Hadrian’s Wall, inaczej Mur Hadriana, zwany też Wałem Hadriana to niesamowity mur obronny z czasów rzymskich, który zbudowano w latach dwudziestych II wieku n.e. Cała konstrukcja miała 117 kilometrów i rozciągała się od fortu Segedunum w Wallsend (obecnie Newcastle) aż do Bowness on Solway na zachodzie Anglii. Wzdłuż pozostałości muru poprowadzony jest szlak turystyczny, który jest bardzo popularny wśród turystów. Wspólnie z kolegą postanowiliśmy przejść nim Anglię ze wschodu na zachód i pomysł udało się zrealizować w 2023 roku. Zapraszam Was do przewodnika po szlaku wzdłuż Muru Hadriana.
1. Mur Hadriana informacje praktyczne
2. Trochę historii związanej z Murem Hadriana
3. Jak zaplanować przejście szlakiem wzdłuż Muru Hadriana?
4. Kiedy przejść szlak wzdłuż Muru Hadriana?
5. Jak przygotować się do przejścia szlaku wzdłuż Muru Hadriana?
6. Plan na cały wyjazd (Mur Hadriana)
7. Jak dostać się z Polski do Newcastle?
8. Noclegi Mur Hadriana
9. Przebieg szlaku Mur Hadriana (z podziałem na dni)
Mur Hadriana informacje praktyczne
Jeśli śledzicie uważnie bloga, to zapewne wiecie, że mam zajawkę na punkcie murów obronnych, o czym świadczy mój projekt “Miasta stojące murem”. W grudniu 2022 roku po raz drugi odwiedziłem St Albans, które posiadało w przeszłości mury obronne zbudowane w czasach rzymskich. Na kanwie tego kolega zaproponował, abyśmy przeszli szlakiem wzdłuż Muru Hadriana, które również został zbudowany przez Rzymian.
Szlak wzdłuż Muru Hadriana ma długość 135 kilometrów i fragmentami prowadzi po płaskim terenie, a częściowo przez pagórki o wysokości do 345 metrów. Można go rozpocząć w Newcastle na wschodzie lub w Bowness on Solway na zachodzie Anglii.
Jeśli zdecydujecie się na początek trasy w Newcastle, to pierwszy dzień sporą część drogi pokonacie wzdłuż rzeki Tyne idąc miastem, co może być trochę nudne, dlatego też właśnie my zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie wędrówki od wschodniej części. Końcówka trasy jeszcze przed Carlisle prowadzi po płaskim terenie.
Rozpoczynając od zachodu przez minimum półtorej dnia, a może nawet dwa dni będziecie wędrować w płaskim terenie. Wszystko zależy od tego, jak sobie rozplanujecie. Podróż od wschodu ma jeszcze jeden plus, jeśli zrobicie przerwę w Carlisle, to z pewnością do niego wrócicie, a to oznacza, że ostatni fragment wędrówki możecie iść na lekko. Tak właśnie było w moim przypadku.
Na niektórych stronach widziałem sugestię, aby rozpoczynać szlak na zachodzie, żeby wiatr wiał w plecy, a nie w twarz.
Trochę historii związanej z Murem Hadriana
Mur Hadriana powstał w latach 121-129 n.e. w czasach cesarza Hadriana, stąd też jego nazwa. Miał chronić Rzymian przed plemionami z Kaledonii. Bardziej na północ 20 lat później powstała druga konstrukcja o długości ponad 60 kilometrów zwana Wałem Antonina. Obie konstrukcje zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Długość muru wynosiła 117 kilometrów, wysokość miała od 5 do 6 metrów, natomiast szerokość 3 metry. Co 500 metrów znajdowały się wieże strażnicze, a co 1500 metrów małe forty. Gdy zbudowano Wał Antonina to Mur Hadriana stracił na znaczeniu i zaczął popadać w ruinę. Aktualnie na szlaku można zobaczyć wiele pozostałości po fortach, z których najciekawsze to Chesters, Vindolanda, Vercovicium i Birdoswald.
Jak zaplanować przejście szlakiem wzdłuż Muru Hadriana?
To jak zaplanujecie przejście zależy od Waszych prywatnych predyspozycji, kondycji i chęci, a także od ilości wolnego czasu i tego, czy chcecie zobaczyć po drodze rzymskie forty, czy też nie. Cały szlak ma 135 kilometrów i planując go uznaliśmy, że damy radę zrobić go w 5 dni, tym bardziej, że spora jego część prowadzi w płaskim terenie. Było to ekstremalne wyzwanie i dzisiaj wiem, że rozbiłbym go na 6, a może nawet na 7 dni. Chciałbym dodać, że cały szlak przeszedłem z plecakiem, który przeciętnie ważył 17 kilogramów i zazwyczaj miałem w nim sporo prowiantu oraz 2-3 litry wody. Podczas marszu warto co godzinę robić przerwy i to niezależnie od tego, czy jesteście zmęczeni, czy nie, zawsze 5-10 minut odpoczynku jest wskazane, a jeśli macie możliwość to podczas przerwy zdejmujcie buty. Wasze nogi odpoczną, a Wy to odczujecie potem mniej.
135 kilometrów przez 5 dni daje średnią 27 kilometrów dziennie, ale mieliśmy odcinki dłuższe i krótsze. Dodatkowo inaczej wyglądało to na mapie według Google Maps, a ostatecznie inny dystans pokazywał zegarek z GPS na ręku. Do niektórych noclegów musieliśmy nadłożyć trochę trasy, gdyż były położone poza szlakiem. Podobnie było z niektórymi atrakcjami, takimi jak forty rzymskie.
Nasz podział szlaku wyglądał następująco:
Dzień pierwszy:
Od Wallsend w Newcastle, aż do East Wallhouses – 36 km
Dzień drugi:
Od East Wallhouses do Once Brewed – 38 km
Dzień trzeci:
Z Once Brewed do Greenhead – 15 km wzdłuż szlaku (łącznie 22 km)
Dzień czwarty:
Z Greenhead do Carlisle – 34 km
Dzień piąty:
Z Carlisle do Bowness on Solway – 27 km
Kiedy przejść szlak wzdłuż Muru Hadriana?
W mojej ocenie najlepszym czasem na przejście szlaku jest czerwiec, ewentualnie potem okres lata lub wczesnej jesieni, gdy jest jeszcze szansa na jakąś pogodę. Planując podróż wybrałem czerwiec, gdyż wtedy są bardzo długie dni, które pozwolą na pokonanie większej odległości w ciągu dnia lub dłuższe odpoczynki na szlaku bez konieczności pośpiechu. Brałem pod uwagę deszcz, ale trafiłem na rekordowe upały, jakich nie było w Anglii od wielu lat i momentami szło się ciężko z uwagi na temperaturę. Deszcz padał kilkukrotnie trzeciego dnia, ale były to krótkie mżawki, a mocniejsza ulewa złapała nas 500 metrów od apartamentu. Poza tym było gorąco, momentami nawet za gorąco.
Jak przygotować się do przejścia szlaku wzdłuż Muru Hadriana?
Z uwagi na długość szlaku polecam przygotować się trochę kondycyjnie. To jak to zrobicie, to już Wasza kwestia, ale mogą to być dłuższe spacery wcześniej albo górskie wędrówki, aby wyrobić się trochę. Nie polecam tej wycieczki prosto z marszu, gdyż możecie później cierpieć. Zapewne znajdziecie wiele poradników treningowych w internecie.
Dobre buty to podstawa, ja zainwestowałem przed wyjazdem w porządniejsze obuwie kupując La Sportiva TX5 Low GTX (to nie jest reklama). Zanim ruszyłem na szlak rozchodziłem je porządnie, dzięki czemu na szlaku było bardzo wygodne, noga trzymała się stabilnie, a ja nie miałem żadnych obtarć.
Koniecznie weźcie ze sobą kurtkę przeciwdeszczową, chyba, że tak jak ja traficie na takie idealne warunki pogodowe. Podstawą jest wygodny plecak, który będzie adekwatny do ilości rzeczy, które weźmiecie. Ja polecam maksymalne ograniczenie bagażu, gdyż z własnego doświadczenia wiem, że 17 kilogramów na plecach bardzo daje się we znaki. Jeśli wolicie iść na lekko, to możecie skorzystać z usług firm zajmujących się transferem bagażu pomiędzy noclegami. Przeszukując internet znalazłem kilka, a jedna z nich to Hadrian’s Haul LTD. Koszt zaczyna się od 10 funtów za odcinek, ale dokładne warunki musicie sprawdzić na ich stronie. Osobiście nie korzystałem, ale wydaje się to rozsądne.
Plan na cały wyjazd (Mur Hadriana)
Cały wyjazd trwał tydzień i pierwszy dzień postanowiliśmy przeznaczyć na małą aklimatyzację, czyli zwiedzanie Newcastle i Tynemouth, które położone jest nad samym morzem. Myślę, że było to dobre rozwiązanie, żeby nie ruszać od razu na szlak.
Całość wyjazdu wyglądała następująco:
Dzień pierwszy:
Przylot wieczorem do Newcastle, nocleg w Newcastle.
Dzień drugi:
Zwiedzanie Newcastle, zwiedzanie Tynemouth. Rozpoznanie Wallsend, czyli początku szlaku.
Dzień trzeci:
Pierwszy dzień wędrówki z Newcastle do East Wallhouses.
Dzień czwarty:
Drugi dzień wędrówki od East Wallhouses do Once Brewed.
Dzień piąty:
Trzeci dzień wędrówki z Once Brewed do Greenhead.
Dzień szósty:
Czwarty dzień wędrówki z Greenhead do Carlisle.
Dzień siódmy:
Piąty dzień wędrówki z Carlisle do Bowness on Solway.
Dzień ósmy:
Przejazd pociągiem z Carlisle do Newcastle i powrót do Polski.
Jak dostać się z Polski do Newcastle?
W Newcastle znajduje się lotnisko, na które z Polski dolecimy z Wrocławia, Krakowa i Gdańska linią Ryanair. Ceny biletów mogą być różne, natomiast ja w obie strony z opcją priority pass zapłaciłem poniżej 1000 zł. Bez tej usługi bilety byłyby dużo tańsze, ale mój bagaż był większy niż mały podręczny.
Do miasta z lotniska dostaniecie się zieloną linią metra, a bilety kupicie w automacie na stacji. Pojedynczy bilet na wszystkie strefy kosztuje 3,25 GBP, a dzienny 6,20 GBP.
Noclegi Mur Hadriana
Wybierając noclegi na szlaku wzdłuż Muru Hadriana starałem się dopasować je do tego, aby znajdowały się jak najbliżej szlaku i przyznam, że udało się to niemal w całości, z wyjątkiem Greenhead, gdzie pierwotnie zarezerwowany nocleg został odwołany przez właściciela i musieliśmy poszukać czegoś kilka kilometrów od szlaku.
Booking.comSleeperdorm – w tym miejscu spędziliśmy pierwsze dwie noce w Newcastle. Za dwuosobowy pokój z łazienką i śniadaniem zapłaciliśmy 580 złotych (za 2 noce). Pokój był skromny z piętrowymi łóżkami (4 osobowy), ale mieliśmy go do własnej dyspozycji. Śniadanie podawano w barze kilka minut marszu od obiektu i musieliśmy o nie dopytywać przez booking, gdyż obsługa nas nie poinformowała. Z uwagi na późny przyjazd mieliśmy tzw. self check in, czyli dostaliśmy wcześniej kod w wiadomości. Obiekt oceniany jest obecnie 7,3/10, ale w mojej ocenie nie był zły, poza tym, że był bardzo budżetowy.
Robin Hood Inn – był naszym noclegiem po przejściu pierwszego odcinka szlaku. Miejsce bardzo fajne, a na parterze mieścił się typowy angielski pub serwujący świetne jedzenie i piwo. Pokój typowo angielski, bardzo wygodny, ale mały z niewielką łazienką. W cenie było angielskie śniadanie, a za nocleg zapłaciliśmy 656 zł (za 2 osoby). Obiekt ma ocenę 8,8/10 i był naprawdę świetnym miejscem.
YHA The Sill at Hadrian’s Wall – W tym miejscu spaliśmy po przejściu drugiego najdłuższego odcinka szlaku. Byliśmy bardzo zmęczeni. Za dwuosobowy pokój zapłaciliśmy 69 funtów (około 350 zł). W ten cenie mieliśmy prywatną łazienkę i piętrowe łóżko oraz śniadanie. Samo miejsce bardzo sterylne, ale w miarę przyjemne.
Blenkinsopp Castle Inn – ten obiekt był jednym z ciekawszych, w których nocowaliśmy, gdyż mieścił się w dawnym zamku. Niestety ze szlaku mieliśmy przynajmniej 2 kilometry, na szczęście kolejnego dnia właściciel podwiózł nas samochodem do właściwej ścieżki. Za jedną noc ze śniadaniem zapłaciliśmy 782 zł. Do dyspozycji był duży pokój z łazienką. Obiekt ma ocenę 8,9/10, a do dyspozycji gości jest angielski pub serwujący doskonałe jedzenie.
Warwick Lodge – w tym miejscu spędziliśmy dwie noce i bardzo miło go wspominam. W pokoju był dywan, po którym bardzo miło chodziło się po zdjęciu butów po całodziennej wędrówce. Do dyspozycji mieliśmy ładny pokój z łazienką, a w cenie było również śniadanie podane w pięknej jadalni. Za wspomniany nocleg zapłaciliśmy 857 złotych (za 2 osoby i 2 noce). Obiekt ma ocenę 9,2/10.
Przebieg szlaku Mur Hadriana
Zwiedzanie Newcastle oraz Tynemouth opiszę w osobnych artykułach, natomiast w tej części skupię się na samym przejściu szlaku wzdłuż Muru Hadriana. Tak jak napisałem na początku artykułu szlak podzieliliśmy na pięć dni i taką zachowam chronologię. Szlak jest dosyć dobrze oznaczony i należy kierować się znakiem żołędzia.
Dzień 1: Od Newcastle do East Wallhouses
Szykowaliśmy się na typową kapryśną angielską pogodę, a trafiliśmy na okres, gdy Wielka Brytania mierzyła się z rekordowo wielkimi upałami i właściwie codziennie mieliśmy piękną pogodę i było bardzo gorąco. Cały szlak z wyjątkiem ostatniego dnia przeszedłem z plecakiem o wadze około 17kg. Pierwszego dnia pokonaliśmy odcinek od Wallsend w Newcastle, aż do East Wallhouses, gdzie nocowaliśmy w hotelu Robin Hood Inn. Według nawigacji w zegarku pokonaliśmy 36 kilometrów (ponad 50500 kroków), a wędrówka zajęła nam ponad 10h. Według pomiarów na mapie mieliśmy pokonać 34 km. Pierwsza połowa szlaku prowadziła przez Newcastle wzdłuż rzeki Tyne, szło się non stop po asfalcie i po w miarę płaskim terenie. Po opuszczeniu miasta szlak skierował się na niewielkie pagórki i trasa powoli zmieniła się w lasy, łąki i pastwiska, szczególnie pod koniec dnia. Oprócz tego zaczęły się już niewielkie podejścia, a okolica była już typowo wiejska. Idąc przez pastwiska towarzyszyły nam owce, krowy, a nawet byki, których początkowo się obawialiśmy, jak się później okazało, to one bardziej bały się nas. Wielokrotnie tego dnia, jak i przez kolejne musieliśmy przechodzić przez bramki oddzielające pastwiska. Czasem były to zamykane furtki, czasem drabinki nad płotem, a czasem jeszcze jakieś inne wynalazki. Podczas pierwszego dnia marszu nie udało nam się zobaczyć oryginalnego muru.
Poza miastami szlak jest przepiękny, ale niestety po drodze nie ma żadnej infrastruktury, ciężko jest nawet o sklep, w którym można kupić wodę. Pamiętajcie, żeby mieć jej pod dostatkiem, a podobna kwestia dotyczy prowiantu. Pierwsza okazja, żeby zrobić zakupy była w miasteczku (albo wsi) Heddon-on-the-Wall, gdzie trafiliśmy również na fajny pub Three Tuns, gdzie można dobrze zjeść. Planując trasę drugi raz właśnie w tym miejscu rozważyłbym nocleg.
Według Google Maps w tym miasteczku w teorii powinien znajdować się fragment muru, ale nie udało nam się go znaleźć. Okolica miasteczka była ciekawa, ale podejście do niego było trochę wykańczające. Za Heddon-on-the-Wall trasa prowadziła już niewielkimi pagórkami z ładnymi widokami na całą okolicę.
Dzień drugi: od East Wallhouses do Once Brewed
Drugi dzień był dużo trudniejszy niż pierwszy, ponieważ byliśmy zmęczeni po przejściu 36 kilometrów z pierwszego odcinka. Drugiego dnia było ich aż 38 km, a dodatkowo teren był dużo trudniejszy. Całość wędrówki zajęła nam ponad 13h. Odcinek prowadził od hotelu Robin Hood Inn w East Wallhouses aż do Once Brewed.
Pierwszy fragment muru zobaczyliśmy około połowy dnia w okolicy miasteczka Chollerford, a kawałek za miastem mur towarzyszył nam już coraz częściej. Dodatkowo szlak wszedł w teren pagórkowaty, co bardzo utrudniło nam wędrówkę, chociaż widoki były obłędne. W mojej ocenie to najpiękniejszy fragment szlaku. W pierwszej części szlaku w miejscowości Corbridge minęliśmy restaurację, gdzie można było się posilić, a druga okazja miała miejsce w Chollerford.
Po drodze minęliśmy pozostałości rzymskiego fortu Chesters ze 123 roku n.e. (w okolicy Chollerford). Można go zwiedzać, a bilet wstępu dla osoby dorosłej kosztuje 8,60 GPB (około 43 zł). Pełny cennik biletów oraz godziny otwarcia znajdziecie na stronie fortu. Ja od siebie dodam, że jest on pięknie położony nad rzeką i warto poświęcić chwilę na jego zobaczenie. Kilka kilometrów za fortem zaczynają się pojawiać coraz dłuższe odcinki Muru Hadriana, a szlak zaczyna prowadzić coraz większymi pagórkami. Po drodze mija się również świątynię Mitry.
Mur Hadriana, to nie tylko pozostałości ciągnącego się muru, ale również liczne baszty, a nawet świątynie, już o samych fortach nie wspominając. Bliżej Once Brewed minęliśmy pozostałości fortu Housesteads (Vercovicium), ale z uwagi na późną porę był już zamknięty. Zbudowano go w 124 roku n.e. i Rzymianie przebywali w nim do 409 roku, potem wycofali się stamtąd. Wstęp dla osoby dorosłej kosztuje 8,60 GBP (około 43 zł), a pełny cennik i godziny otwarcia znajdziecie na stronie.
Jednym z najpiękniejszych miejsc było słynne drzewo Sycamore Gap wciśnięte w przełączkę między niewielkimi wzgórzami. Niestety kilka miesięcy temu jakiś wandal je ściął powodując trwałą szkodę.
Gdy mijaliśmy drzewo byliśmy już tak zmęczeni, że ledwo doszliśmy do schroniska, w którym po prostu padliśmy.
Dzień 3: Z Once Brewed do Greenhead
Trzeciego dnia mieliśmy do pokonania najkrótszy dystans, łącznie 22 km, ale najpierw 5 km wyszło na lekko do rzymskiego fortu Vindolanda, 15 km wzdłuż szlaku, a następnie ponad 2 km od szlaku na nocleg, do którego musieliśmy trochę odbić.
Nocując w Once Brewed odwiedziliśmy na lekko dawny rzymski fort Vindolanda, który powstał w 85 roku n.e. Rzymianie stacjonowali tam aż do V wieku, a w forcie powstał tymczasowy pałac dla cesarza Hadriana. Wstęp kosztuje 12,5 GBP (63 zł), ale można kupić wspólny bilet za 16 funtów obejmujący wizytę w Roman Army Museum, do którego osobny bilet kosztuje 8 funtów. Pełny cennik można znaleźć na stronie. Tego dnia pokonaliśmy Winshield Crags o wysokości 345 metrów, będący najwyższym punktem na całym szlaku.
Większość szlaku prowadziła wciąż pagórkami, a widoki były niesamowite. Bardzo w kość dawały niewielkie, ale głębokie przełęcze, do których trzeba było schodzić ze wzgórz, a następnie wrócić na nie ponownie. Było to bardzo męczące dla zmęczonego organizmu. Tego dnia było najchłodniej, kilka razy delikatnie kropiło, a tuż przed noclegiem złapała nas nawet ulewa. Oprócz Vindolandy odwiedziliśmy również Roman Army Museum położone nieopodal Greenhead. Można do niego kupić bilet łączony z Vindolandą i uważam, że warto. Wstęp osobno kosztuje 8 funtów. Ten odcinek był najkrótszy, ale bardzo malowniczy.
Dzień 4: z Greenhead do Carlisle
Czwartego dnia wędrówki wzdłuż Muru Hadriana przeszliśmy odcinek z Greenhead do Carlisle o długości 34 kilometrów. Całość zajęła nam blisko 11h. Szlak prowadził już w łatwiejszym terenie, chociaż było po drodze kilka podejść, spora część była bez kawałka cienia, a tego dnia było bardzo gorąco. To był ostatni fragment wędrówki z ciężkim plecakiem, a wspomniany odcinek bardzo mocno dał się we znaki z powodu upału i zmęczenia spowodowanego wcześniejszymi odcinkami. To był również ostatni dzień, gdy widzieliśmy fragmenty rzymskiego muru.
Po drodze minęliśmy pozostałości rzymskiego fortu Birdoswald, ale nie zdecydowaliśmy się na wstęp. Bilet kosztuje 8,60 GBP (43 zł), a wszystkie szczegóły znajdziecie na stronie. Spora część widoczna jest przez płot, a obiekt wydawał się mały i nie zdecydowaliśmy się na wejście.
Po drodze minęliśmy przyjemne miasteczko Walton, gdzie w Walton Tearoom można odpocząć i coś zjeść. Od tego miejsca do Carlisle było coraz bardziej płasko, a ostatni fragment prowadził momentami drogą szutrową i trochę chodnikami.
Około 2-3 kilometrów od noclegu złapał mnie ogromny kryzys i myślałem, że nie dam rady dojść, ale po tak długiej wędrówce można się było tego spodziewać. Ogólnie miałem tak obolałe stopy, że po zdjęciu butów przez dłuższą chwilę nie mogłem na nich stanąć.
Dzień 5: Od Carlisle do Bowness on Solway
Ostatniego dnia pokonaliśmy odcinek o długości 27 kilometrów z Carlisle do Bowness on Solway. Zajęło nam to mniej niż 7h. Na szczęście szliśmy już na lekko. Ogromnym plusem było to, że praktycznie cały odcinek był w płaskim terenie. Idąc przez Carlisle trzeba pilnować szlaku, gdyż w kilku miejscach łatwo go zgubić. Po drodze nie zobaczymy już pozostałości muru, ale mi udało się spotkać człowieka, który w stroju Rzymianina pokonywał szlak. Po drodze mija się zamek Drumburgh z XIV wieku, który kilkakrotnie był przebudowywany oraz XII wieczny cmentarz. Niestety nie udało się nam zwiedzić Carlisle, a miasto posiada mury obronne, więc w planach mam już powrót. Spora część szlaku prowadzi już asfaltem.
Z Bowness on Solway do Carlisle można dojechać autobusem linii 93 i 93A. Czas przejazdu wynosi około godziny, a bilet kosztuje 2 funty.
Przejście szlaku wzdłuż Muru Hadriana było niesamowitym przeżyciem. Mimo upału, bólu nóg, ogólnego zmęczenia, a czasem i zrezygnowana pokonaliśmy tę trasę, co dało ogromną satysfakcję. Rzadko podejmuję takie wyzwania, ale w żadnym stopniu nie żałuję decyzji i obecnie planuję kolejne takie wycieczki, z tym, że postaram się lepiej rozłożyć trasę.
Szlak wzdłuż Muru Hadriana to przepiękne widoki, dziesiątki spotkanych ludzi na trasie, ogromna ilość zwierząt, piękne angielskie krajobrazy, liczne zabytki i możliwość obcowania z niesamowitą naturą.
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂
Świetna trasa i super opisana! Aż kusi żeby ruszyć Twoim śladem!
Och pamiętam relację z tej wędrówki, podziwiam i gratuluję 👍
Fantastyczne miejsce, zapisuję na przyszłość 🙂
Bardzo fajny pomysł na szlak 😉
Tym szlakiem jeszcze nie szedłem 🙂
No to na co czekasz 🙂
I można pójść na fajny spacer? 🙂