Trudno wyobrazić sobie wakacje bez internetu. Potrzebujemy go, aby sprawdzić mapę, znaleźć polecaną restaurację, zarezerwować bilety czy podzielić się zdjęciami z bliskimi. Sposobów na dostęp do sieci podczas wyjazdu jest kilka. Który z nich najbardziej się opłaca i na co warto zwrócić uwagę?
Wakacyjny budżet zwykle planujemy z dużą dokładnością. Dlatego nikt nie chce wracać do domu z rachunkiem za telefon wyższym niż koszt całej podróży. Dostęp do internetu za granicą może kojarzyć się z dodatkowymi opłatami, ale dziś jest o wiele łatwiej i przejrzyściej niż jeszcze kilka lat temu. Jakie opcje mamy do wyboru?
Internet za granicą – jakie masz możliwości?
W teorii najłatwiej połączyć się z darmowym Wi-Fi w hotelu, kawiarni czy na lotnisku. W praktyce to mało wygodne rozwiązanie. Połączenia bywają niestabilne, a gdy zmieniasz miejsce, musisz szukać nowego dostępu do sieci.
Innym rozwiązaniem jest zakup lokalnej karty SIM. To może być opłacalne, jeśli zostajesz w jednym kraju przez dłuższy czas, ale oznacza dodatkowe formalności, wymianę karty w telefonie i konfigurację ustawień. Nie jest to więc praktyczne rozwiązanie podczas wakacji.
Kolejnym rozwiązaniem jest roaming. Roaming w UE oraz w innych strefach pozwala na korzystanie z własnego numeru i telefonu bez dodatkowych formalności. W wielu krajach Unii Europejskiej możesz używać internetu tak jak w Polsce, a jedyną różnicą mogą być limity danych. Za to poza Unią trzeba pilnować cennika i zużycia danych, bo u niektórych operatorów usługa może być bardzo kosztowna.
Coraz popularniejszą opcją jest też eSIM z internetem za granicą. To wirtualna karta SIM, którą aktywujesz w kilka minut w aplikacji. Karta eSIM w Orange Flex Travel działa zarówno w Unii Europejskiej, jak i w wielu krajach na całym świecie. To wygodny sposób na internet w podróży, niezależnie od kierunku wyjazdu, oraz alternatywa dla kosztownego roamingu w abonamencie. Z usługi skorzystasz bez przenoszenia numeru, tylko na podróż, obok swojej codziennej oferty komórkowej.
Internet na wyciągnięcie ręki
Planujesz podróż do Tajlandii? A może marzysz o Argentynie? Z Orange Flex Travel możesz swobodnie korzystać z internetu nie tylko na terenie Unii Europejskiej, ale też w wielu innych krajach świata. Flex Travel to eSIM z internetem w roamingu – wirtualna karta SIM, która nie wymaga zmiany operatora. eSIM możesz wygodnie ściągnąć na swój telefon jeszcze w Polsce, a pakiet GB włączyć już po wylądowaniu na miejscu – wszystko robisz w aplikacji mobilnej.
Podróżujący często poszukują wygodnych sposobów na korzystanie z sieci. Internet za granicą z Orange Flex pozwala pozostać w kontakcie, swobodnie korzystać z map, komunikatorów i mediów społecznościowych, a jednocześnie nie martwić się o rachunki po powrocie.
Jak przygotować się do wyjazdu, aby uniknąć niespodzianek?
Choć korzystanie z internetu za granicą jest dziś prostsze niż kiedykolwiek, warto dobrze przygotować się do wyjazdu, aby uniknąć problemów i dodatkowych kosztów. Przede wszystkim sprawdź, w której strefie roamingowej znajduje się Twój cel podróży. To ważne, bo ceny różnią się w zależności od kraju. W Europie obowiązują przejrzyste zasady, a podstawowy pakiet internetu mamy „zaszyty” już w naszej polskiej ofercie. Poza UE warto wcześniej sprawdzić, jakie pakiety są dostępne i ile danych obejmują albo na jakiej zasadzie Twój operator nalicza opłaty.
Kolejnym krokiem jest zdecydowanie, w jaki sposób będziesz korzystać z internetu za granicą – jeśli jedziesz na wakacje typu all inclusive, darmowe Wi-Fi w hotelu może wystarczyć. W innym wypadku lepiej wykupić własny pakiet. Pamiętaj również o kontroli zużycia danych. Dzięki temu możesz lepiej zaplanować korzystanie z sieci i uniknąć dodatkowych opłat.
Dużym ułatwieniem jest też technologia eSIM, dzięki której nie trzeba szukać SIM-a lokalnego operatora na lotnisku, jeśli chcemy uniknąć wysokich opłat za roaming w abonamecie. Wystarczy kilka kliknięć w aplikacji, aby telefon był gotowy do działania za granicą. To szczególnie przydatne, jeśli często podróżujesz służbowo lub planujesz kilka krótkich wyjazdów z rzędu.
Artykuł sponsorowany
