Liban to niewielki kraj położony na Bliskim Wschodzie wciśnięty między Syrię i Izrael. Pomimo ogromnej popularności pobliskiego Izraela oraz Jordanii jest on pomijany przez turystów. Zapraszam Was do lektury przewodnika po Libanie. Przeczytacie w nim jak zorganizować wyjazd do Libanu, poznacie trochę praktycznych informacji oraz zobaczycie dlaczego warto tam polecieć.
Liban informacje praktyczne
Liban kiedyś nazywany był Szwajcarią Bliskiego Wschodu, a jego stolica Bejrut – Paryżem Bliskiego Wschodu. Niestety Liban czasy świetności ma już za sobą, a kraj obecnie zmaga się z wieloma problemami m.in. ogromnym zadłużeniem, korupcją, imigrantami z Syrii oraz problemami z gospodarką. W październiku 2019 roku w Libanie wybuchły protesty antyrządowe w skali kraju. Ludzie wyszli na ulicę protestować m.in przeciwko korupcji i niegospodarności. Punktem zapalnym była próba opodatkowania przez rząd komunikatorów internetowych takich jak Whatsapp.
#HISTORIA
Liban uzyskał niepodległość od Francji w 1943 roku. Liban jest krajem, w którym 55% kraju to muzułmanie, 40% to katolicy, a 5% to druzowie. W 1958 roku doszło do starć między muzułmanami, a prozachodnim rządem. W latach 1975-1990 w kraju trwała wojna domowa spowodowana różnicami na tle religijnym, a w trakcie jej trwania inwazji na Liban dokonały Izrael oraz Syria, które walczyły ze sobą (Syria wycofała się z Libanu w 2005 roku). W 2006 roku Izrael ponownie zaatakował Liban i okupował go przez kilka miesięcy. Do dnia dzisiejszego Izrael i Liban nie utrzymują stosunków dyplomatycznych.
#JAK DOTRZEĆ DO LIBANU
Do Libanu można dotrzeć tylko samolotem, ponieważ nie ma działającego przejścia z Izraelem, od strony Turcji trzeba by przejechać przez terytorium Syrii, ale ambasada w Warszawie obecnie nie wydaje wiz. Do Bejrutu można dolecieć linią LOT z Warszawy, a ceny biletów potrafią być bardzo atrakcyjne. W połowie lutego 2020 widziałem bilety za około 380 zł w dwie strony na wrzesień.
Inną formą podróży może być przelot z Cypru, gdyż z Pafos lata Ryanair. Bilety można kupić nawet za 10 euro w obie strony. Ja na styczeń 2020 kupiłem bilety za około 50 euro (z uwzględnieniem priority pass). Lot trwa około godziny. Wyjazd można połączyć ze zwiedzaniem Cypru, biorąc pod uwagę, że jesienią i zimą loty na Cypr z Polski są w bardzo atrakcyjnych cenach.
Czy będąc w Izraelu zostaniemy wpuszczeni do Libanu?
Przed wpuszczeniem na pokład samolotu prawdopodobnie będziecie zapytani, czy byliście wcześniej w Izraelu. Ja nie byłem, więc nie miałem żadnych problemów, ale nie spotkałem się, żeby obecnie nie pozwalali na podróż takim osobom. Wiem, że w przeszłości takie przypadki się zdarzały, ale obecnie najprawdopodobniej zostaniecie tylko szczegółowo przepytani z pobytu w Izraelu.
Na lotnisku w Libanie otrzymacie bezpłatną wizę, która pozwala przebywać nam na jego terytorium do jednego lub dwóch miesięcy.
#BEZPIECZEŃSTWO
Na temat bezpieczeństwa w Libanie można przeczytać wiele różnych informacji. Przede wszystkim odeślę Was do strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych https://www.gov.pl/web/dyplomacja/liban
Natomiast na podstawie własnego pobytu mogę uznać, że informacje tam są trochę przesadzone.
Przede wszystkim ja byłem w okresie, gdy oficjalnie w Libanie trwała tzw. “saura” (z arabskiego rewolucja). Chodzi o protesty antyrządowe, które wybuchły w październiku 2019 roku. Jakiś tydzień po moim wyjeździe nasiliły się i miały największe natężenie. Ponad 500 osób wówczas zostało rannych. Ja zetknąłem się z protestami (lub ich skutkami) w Bejrucie oraz Tripoli. W Bejrucie protesty w dzielnicy rządowej były niemal codziennie, przez co ścisłe centrum było ogrodzone przez wojsko i nie można było tam wejść. W Tripoli dotarliśmy do centrum po rozejściu się tłumu, ale na jednym ze skrzyżowań wciąż leżała wyrwana kostka brukowa oraz paliły się opony.
Foto: Mariusz Zawada
Foto: Mariusz Zawada
Mój pobyt w Libanie zbiegł się z zabiciem przez Amerykanów irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. W sporej części kraju m.in w Bejrucie, Baalbek i Tyr były rozwieszone plakaty z Sulejmanim wyrażające dla niego poparcie. W wyniku tego cały Bliski Wschód stał się niespokojnym miejscem, ponieważ Iran groził atakiem na Izrael i Zjednoczone Emiraty Arabskie, z kolei libański Hezbollah groził atakiem Izraelowi. Oliwy do ognia dodało zestrzelenie przez Iran ukraińskiego samolotu pasażerskiego nieopodal Teheranu i ataku rakietowego na amerykańskie bazy w Iraku.
Czy Liban jest bezpieczny?
Będąc na miejscu czuliśmy ogromny niepokój i śledziliśmy rozwijającą się dynamicznie sytuację w mediach, ale z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że media trochę przekoloryzowały sytuację.
Będąc w Libanie nie zdziwcie się, że w wielu miejscach na ulicach między miastami, na autostradach, czy wjazdach do miast znajdują się posterunki wojskowe, tzw. checkpointy. W teorii możecie być skontrolowani, ale najprawdopodobniej stojący tam żołnierze będą machać ręką, aby jechać dalej.
Od strony turystycznej mogę uznać Liban za bardzo bezpieczny kraj. Będąc tam chodziłem czasem sam, czasem z ekipą znajomych (również późnym wieczorem) ulicami, czasem były to ciemne zaułki i w żadnym wypadku nie odczułem zagrożenia. Wręcz przeciwnie, często miejscowi zagadywali nas w różnych miejscach, nawet takich, które pozornie uznalibyście za niebezpieczne. Chcieli sobie robić z nami zdjęcia, a czasami porozmawiać o sytuacji, dziwiąc się, co robimy w Libanie.
Na stronie MSZ podana jest informacja, że odradza się podróż do Doliny Bekaa oraz miasta Baalbek. Byłem w obu tych miejscach i uważam, że jest tam bezpiecznie. Wynika to z tego, że tereny te znajdują się blisko granicy z Syrią. Samo Baalbek położone jest około 9km od granicy. Dodatkowo MSZ odradza wizytę w południowej części Bejrutu, niemniej bez problemu przeszedłem całą ulicę Sabra w tej dzielnicy.
Podczas lotu do Libanu jedna z osób z mojej ekipy siedziała koło Polaka mieszkającego w Libanie od kilkunastu lat. Bardzo nas nastraszył, że jesteśmy nienormalni, że lecimy do tego kraju, że aktualnie kto może sprzedaje dobytek i wyjeżdża i że on sam wraca na jeden dzień sprzedać swój samochód za 10% wartości i od razu wyjeżdża stamtąd. Dodatkowo powiedział, że jesteśmy walnięci, że chcemy wypożyczyć auto, gdyż Libańczycy jeżdżą strasznie. Z tym ostatnim miał rację, ale dało się przyzwyczaić 🙂
Co zobaczyć w Libanie?
#PLAN ZWIEDZANIA
Plan zwiedzania Libanu musieliśmy dostosowywać na bieżąco do panujących warunków atmosferycznych, ponieważ kilka razy śnieg zalegający w górach pokrzyżował nam plany. Dodatkowo libańskie drogi często są zakorkowane, więc jeśli google maps podaje czas przejazdu, to zawsze należy wziąć zapas 50% dodatkowego czasu.
Plan zwiedzania Libanu
Ostateczny zrealizowany plan możecie znaleźć poniżej:
Dzień 1:
Przylot do Bejrutu, odbiór samochodu, przejazd do Doliny Bekaa oraz Baalbek. Wieczorne zwiedzanie miasta.
Dzień 2:
Zwiedzanie Baalbek. Próba przejazdu do wodospadu Baatara w górach. Niestety droga była zamknięta z powodu śniegu (i prawdopodobnie lawiny), w związku z czym do Baszarri (Bsharri) musieliśmy jechać dookoła tj. przez miasta Haouch, Dżunija, Byblos, Szikka.
Dzień 3:
Baszarri (Bsharri), Las Bożych Cedrów, Dolina Kadisza (Święta Dolina) z góry. Druga próba dojazdu do Wodospadu Baatara zakończona zakopaniem się w śniegu. Przejazd na nocleg w okolicę Tripoli.
Dzień 4:
Wschód słońca w Tripoli, przejazd do Wodospadu Baatara od strony Batroun (Batrun). Wieczorne zwiedzanie Tripoli.
Dzień 5:
Zwiedzanie Batroun (Batrun), Klasztor św. Szarbela w Annaja, Jeita Grotto (Grota Jeita), Bejrut (Raouche Rocks), przejazd to Tyr (Sour).
Dzień 6:
Zwiedzanie Tyr (Sour), Sydon (Kada Sydon), przejazd do Bejrutu.
Dzień 7:
Zwiedzanie Bejrutu
Dzień 8:
Wylot z Libanu.
#WYNAJEM SAMOCHODU
W mojej ocenie najlepszym sposobem na zwiedzanie Libanu jest wynajęcie samochodu. Nie wypowiem się nt. podróżowania komunikacją, gdyż nie korzystałem. Samochód wynajęliśmy na lotnisku w Bejrucie w firmie Europcar. Za cały tydzień zapłaciliśmy około 140$, a do tego na karcie została zablokowana kaucja 500$. W tej cenie otrzymaliśmy samochód Kia Rio. Podczas załatwiania formalności obsługa wypożyczalni poinformowała nas, aby w przypadku podróży do Doliny Bekaa oraz Baalbek zadzwonić do nich wcześniej, ponieważ chcieli, żebyśmy podpisali dokumenty, że nie będziemy tam jechać. Zgłosiliśmy im od razu, że na pewno tam pojedziemy, więc bez żadnej opłaty wprowadzili to w systemie.
Jak wypożyczyć auto w Libanie?
Samochód wypożyczyliśmy na zasadzie, że oddajemy z taką samą ilością paliwa, jak otrzymaliśmy (w naszym przypadku było pół baku). Dodatkowo z obsługą oznaczyliśmy w dokumentach każdą, nawet najdrobniejszą ryskę z uwagi na kaucję. Ostatecznie auto oddaliśmy bez problemu, a kaucja została odblokowana.
W trakcie podróżowania po Libanie mieliśmy kilka problemów, a mianowicie w górach, gdzie było dużo śniegu połamała nam się trochę dolna osłona silnika, a nieopodal Wodospadu Baatara w zaspie śnieżnej wyrwaliśmy z samochodu nadkole podczas próby wyjazdu. Na szczęście miejscowi mechanicy zamontowali nam to prowizorycznie i nie chcieli w zamian żadnych pieniędzy. A ponieważ prowizorki są najtrwalsze, to wytrzymała do końca.
Wynajem samochodu w Libanie
Po Libanie jeździ się niestety fatalnie. Na drogach panuje “wolna amerykanka”, a każdy jedzie jak mu się podoba. Niech Was nie zdziwią samochody wyprzedzające na trzeciego, albo jadące pod prąd poboczem. Wymuszanie pierwszeństwa jest na poziomie dziennym. Infrastruktura drogowa jest fatalna. Główna droga wzdłuż wybrzeża z północy na południe ma wiele dziur i jadąc po zmroku nie mamy szansy ich zobaczyć. W wielu miejscach są progi spowalniające bez żadnych oznaczeń. Uwierzcie mi, żadna to przyjemność pokonywania takiego progu przy 60-70km/h. Jeżdżąc w Libanie trzeba mieć oczy dookoła głowy i być gotowym na wszystko.
W kwestii nawigacji Google Maps sprawdziło się doskonale, może poza czasem dojazdu na miejsce.
W niektórych miastach np. Batrun, Bejrut i Tyr w wielu miejscach obowiązuje płatne parkowanie, więc zwróćcie na to uwagę.
Paliwo na stacjach kupicie bez problemu, a jego cena w przeliczeniu na złotówki to około 3zł za litr. Można kupić taniej, ale to zależy od tego po jakim kursie wymienimy pieniądze (ale o tym później).
Na stacjach benzynowych cena paliwa podawana jest za 20 litrów (tzw. “tanki”).
Policji na drogach nie ma prawie w ogóle. Światła na skrzyżowaniach są bardzo rzadko, a widzieliśmy je głównie w Bejrucie. W Bejrucie i okolicy widzieliśmy na drogach kilka fotoradarów. Przyznam szczerze, że po tygodniu jeżdżenia wciąż nie do końca wiem, kto ma tam pierwszeństwo.
Zimą w górach może być dużo śniegu, a samochód w wypożyczalni najprawdopodobniej będzie miał opony letnie, więc trzeba bardzo uważać.
#NOCLEGI
Szukając noclegów przeglądałem booking.com oraz airbnb. Ostatecznie miejsca i ceny wyglądały następująco.
Pierwszy nocleg zaplanowaliśmy w Baalbek, a rezerwacji dokonaliśmy przez airbnb. Wybraliśmy Baalbeck Guest House (https://www.airbnb.pl/rooms/24792729) mający ocenę 4,68/5. Obiekt to tradycyjny hostel z niewielkim dziedzińcem w starej zabudowie. Cenie było śniadanie. Za 5 osób zapłaciliśmy 150$ (30$ za osobę). W pokoju mieliśmy do dyspozycji łazienkę. Pokoje były ogrzewane piecem na paliwo. W nocy było bardzo zimno. Co ciekawe załapaliśmy się na imprezę z okazji osiemnastych urodzin pewnej dziewczyny i wybawiliśmy się z miejscowymi.
Booking.comLiban noclegi
Drugi nocleg mieliśmy w Baszarri w Bauhaus Motel. Rezerwacji dokonaliśmy przez booking.com. Jego obecna ocena to 8,2/10. Za nocleg zapłaciliśmy 105$ (21$ za osobę), a do dyspozycji mieliśmy dwa pokoje z łazienkami własnymi, ale znajdującymi się poza pokojem. W obiekcie była również wspólna kuchnia. Pokoje były skromne.
Kolejny nocleg mieliśmy w okolicy Tripoli, a miejsce miało nazwę Elite Residence. Rezerwacji dokonaliśmy przez booking.com. Za dwie noce zapłaciliśmy 230$ (23$ za osobę za noc). Do dyspozycji mieliśmy olbrzymi apartament z trzema pokojami, kilkoma łazienkami, kuchnią, wielkim salonem w ogrodzonym budynku. Kapitalne miejsce.
W Tyr (Sour) nocleg zarezerwowaliśmy przez airbnb. Obiekt nosił nazwę InnTown i miał ocenę 4,91/5. Za jedną noc zapłaciliśmy 115$ za 4 osoby (około 29$ za osobę). Do dyspozycji mieliśmy całe mieszkanie z dwoma pokojami, łazienką, salonem i małą kuchnią. Właścicielem jest George, który okazał się fantastycznym człowiekiem.
Ostatni nocleg mieliśmy w Bejrucie. Nasz wybór padł na czterogwiazdkowy Hotel Bella Riva, gdzie za pokój dwuosobowy przyszło nam zapłacić 150$ za dwie noce (37,5$ za osobę za noc). Dzięki odpowiedniemu kursowi wymiany walut w lokalnej walucie zapłaciliśmy równowartość 100$. Pokój posiadał łazienkę i był bardzo przestronny. Sam hotel był o bardzo dobrym standardzie. W momencie pisania artykułu hotel miał ocenę 8,2/10.
Powyższe miejsca noclegowe mogę Wam zarekomendować z czystym sumieniem.
#RESTAURACJE
Libańska kuchnia jest słynna chyba na całym świecie. Na miejscu zajadaliśmy się lokalnym jedzeniem takim jak humus, manoushe, kebab i wiele innych. Ceny w restauracjach były bardzo zróżnicowane. Poniżej prezentuję kilka restauracji, w których zdarzyło nam się jeść.
W tym akapicie będę używał skrótu LBP (funt libański), który według oficjalnego przelicznika to 1$=1500 LBP, albo 1000 LBP to 0,66$.
Baalbek:
Venus Cafe: Piwo 5000 LBP, możliwość palenia shishy.
Al Ajami Restaurant: bardzo dobry kebab za około 11000 LBP.
Kfar Hazir:
Pablo’s: kapitalna pizzeria, gdzie średnio za osobę zapłaciliśmy 10$ (wliczając w to piwo).
Baszarri:
Saj Maroun: kapitalna miejscówka na tanie śniadanie, gdzie za 3000-5000 LBP można zjeść bardzo pyszne dania.
Gdzie zjeść w Libanie?
Tripoli:
Shater Hassan Palace: to było najdroższe miejsce, w którym jedliśmy. Przy 4 osobach zaproponowano nam zestaw w kwocie 20$ od osoby, gdzie otrzymaliśmy mnóstwo zimnych i ciepłych przystawek, do tego ciepłe główne danie oraz napoje bezalkoholowe, a to wszystko bez limitu. Gdy nam się coś skończyło, to mogliśmy w tej cenie zamówić następną porcję. Jedzenia było tyle, że zapakowano nam jedzenie na wynos, które wystarczyło na śniadanie na następny dzień.
Resto Cafe Continental: jedzenie bardzo dobre, ceny również. Nie dziwcie się, że ceny w menu arabskim oraz angielskim są różne, gdyż wynika to z wielkości porcji. Libańczycy zamawiają małe porcje, ale wiele różnych dań, a obcokrajowcy zazwyczaj jedno danie i oczekują większej porcji
Batrun:
Patisserie RIM: W tym miejscu można spróbować lokalnych słodkości.
Tyr:
Mazraani Foul & Hummus: kapitalna miejscówka na śniadanie. Dostaliśmy humus w 4 rodzajach z kawą i dodatkami. Za śniadanie zapłaciliśmy 5$ za osobę.
Bejrut:
Bayt Em Nazih: w tej knajpie byłem dwa razy. Jedzenie wyśmienite, a ceny bardzo przystępne.
Al Falamanki Raouche: restauracja jest bardzo droga, za burgera z frytkami zapłaciłem kilkanaście tysięcy funtów libańskich, ale jedzenie jest smaczne.
#WALUTA
Walutą obowiązującą w Libanie są funty libańskie tzw. LBP. Można płacić też w dolarach. Oficjalny przelicznik to 1$=1500LBP. Dolary można wymieniać na tzw. czarnym rynku, wystarczy popytać w sklepach, a nawet w kantorach, a w zależności od kursu za jednego dolara można dostać nawet 2000-2500 LBP. Dzięki takiemu zabiegowi za hotel w Bejrucie zamiast 150$ w lokalnej walucie zapłaciliśmy równowartość około 100$. Bankomaty są dostępne na miejscu i bez problemu można wybrać z nich pieniądze według oficjalnego przelicznika. Ja korzystałem z revoluta, ale zdarzyło się, że jeden lub dwa bankomaty odmówiły mi wypłaty. Niektóre bankomaty mogą wydawać dolary, ale z uwagi na obecność podczas protestów dolarów w nich nie było. Niektóre bankomaty doliczały drobną prowizję.
#DRON
Na początku chciałbym powiedzieć, że swojego drona nie brałem do Libanu, mimo, że nie jest to zabronione. Aby legalnie latać dronem należy spełnić mnóstwo formalności, a ponieważ nie chciałem latać nielegalnie, to nie ryzykowałem. Wszelkie informacje nt. latania dronem można uzyskać pod adresem mailowym press@lebarmy.gov.lb (odpowiadają całkiem sprawnie).
Latanie dronem w Libanie
Formalności, które należy spełnić (po angielsku):
To use your drone you should get a license from the LAF Air Force by contacting them on 01/289778 or by mail on afoperations@army.gov.lb, to obtain this license you should present these documents:
1. Identity card (copy) or Passport
2. /2/ notarized small photos (face only)
3. Proof of residence or electricity bill
4. Enrolment card to a licensed club
5. Hotel reservation in Lebanon or declaring the place you will be living in along with you personal phone number
6. Drone type and specifications and photos showing the drone and its controller serial number
7. Request to LAF HQ to explain for what reason you will be using the drone and the dates
8. Receipt from the shop you bought the drone
9. Insurance for the drone that covers damage against others
W skrócie:
Przed korzystaniem z drona należy skontaktować się mailowo z armią na powyższy adres i wysłać:
1. Kopię paszportu
2. Dwa zdjęcia potwierdzone notarialnie
3. Dowód zamieszkania, albo kopia rachunku np. za energię elektryczną
4. Karta przynależności do klubu
5. Rezerwacja hotelu w Libanie lub podanie miejsca zamieszkania wraz z osobistym numerem telefonu
6. Typ drona, specyfikacja oraz zdjęcia pokazujące drona oraz jego numer seryjny
7. Zgłoszenie, dlaczego chce używać drona oraz kiedy
8. Kopia rachunku potwierdzającego zakup drona
9. Ubezpieczenie pokrywające szkody wyrządzone innym.
Przed wyjazdem kontaktował się ze mną jeden człowiek, który spełnił wszystkie te wymagania, a armia odpisała, że brakuje jeszcze jakiegoś dokumentu, więc mogę powiedzieć, że uzyskanie zgody jest praktycznie niemożliwe. Z dostępnych informacji wiem, że nie ma problemu z wypożyczeniem drona w Libanie (np. w Bejrucie) razem z ubezpieczeniem, ale nie znam kosztów.
#KARTA SIM
Na miejscu można kupić lokalną kartę sim, aby mieć dostęp do internetu. W każdym miejscu, gdzie spaliśmy oraz w niektórych restauracjach dostępne było WIFI, ale prędkość internetu była różna. Przed podróżą w internecie przeczytałem, że kartę sim można kupić na lotnisku, ale niestety nie było to możliwe. Ostatecznie kartę sim kupiliśmy w jednym z miasteczek po drodze do Baalbek. Za 10GB internetu razem z kartą sim w sieci Alfa zapłaciliśmy 50$. Niestety sama karta sim jest bardzo droga. Ta ilość internetu starczyła nam na 7 dni na 5 osób.
#CENY
Ceny w Libanie są różne. Część z nich możecie podejrzeć wyżej w przypadku noclegów. Nie wypowiem się w kwestii kupowania jedzenia w sklepach, ponieważ jedliśmy w restauracjach.
Przykładowe ceny:
– piwo 0,25 w restauracji 3000-5000 LBP
– piwo 0,5 w sklepie około 2000 LBP
– paliwo około 3zł za litr
– płatne parkowanie 1000 LBP za godzinę
– manoushe (czyli coś, co przypomina placek, albo pizzę) 2000-3000 LBP
– wino w sklepie od 7000 LBP
#POGODA
Średnia temperatura w okresie wakacyjnym to około 28-29 stopni. Według danych statystycznych w styczniu (gdy byłem) średnia temperatura to 15 stopni. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że w miastach położonych na wybrzeżu nad morzem było zazwyczaj około 15-17 stopni, natomiast w Tyr było bardzo ciepło i bez problemu można było chodzić w krótkim rękawku i krótkich spodniach. Niemniej w górach miejscami było poniżej zera. Baszarri położone jest na wysokości około 1400 metrów i padał śnieg, a drogi były bardzo oblodzone. Najwyższym miejscem, gdzie byliśmy był Las Bożych Cedrów, który umiejscowiony jest około 1900 metrów n.p.m.
#INNE
Nie zdziwcie się, jak podczas pobytu w Libanie czasem będzie zanikał prąd. Wynika to z pewnego racjonowania energii elektrycznej. W trakcie mojego pobytu w Tripoli odbyła się nawet manifestacja przeciwko racjonowaniu energii elektrycznej. Niestety codziennie zdarzała się sytuacja, że na kilkanaście sekund znikała elektryczność. W Libanie możemy spotkać się z kilkoma standardami gniazdek z prądem. Czasem można spotkać europejskie, czasem brytyjskie. Sugeruję wzięcie ze sobą przejściówki. W Baszarii w ogóle nie mogłem podłączyć swojej elektroniki do gniazdka z wyjątkiem telefonu. Wtyczki były zbliżone do europejskich, ale z cienkimi bolcami. Laptopa (wtyczka z grubymi bolcami) nie mogłem podłączyć.
W Libanie nie ma obowiązku noszenia przez kobiety chust na głowie, jak ma to miejsce w innych krajach np. Iran. Należy ubierać się po prostu stosownie, a w Bejrucie widziałem kobiety w sukienkach podobnie jak w Europie.
Pamiętajcie, że nie wolno robić zdjęć żołnierzom. W Baalbek żołnierze zaciekawili się naszą obecnością i dopytywali skąd jesteśmy. Przy pytaniu o możliwość zrobienia sobie z nimi zdjęcia odmówili i mimo, że widać było, że chcieli, to niestety byli zmuszeni odmówić.
Znajomość języka angielskiego przez Libańczyków bywa różna. W większych miastach w restauracjach i na noclegach zazwyczaj nie mieliśmy problemu z dogadaniem się po angielsku. Wyjątkiem był nocleg w Baalbek, gdzie obsługa nie mówiła po angielsku. W takich sytuacjach warto mieć w telefonie pobrany z internetu słownik offline lokalnego języka, a w tym wypadku był to arabski. Dzięki temu bez problemu można było podyktować do telefonu treść np. po arabsku, a Tłumacz Google tłumaczył to na angielski lub polski.
Mam nadzieję, że w powyższym poradniku wypisałem najbardziej istotne informacje, które są niezbędne przed podróżą do Libanu. Ja jestem zadowolony z pobytu tam i mimo, że najadłem się trochę strachu z powodu sytuacji na Bliskim Wschodzie, to wyjazd wspominam bardzo dobrze.
Pozostałe wpisy z Libanu:
Baalbek – najciekawsze atrakcje
Bsharri (Baszarri), Las Bożych Cedrów, Wadi Kadisza – Liban przewodnik
Wodospad Baatara, Tripoli – Liban
Batrun, Klasztor św. Szarbela, Grota Jeita – Liban (przewodnik)
Tyr i Sydon – starożytne fenickie miasta
Bejrut – najciekawsze atrakcje
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂
Oby można było jak najszybciej
Ostatnio spotkaliśmy ludzi, którzy mieszkali pół roku w Libanie i byli zachwyceni. Przekonujesz tym tekstem, że warto lecieć. Pozdrawiamy
Tak Polacy ale już ich tam nie ma. Natomiast wspominają bardzo dobrze
Super 🙂
WOW! To zdjeci z wiszaymi drutami jest po prostu niesamowite! W ogole piekne miejsce!
W planach 2022 mamy Liban a u Ciebie znalazłem właściwie gotową receptę na zwiedzenie kraju. Świetne zdjęcia tych starych fur – gratulacje.
Dzięki 🙂
Kraj warty zobaczenia. Ja sam bym tam wrócił 😀 Pozdrawiam.