Niniejsza relacja jest rozwinięciem poprzedniego wpisu dotyczącego naszego pobytu w Baku, w którym spędziliśmy cztery dni. Przedstawię w nim najciekawsze atrakcje w Baku
Po śniadaniu postanowiliśmy wreszcie zwiedzić Stare Miasto w Baku, które ma niewielką powierzchnię, ale jest bardzo urokliwe.
#UZUPEŁNIENIE PRZYGOTOWAŃ
W pierwszej części dotyczącej Baku nie wspomniałem nic na temat waluty oraz klimatu, dlatego też chciałbym teraz uzupełnić brakujące informacje.
Obowiązującą walutą jest manat (AZN). W chwili pisania tekstu 1 manat kosztował 2zł. Walutę kupimy bez problemu w lokalnym kantorze za dolary lub euro, ale lepszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z konta walutowego prowadzonego w euro lub dolarach i zakup waluty w kantorze internetowym, a następnie wybranie odpowiedniej kwoty w bankomacie. Korzystałem z kart Mastercard i nie miałem żadnych problemów z wybraniem gotówki, a w wielu sklepach można również płacić kartą.
Jakie szczepienia są potrzebne do Azerbejdżanu?
Klimat Azerbejdżanu jest zróżnicowany z uwagi na ukształtowanie powierzchni, w sporej części kraju jest suchy, natomiast w Baku był on wilgotny. W połowie września temperatury w ciągu dnia wahały się od 24 do 29 stopni, ale z uwagi na ogromną wilgotność nie było zbyt przyjemnie.
Jak wyrobić wizę do Azerbejdżanu?
Booking.com#PLAC SAHIL BAĞI
W pierwszej kolejności z hotelu skierowaliśmy się na Plac Sahil Bağı, na którym mieściły się trzy fontanny, z czego jedna z nich była bardzo ciekawa. Niestety była wyłączona, zapewne była uruchamiana dopiero w godzinach wieczornych.
Kontynuując spacer w stronę Placu Fontann przeszliśmy jeszcze przez plac Xaqani Bağı, na którym również znajdowała się ciekawa fontanna, a na skwerku znajdującym się na tym placu widzieliśmy również ciekawą budkę dla ptaków.
Z placu weszliśmy wreszcie na deptak prowadzący do Placu Fontann, który podobnie jak w/w plac jest wyłożony ciekawie ułożoną kostką brukową.
#PLAC FONTANN
Plac fontann to reprezentacyjne miejsce w Baku, które wieczorami tętni życiem. Wokół niego mieści się niezliczona ilość kawiarni i restauracji.
Dobre restauracje w Baku
Głównymi atrakcjami znajdującymi się na placu są fontanny oraz posągi.
Najpiękniejsze atrakcje Baku
Jednak to fontanny wiodą prym w tym miejscu.
Następnie poszliśmy deptakiem Məmmədəmin Rəsulzadə aż do restauracji Hard Rock Cafe, przed którą mieścił się pomnik najsłynniejszej azerskiej poetki Khurshidbanu Natavan.
Z tego miejsca skierowaliśmy się w stronę Nizami Parki, czyli niewielkiego skweru, nad którym górował monument Nizami, który był perskim poetą, a po drodze do niego minęliśmy jedną z miejskich bram Starego Miasta zwaną Podwójną (Qoşa Qala Qapısı).
W okolicy Podwójnej Bramy przy murach miejskich znajdował się niewielki park, a tam trafiliśmy na kolejną fontannę oraz pomnik Mirzy Sabira, kolejnego azerskiego poety.
#STARE MIASTO
Na Stare Miasto weszliśmy bramą znajdującą się nieopodal pomnika Mirzy Sabira.
W tej części wzdłuż murów prowadziła dosyć szeroka uliczka, ale samo Stare Miasto to bardzo wąskie uliczki schowane wśród urokliwych i starych kamieniczek.
Czy warto odwiedzić Baku?
Poszliśmy uliczką, a po drodze minęliśmy ciekawą fasadę kamienicy, znajdowała się tam namalowana postać lwa oraz motywy innych zwierząt.
Na drzewie w sąsiedztwie mieściła się namalowana ludzka twarz z wielkimi czerwonymi ustami.
Mury miejskie są zachowane w bardzo dobrym stanie, w niektórych miejscach można odnaleźć armaty, czy katapultę.
W 2000 roku Stare Miasto zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Postanowiliśmy odwiedzić Basztę Dziewiczą, która znajdowała się nieopodal bulwaru. Przeszliśmy do niej krętymi i wąskimi uliczkami. Po drodze minęliśmy meczet, ale niestety był zamknięty.
#BASZTA DZIEWICZA (Qız Qalası)
Po kilku minutach marszu dotarliśmy do Baszty Dziewiczej, widać ją od strony bulwaru.
Baszta ma około 30 metrów wysokości i pochodzi z XII wieku. Podobnie jak Stare Miasto jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Wstęp kosztował 10 manatów (około 20zł). Na szczyt baszty wchodzi się wąskimi i krętymi schodami. Po drodze na kilku piętrach znajdują się małe wystawy. Z góry rozpościera się ładny widok na miasto.
Miejsce jest warte odwiedzenia, ale uważam, że cena (10AZN) była zbyt wysoka, jak na taką atrakcję. Podobnie zapłaciłem za wstęp do Pałacu Szachów Szyrwanu, który był zdecydowanie ciekawszy.
Po wyjściu z Baszty Dziewiczej zwiedziliśmy średniowieczny rynek, który znajduje się zaraz obok.
Wstęp jest bezpłatny. Średniowieczny Rynek to wykopaliska archeologiczne pochodzące z różnych okresów.
Obok Baszty Dziewiczej mieści się maleńki meczet, który według tabliczki informacyjnej pochodzi z XVI wieku. Obecnie mieści się w nim punkt sprzedaży pamiątek i innych rzeczy.
#MECZET CUMA (Cümə Məscidi)
Spod baszty skierowaliśmy się w stronę Meczetu Cuma (Cümə Məscidi), czyli Meczetu „Piątkowego”.
Obecna świątynia pochodzi z 1899 roku i działa do dziś. Był to jedyny meczet, do którego wszedłem do środka, ponieważ wszystkie pozostałe były zamknięte.
Środek był bardzo ciekawy, podłogę zakrywał zielony dywan. Przed wejściem trzeba ściągnąć obuwie.
W meczecie nikogo nie było. Wstęp do świątyni był darmowy. Nieopodal Meczetu Cuma przy ulicy Kichik Qala znajdował się kolejny meczet, ale był zamknięty. Minęliśmy go i tą samą ulicą poszliśmy dalej.
Co zobaczyć w Baku?
#GALERIA ABSHERON (Abşeron Rəsm Qalereyası)
Idąc dalej ulicą Kichik Qala trafiliśmy do niewielkiej galerii Absheron (Abşeron Rəsm Qalereyası), do której wstęp był darmowy. W środku znajdowała się spora ilość różnych obrazów. W niektórych pomieszczeniach trwał remont i niektóre obrazy leżały oparte o ścianę. Mogliśmy sobie spokojnie zwiedzać galerię niepilnowani przez nikogo.
Z galerii wąskimi uliczkami skierowaliśmy się w stronę bramy znajdującej się koło stacji metra İçәrişәhәr, a następnie wyszliśmy na zewnątrz Starego Miasta i dotarliśmy do fontanny “Philharmonic Fountain Park”, przy której byliśmy wcześniejszego wieczora.
#MUZEUM MINIATUROWYCH KSIĄŻEK (Miniatür Kitab Muzeyi)
Z Philharmonic Fountain Park tą samą drogą wróciliśmy na teren Starego Miasta i skierowaliśmy się w stronę Muzeum Miniaturowych Książek (Miniatür Kitab Muzeyi).
Jest to miejsce warte odwiedzenia, tym bardziej, że wstęp jest darmowy, a prowadzi je prawdziwa pasjonatka.
Wewnątrz znajduje się ogromna ilość miniaturowych książeczek, z których niektóre są wielkości paznokcia (podobno najmniejsza ma 2x2mm).
Przeglądając witryny z eksponatami znajdziemy również wiele polskich książek. Opuszczając lokal warto wpisać się do pamiątkowej księgi.
#YAY GALLERY (GALERIA)
Po wyjściu z muzeum poszliśmy do Yay Gallery, która znajdowała się koło bramy miejskiej, którą wcześniej wchodziliśmy. Zanim weszliśmy do środka zauważyliśmy ciekawy pomnik przedstawiający Aliagha Vahid, który był azerskim poetą.
Wstęp do Yay Gallery jest bezpłatny, ale jest ona bardzo mała. Znajduje się w niej kilka pomieszczeń z eksponatami.
#PAŁAC SZACHÓW SZYRWANU (Şirvanşahlar Sarayı)
Z Yay Gallery poszliśmy do najciekawszego miejsca na Starym Mieście, czyli do Pałacu Szachów Szyrwanu (Şirvanşahlar Sarayı). Ten zabytkowy zespół pałacowy jest jednym z symboli Baku. Wstęp do środka kosztował 10AZN (około 20zł). Od 2000 roku jest wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Budowę pałacu rozpoczęto w 1411 roku. Mało brakowało, aby w XIX wieku pałac został zburzony, a w jego miejscu planowano zbudować sobór.
Pałac jest obowiązkowym punktem podczas zwiedzania Baku oraz Starego Miasta.
Głównym budynkiem kompleksu jest pałac, w którym obecnie mieści się kolekcja muzealna. Oprócz tego znajduje się tam ośmioboczna rotunda. Znaleźć możemy tam Mauzoleum Szachów Szyrwanu, pałacowy meczet oraz łaźnie.
Na zwiedzenie całego kompleksu należy przeznaczyć około godziny. Większość budynków pochodzi z XV wieku.
Po wyjściu z pałacu odwiedziliśmy niewielką galerię mieszczącą się przy ulicy Kichik Qala (biegnącej wzdłuż murów). Do środka schodziło się małymi schodkami.
Najciekawsze miejsca w Baku
Wstęp był darmowy, a prowadzący ją mężczyzna oprowadził nas po niej, pokazując ciekawsze obrazy.
Po opuszczeniu galerii skierowaliśmy się w stronę Podwójnej Bramy i pochodziliśmy trochę w jej okolicy.
#MUZEUM TAHIRA SALAHOVA
Krążąc wąskimi uliczkami Starego Miasta trafiliśmy do Domu Muzeum Tahira Salahova, który był azerskim artystą, malarzem i rysownikiem. Drzwi do muzeum były zamknięte, po kilku minutach szarpania się z nimi otworzyła je obsługa.
Wstęp do środka to koszt 4AZN (około 8zł). Wewnątrz nie można robić zdjęć, ale udało mi się kilka wykonać z ukrycia.
Obiad zjedliśmy w restauracji Royal Garden mieszczącej się przy ulicy Kichik Qala. Za obiad dla dwóch osób zapłaciliśmy 26AZN (około 52zł). Bardzo polecam, gdyż jedzenie było bardzo smaczne.
Opuszczając stare miasto w okolicy Baszty Dziewiczej odwiedziliśmy niewielką Galerię Dywanów “Flying Carpets”, gdzie kupiliśmy malutki ręcznie robiony dywanik o wymiarach 10x10cm.
Gdzie spać w Baku?
Następnie wróciliśmy do hotelu dokładnie tą samą drogą czyli przez Plac Fontann.
Wieczorem postanowiłem przejść się na wzgórze, gdzie mieściły się Flame Towers. Chciałem sfotografować znajdujący się tam meczet podczas światła dziennego. Ostatecznie nie udało mi się, dotarłem tam, gdy było już po zachodzie słońca.
Po wyjściu z hotelu skierowałem się na plac Sahil Bağı, gdzie byliśmy rano.
Tym razem fontanny były włączone, a zachodzące słońce dodawało uroku temu miejscu.
Centrum Baku o tej porze było strasznie zakorkowane.
Skierowałem się w kierunku bulwaru, który mienił się ostatnimi promieniami słońca.
Dotarłem do funikularu, którym planowałem wjechać na szczyt wzgórza, ale była do niego spora kolejka.
Ostatecznie na szczyt wszedłem schodami biegnącymi wzdłuż torów, które były niesamowicie podświetlone, a ich górna część była rewelacyjnym miejscem na sesje fotomodelek (jedna z nich właśnie trwała).
Gdy dotarłem do meczetu słońce już zaszło, ale było jeszcze na tyle widno, że udało się zrobić kilka zdjęć.
Niestety sama świątynia była zamknięta i nie miałem okazji wejść do środka.
Udało mi się zrobić jeszcze kilka ciekawych zdjęć “płonących” biurowców, a następnie tą samą drogą zszedłem na dół w kierunku bulwaru, który wieczorem po zachodzie słońca również był ładnie oświetlony.
Po drodze na schodach zaczepił mnie starszy Pan, który próbował ze mną porozmawiać po rosyjsku. Gdy dowiedział się, że jestem z Polski to wspomniał, że jego żona pochodzi z Łodzi. Chwilę porozmawialiśmy, mimo iż nie znam rosyjskiego, ale jakoś się dogadaliśmy. Następnie bulwarem wróciłem do hotelu.
Następnego dnia z hotelu skierowaliśmy się do stacji metra 28 May i czerwoną linią dotarliśmy do stacji Nariman Narimanov. Jak wspominałem w pierwszej części relacji z Baku przejazd metrem to wydatek 0,2AZN (około 40 groszy), a biletem jest Baki Card, którą można kupić w automacie biletowym na każdej stacji.
#CENTRUM KULTURY IM. HEYDARA ALIYEVA (Heydər Əliyev Mərkəzi)
Po wyjściu ze stacji Nariman Narimanov skierowaliśmy się w stronę ulicy Heydər Əliyev prospekti, którą dotarliśmy do Centrum Kultury im. Heydara Aliyeva (Heydər Əliyev Mərkəzi), który jest prezydentem Azerbejdżanu.
Budynek jest bardzo charakterystyczny i jest jedną z wizytówek miasta.
Został zaprojektowany przez bardzo znaną architekt Zahe Hadid, a otwarcie nastąpiło w 2012 roku.
Budynek wraz z okolicą z lotu ptaka przypomina podpis prezydenta.
Centrum otacza perfekcyjnie przystrzyżona zielona trawa, na której spotkać można sporych rozmiarów kolorowe króliki i ślimaki.
Czy pasują do otoczenia to kwestia gustu, natomiast na pewno dodają temu miejscu uroku.
Za wstęp do środka zapłaciliśmy 15AZN (około 30zł).
Uważam, że nie jest to tanio, ale z drugiej strony wystawa jest ciekawa i warto ją zwiedzić.
Aby wejść do środka należy przejść procedurę bezpieczeństwa podobną do tej na lotnisku, podczas której bagaż jest sprawdzany i prześwietlany.
W środku można obejrzeć trzy limuzyny, z których w przeszłości korzystał prezydent Azerbejdżanu.
Oprócz tego było mnóstwo rzeźb z brązu.
W dolnej części znajdowały się również tureckie obrazy.
Na piętrze znajduje się kilka wystaw.
Jedną z nich są miniatury przedstawiające ciekawe obiekty znajdujące się w Baku i reszcie kraju.
Niektóre z nich wyglądały jak prawdziwe.
Kontynuując zwiedzanie widzieliśmy niewielką wystawę lalek teatralnych.
Znajdowała się również ekspozycja pokazująca historię Azerbejdżanu.
Obok centrum znajduje się drugi ciekawy budynek, w którym mieści się centrum kongresowe.
Po wyjściu z muzeum skierowaliśmy się ponownie na stację metra Nariman Narimanov i czerwoną linią dojechaliśmy do Starego Miasta (stacja İçәrişәhәr), z której przez niewielki park koło murów miejskich dotarliśmy na bulwar.
#MUZEUM DYWANÓW (Xalça Muzeyi)
Naszym celem było Muzeum Dywanów (Xalça Muzeyi), czyli charakterystyczny budynek w kształcie dywanu zwiniętego w rolkę.
Wstęp do środka kosztował 7AZN (około 14zł).
Aby zwiedzić muzeum należy wcześniej zostawić plecaki w przygotowanych szafkach. Robienie zdjęć aparatem dozwolone jest tylko za dodatkową opłatą, natomiast fotografowanie telefonem jest darmowe.
Ekspozycja znajduje się na kilku piętrach i znajdziemy na niej ogromną ilość dywanów. Na jednym z pięter panie tkały ręcznie dywanik.
Po opuszczeniu muzeum skierowaliśmy się bulwarem w stronę Crystal Hall, którą minęliśmy, gdyż naszym docelowym punktem było Yarat Contemporary Art Centre.
Po drodze minęliśmy stojącą na bulwarze radziecką lokomotywę.
#YARAT CONTEMPORARY ART CENTER
Ostatnim miejscem na bulwarze do którego dotarliśmy było Yarat Contemporary Art Centre, które mieściło się w dawnym budynku marynarki wojennej z czasów radzieckich, które w latach 60 pełniło funkcję bazy konserwacyjnej dla okrętów.
Wstęp do galerii był bezpłatny. Znajdowało się tam kilka niezależnych awangardowych wystaw.
Po opuszczeniu galerii byliśmy już trochę zmęczeni, więc postanowiliśmy zamówić ubera i za kilka manatów przejechaliśmy autem do hotelu.
Tego popołudnia udaliśmy się tylko jeszcze do pobliskiego centrum handlowego na obiad.
Wieczorem spakowaliśmy się, gdyż samolot do Budapesztu mieliśmy następnego dnia o 6 rano. Pokój opuściliśmy w środku nocy, a na lotnisko dojechaliśmy również uberem. Na auto czekaliśmy zaledwie kilka minut, przejazd trwał około 25 minut, a zapłaciliśmy za niego około 13AZN (około 26zł).
#LOTNISKO
Aby wejść na lotnisko należało przejść kontrolę bezpieczeństwa. Byliśmy trochę za wcześnie, ale check in otworzyli dosyć szybko. Kontrolę bezpieczeństwa i odprawę paszportową przeszliśmy bardzo szybko, nie było w ogóle kolejek. W strefie bezcłowej znajduje się sporej wielkości sklep, w którym tanio można kupić różne alkohole (i nie tylko).
Z Baku do Budapesztu polecieliśmy linią Wizzair, a za bilety płaciliśmy około 55E za osobę. Samolot wystartował z kilkunastominutowym opóźnieniem, a po chwili mogliśmy podziwiać panoramę Baku z lotu ptaka.
Przelatując nad Gruzją i Morzem Czarnym z okna samolotu można było podziwiać piękne góry i znajdujący się tam pojedynczy wyższy szczyt, najprawdopodobniej był to Elbrus (5642m).
Lot do Budapesztu trwał ponad 4 godziny, a w stolicy Węgier wylądowaliśmy około 9 czasu miejscowego.
#PODSUMOWANIE
Czas podsumować kilka dni spędzone w Baku. W stolicy Azerbejdżanu byliśmy cztery dni. Ludzie tam mieszkający znacznie różnią się mentalnością od tych z Iranu. Nikt nie podchodził do nas, nie pytał skąd jesteśmy, pomimo tego, że nie było zbyt wielu turystów.
Baku mogę uznać za bezpieczne miasto, ale my poruszaliśmy się głównie po centrum i jego okolicach. Nie zapuszczaliśmy się w odleglejsze rejony miasta. Czytałem na forach w internecie o znajdujących się tam slamsach, w których nawet w dzień jest niebezpiecznie.
Miasto nam się podobało, a niektóre z miejsc zrobiły na nas ogromne wrażenie. Dużym minusem jest klimat, który jak wcześniej wspomniałem na wybrzeżu był bardzo wilgotny. Miło było móc ubrać krótkie spodnie (w Iranie nie mogliśmy), ale z drugiej strony niższa temperatura i wilgotność powodowały, że wolałem suchy i bardziej gorący Iran.
Kolejną wadą miasta był wszechobecny zapach ropy naftowej, który był szczególnie uciążliwy na bulwarze. Co prawda po kilku dniach przywykliśmy do niego, ale mimo wszystko wdychanie tego zapachu nie było zbyt przyjemne.
Ceny w Baku były umiarkowane, a jedzenie przyzwoite, no może z wyjątkiem hotelowych śniadań. Miłośnicy win na pewno byliby bardzo zadowoleni, gdyż serwowany tam czerwony trunek był bardzo dobrej jakości.
Z pewnością żałuję, że nie pojechaliśmy poza miasto, ale z drugiej strony nie mieliśmy aż tyle czasu, aby to zrobić.
Czy wrócimy tutaj w przyszłości, tego nie wiem. Myślę, że warto byłoby zwiedzić coś więcej niż tylko stolicę 🙂
Następna relacja z tego wyjazdu będzie dotyczyła ostatniego miasta, które odwiedziliśmy, czyli Budapesztu.
Pozostałe wpisy z tego wyjazdu:
Kijów część 1
Kijów część 2
Iran część 1
Iran część 2
Iran część 3
Baku część 1
Budapeszt
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂