Bieżący wpis jest kontynuacją poprzedniej relacji z Iranu. Przedstawię w nim najciekawsze atrakcje w Baku. Nasz samolot do Baku wystartował punktualnie około 2:30 w nocy.
Lot przebiegł spokojnie i około 4 rano miejscowego czasu wylądowaliśmy w stolicy Azerbejdżanu. Odprawa paszportowa i wizowa poszła dosyć szybko. Obywatele polscy muszą posiadać wizę podczas pobytu w Azerbejdżanie, ale wyrabia się ją szybko przez stronę internetową – jest to tzw. e-wiza.
#PRZYGOTOWANIA
Proces wnioskowania o wizę przedstawię w osobnym akapicie, w tym skupię się na ogólnych przygotowaniach do wyjazdu. Jak wspomniałem w jednej z wcześniejszych relacji bilet do Iranu z przesiadką w Baku kupiłem w pierwszej kolejności, a następnie rozpocząłem poszukiwania biletu powrotnego. Zdecydowaliśmy, że w Baku zatrzymamy się na kilka dni i stamtąd polecimy bezpośrednio do Budapesztu. Po analizie siatki połączeń Wizzair okazało się, że idealnym dla nas będzie poranny lot w czwartek, tym samym w Baku spędziliśmy 4 dni. Za przelot narodowym azerskim przewoźnikiem zapłaciliśmy około 40E od osoby, a za bilety do Budapesztu płaciliśmy około 55E od osoby.
#SZCZEPIONKI
Kwestia szczepionek jest taka sama, jak w przypadku Iranu. Wszystkie niezbędne informacje można znaleźć na stronie http://www.medycynatropikalna.pl. W kwestii szczepień odsyłam również do pierwszej części relacji z Iranu do akapitu „SZCZEPIENIA”, ponieważ są one identyczne w obu przypadkach.
Jakie szczepienia są potrzebne do Azerbejdżanu?
Podróżując do Azerbejdżanu nie ma obowiązkowych szczepień, są tylko zalecane. Warto więc zaszczepić się m.in. na WZW A i B oraz dur brzuszny. My zaszczepiliśmy się na WZW A i B.
#PRZEWODNIKI (MAPY)
Planując zwiedzanie skorzystaliśmy z przewodnika wydawnictwa Lonely Planet „Gruzja, Armenia, Azerbejdżan” w wersji polskiej wydanego przez wydawnictwo Pascal. Mapy w Polsce są ciężko dostępne, więc nie zaopatrywaliśmy się w nie, wystarczyło naniesienie atrakcji na Google Map, a następnie ich wydruk.
#KARTA SIM
Na miejscu można kupić kartę sim lokalnej sieci, a jej koszt to 25 manatów (około 50zł). Do tego należy doliczyć kwotę doładowania, która była różna w zależności od ilości gigabajtów, natomiast sumarycznie trzeba było liczyć się z wydatkiem około 70-80zł. Karty dostępne są bez problemu w centrach handlowych. Na lotnisku nie widzieliśmy punktu sprzedaży (podobno kiedyś istniał). Ja ostatecznie nie zdecydowałem się na zakup karty sim, ponieważ nie planowaliśmy oddalać się od Baku, a internet mieliśmy dostępny w hotelu oraz w kilku miejscach w centrum.
#INNE INFORMACJE
Podróżując do Azerbejdżanu należy wiedzieć, że kraj ten spiera się z Armenią o tzw. Górski Karabach, czyli obszar zamieszkały przez Ormian. Aktualnie jest to Republika Górskiego Karabachu wspierana przez Armenię. Od czasu do czasu dochodzi tam do zbrojnych działań pomiędzy oboma krajami. Najprościej mówiąc, jeśli byliśmy wcześniej w Armenii i posiadamy pieczątkę w paszporcie, to możemy spotkać się na granicy z ogromnymi nieprzyjemnościami. Słyszałem opowieści, że jeśli celnik podczas kontroli na lotnisku znalazł przewodnik, w którym oprócz Azerbejdżanu znajdzie się jeszcze opis Armenii, to tę część celnik jest w stanie wyrwać i potargać. Wiem, że to teoretycznie plotki, ale mój znajomy będąc wcześniej w Armenii był bardzo nieprzyjemnie potraktowany na lotnisku, mimo iż miał w paszporcie azerską wizę dyplomatyczną.
#UBIÓR
W kwestii ubioru jest dużo prościej niż w Iranie, gdyż nie ma takich zakazów. Mimo to, że jest to kraj muzułmański, to ubiór właściwie jest dowolny. Innymi słowy każdy może ubierać się według własnego uznania. Na ulicy spotkamy zarówno osoby odsłaniające nogi i ręce oraz kobiety zasłaniające wszystko według tradycji mułmańskich.
#WIZA
Aby wyrobić wizę przez internet należy wypełnić formularz na stronie https://evisa.gov.az/en. Niezbędne będzie posiadanie zeskanowanego paszportu oraz zdjęcia paszportowego.
Jak wyrobić wizę do Azerbejdżanu?
Po wypełnieniu formularza konieczne jest uiszczenie opłaty w kwocie 20$ za wizę, do transakcji zostaną doliczone dodatkowe opłaty w kwocie 3$, a przy płatności online azerski bank pobierze 1$. Wypełnienie formularza trwa kilka chwil, należy podać okres pobytu, dane osobowe, hotel, w którym zamierzamy spać oraz kilka dodatkowych informacji. Na wizę czekamy do 3 dni, ja swoją otrzymałem w ciągu 36h mailem, a otrzymany dokument należy wydrukować. Wiza przyznawana jest na okres 30 dni przy jednoczesnym pobycie do 10 dni. Wiza jest jednorazowa. W takim przypadku jak my, gdy mieliśmy przystanek w Baku podczas lotu do Teheranu nie mogliśmy opuścić lotniska, ponieważ musielibyśmy wykorzystać przyznaną nam wizę.
#TRANSFER Z LOTNISKA
Po wylądowaniu z uwagi na bardzo wczesną porę postanowiliśmy poczekać trochę na lotnisku. Hotel mieliśmy zarezerwowany dopiero od 14:00. Udało nam się znaleźć wygodne fotele w dosyć zacisznym miejscu. Na lotnisku dostępne jest bezpłatne wifi oraz MC Donald, który ma ceny porównywalne z tymi w mieście.
Lotnisko opuściliśmy około 8:00. Do miasta postanowiliśmy pojechać Uberem, który w Azerbejdżanie jest bardzo popularny. Za kurs zapłaciliśmy około 11AZN (około 23zł). Hotel, który zarezerwowaliśmy znajdował się w centrum Baku nieopodal bulwaru.
Inną możliwą formą transportu z lotniska do centrum jest autobus. Przejazd kosztował 1,3AZN (około 2,80zł), a bilet w postaci karty miejskiej należy kupić w automacie na lotnisku. Baki Card to karta miejska, którą płacimy za bilety w metrze oraz autobusach. Za kartę pobierana była kaucja 2AZN (około 4,50zł). Przejazdy są bardzo tanie, za przejazd metrem zapłaciliśmy 0,2AZN (40-50 groszy).
#HOTEL
Hotel, który wybraliśmy to Bulvar Inn. Przyjechaliśmy do niego około 8:30 rano.
Gdzie spać w Baku?
Obsługa zaoferowała nam śniadanie, co prawda nie było ono zbyt smaczne, ale jak się później okazało wszystkie azerskie śniadania w naszym hotelu były kiepskiej jakości.
Po śniadaniu zostawiliśmy bagaże w hotelu i poszliśmy na spacer po bulwarze, ponieważ nasz pokój nie był jeszcze dostępny. Wróciliśmy około 14:00, zameldowaliśmy się i po krótkiej chwili mogliśmy udać się w objęcia Morfeusza.
Ogólnie sam hotel ocenię bardzo źle, choć z pozoru wyglądał całkiem dobrze. Pokój, który otrzymaliśmy to niewielka dwójka z klimatyzacją, tv i łazienką. Niestety łazienka była zagrzybiona. Z klimatyzacji ciekła woda, a usterka została naprawiona dopiero następnego dnia. Spory problem był również z obsługą sprzątającą. Podczas 4 dni pobytu tylko dwukrotnie wymieniono nam ręczniki, a pokój był posprzątany tylko raz, po naszej interwencji. Niestety klimat w Azerbejdżanie jest bardzo wilgotny i ręczniki po jednym dniu użytkowania miały nieprzyjemny zapach.
Za cały pobyt zapłaciliśmy 240AZN (około 500zl). Hotel miał 4 gwiazdki, więc oczekiwałem po nim odpowiedniego poziomu, ale byliśmy bardzo rozczarowani. Rezerwacji dokonywaliśmy przez booking.com.
#BULWAR
Bulwar zaczynał się nieopodal naszego hotelu i ciągnął się wzdłuż Morza Kaspijskiego przez kilka kilometrów.
Najpiękniejsze atrakcje Baku
Było to bardzo ciekawe miejsce, gdzie znajdowało się mnóstwo różnych atrakcji, fontann, roślinności itp. Widać było, że jest to wizytówka miasta, w którą włożono wiele pieniędzy.
Po zostawieniu plecaków w hotelu wyszliśmy przejść się bulwarem, gdyż musieliśmy zająć się czymś przed zameldowaniem, a byliśmy bardzo zmęczeni. W pierwszej kolejności skierowaliśmy swoje kroki w stronę nadbrzeża. Rozpościerał się z niego ładny widok na Morze Kaspijskie, a w ramach ciekawostek dodam, że tak naprawdę jest to jezioro.
Pomiędzy naszym hotelem i bulwarem mieścił się Dom Sowietów, czyli majestatyczny dwunastokondygnacyjny budynek.
Po drugiej stronie ulicy naprzeciw Domu Sowietów stał przeszklony hotel Hilton, a zaraz obok niego znajdowało się centrum handlowe Park Bulvar.
Na bulwarze znajdowało się mnóstwo różnych posągów, figurek i fontann, z których większość była włączana dopiero wieczorem.
Spacer po bulwarze miał jedną zasadniczą wadę, a mianowicie wszędzie było czuć ropę. Najbardziej odczuwalne było to właśnie nad wodą. W niektórych miejscach rosły ciekawe rośliny.
Kontynuowaliśmy spacer w kierunku Flame Towers, czyli biurowców, które kształtem przypominały płomienie, a w nocy mieniły się różnymi kolorami. Po drodze minęliśmy charakterystyczną wieżę wiertniczą.
Kawałek dalej dotarliśmy do tzw. Małej Wenecji, gdzie stworzono kilka kanałów i mostów na wzór tego słynnego włoskiego miasta.
Za Małą Wenecją mieścił się charakterystyczny budynek w kształcie zwiniętego dywanu, w którym było muzeum dywanów, ale relację z niego przedstawię w późniejszym czasie.
Czy warto odwiedzić Baku?
Ciekawostką był pomnik znajdujący się obok muzeum w formie palców dłoni wystających z ziemi.
Dotarliśmy również do budynku w kształcie gwiazdy, który aktualnie był w budowie. Docelowo ma się tam znaleźć centrum handlowe Caspian Waterfront Mall.
Z tego miejsca rozpoczęliśmy powrót w stronę hotelu. Byliśmy tak wykończeni, że ledwo trzymaliśmy się na nogach. W drodze powrotnej minęliśmy bardzo ciekawą fontannę w kształcie zawieszonego w powietrzu kranu.
Po przybyciu do hotelu dokonaliśmy formalności meldunkowych i poszliśmy spać.
#FLAME TOWERS
Wieczorem postanowiliśmy trochę pospacerować. Udaliśmy się ponownie na bulwar i skierowaliśmy się w stronę Flame Towers.
Z uwagi na wieczór wspomniane biurowce miały niebawem mienić się różnymi kolorami.
Gdy dotarliśmy na bulwar, to słońce powoli zachodziło i budynki były czarne, ale po kilku chwilach wieżowce wyglądały tak, jakby płonęły, albo napełniały się wodą, był moment, gdy postać na budynku machała flagą Azerbejdżanu.
Kontynuowaliśmy spacer w ich stronę, po drodze minęliśmy pięknie oświetloną wieżę wiertniczą oraz kilka ciekawie oświetlonych i działających fontann.
Co zobaczyć w Baku?
Mała Wenecja w wieczornej porze też wyglądała ciekawie. Flame Towers mieszczą się na wzgórzu, można do nich podejść schodami, które prowadzą od bulwaru lub skorzystać z funikularu, który tam się znajduje.
Wjazd do góry to koszt 0,5AZN (około 1zł). My postanowiliśmy wyjechać do góry. Funikular kursuje trochę nietypowo, a mianowicie czasem długo trzeba czekać, aż ruszy, niemniej tym razem się udało.
Jazda w górę trwała kilka minut i po chwili byliśmy już u podnóża wieżowców, z bliska wyglądały majestatycznie.
Przy górnej stacji kolejki znajduje się niewielki meczet, ale nam zawsze brakowało czasu, żeby podejść tam za dnia.
Obok stoi pomnik Hazi Aslanova, który był radzieckim dowódcą wojskowym pochodzenia azerskiego.
Nieopodal mieści się niewielki park pamięci zwany Aleją Męczenników (Şəhidlər Xiyabanı) poświęcony ofiarom radzieckiej interwencji z 19-20 stycznia 1990 roku, w trakcie której doszło do masakry ludności cywilnej. Zginęły wtedy 132 osoby, a ponad 600 zostało rannych. Zdarzenie to nosi nazwę Czarny Styczeń.
Ze wzgórza można podziwiać panoramę miasta, która szczególnie wieczorem jest niesamowita. W oddali liczne budynki mieniły się światłami.
Zeszliśmy schodami prowadzącymi wzdłuż funikularu, które w dolnej części były bardzo ciekawie podświetlone. Z tego miejsca rozpoczęliśmy spacer w stronę naszego hotelu.
Obiad zjedliśmy we wspomnianym już centrum Park Bulvar, w którym mieściło się wiele restauracji. Każdy znalazłby coś dla siebie, do wyboru były kebaby, potrawy mięsne, sałatki, MC Donald, a nawet włoska restauracja.
Dobre restauracje w Baku
Ceny były bardzo przystępne, zbliżone są do polskich. Na najniższym poziomie znajdował się market, w którym często robiliśmy zakupy. Tak minął nam pierwszy dzień w stolicy Azerbejdżanu.
Najciekawsze miejsca w Baku
Drugiego dnia postanowiłem przespacerować się bulwarem do samego końca, gdzie znajdowała się Crystal Hall, ciekawie wyglądająca z zewnątrz arena sportowa.
Jak wspomniałem wcześniej na bulwarze znajdowało się wiele ciekawych posągów, monumentów itp. Bardzo ciekawie wyglądała para dzieci tańcząca wokół latarni.
W pierwszej kolejności przeszedłem bulwarem aż do Caspian Waterfront Mall.
Kawałek za nim znajdowało się Oko Baku, czyli diabelski młyn o wysokości 60m z przepięknym widokiem na morze oraz miasto. Postanowiłem, że jak będę wracał to się nim przejadę.
Kawałek dalej znajdowało się molo, na którym miejscowi łowili ryby w morzu.
Ciekawiło mnie czy jedzenie takich ryb jest zdrowe, ponieważ na powierzchni wody unosiły się sporej wielkości plamy ropy naftowej. Podjąłem krótką konwersację z jednym z łowiących, który okazał się być miejscowym studentem geologii. Powiedział mi, że ryby są całkiem smaczne (co nie oznacza, że zdrowe).
Pogawędziłem z nim chwilę i udałem się do końca bulwaru aż do Crystal Hall, czyli hali sportowej.
Obok niej znajduje się dziwne miejsce zwanego Bayraq Meydani, czyli sporej wielkości plac na podwyższeniu.
Narodowy Plac Flagi to miejsce pełniące funkcje placu reprezentacyjnego, na którym mają miejsce oficjalne zgromadzenia itp. 9 listopada w Azerbejdżanie jest obchodzony Dzień Flagi Narodowej. Niestety miejsce to było ogrodzone i nie dało się tam wejść. Pokręciłem się trochę po okolicy. Było pusto, niemal żadnych ludzi wokół. Obok Crystal Hall znajdował się skwer, gdzie ogrodnicy robili porządki, strzygli trawę i precyzyjnie przystrzygali żywopłot. Niektóre krzaczki były ciekawie przycięte np. w kształt butów.
Z tej okolicy rozciągał się niesamowity widok na całe miasto przez całą zatokę.
Rozpocząłem powrót do hotelu. Po drodze wszedłem na kolejne molo, które było sporych rozmiarów. Na jego końcu znajdował się ciekawy budynek pełniący funkcję latarni z restauracją w środku, ale w niej również było pusto.
Nieopodal Oka Baku są ruiny zamku Sabayil, które aktualnie znajdują się pod wodą. Budowla powstała w 1235 roku.
Według informacji zamek został zniszczony przez morze oraz trzęsienie ziemi w 1306 roku.
#OKO BAKU
Tak jak planowałem w drodze powrotnej zrobiłem rundkę młynem diabelskim.
Z góry idealnie było widać wielkie plamy ropy na Morzu Kaspijskim.
Ponadto panorama Baku z samej góry była również przepiękna.
Bliżej hotelu w jednym z ogródków restauracyjnych znajdujących się na bulwarze postanowiłem napić się czerwonego wina, ponieważ Azerbejdżan słynie z ich produkcji. Zamówiłem czerwone półsłodkie wino, które było odpowiednio schłodzone. Delektowałem się nim, odpoczywając w cieniu i patrząc na morze.
Po drodze do hotelu zajrzałem jeszcze do centrum handlowego Park Bulvar po obiad. Jedzenie tam nie było wykwintne, ale w cenie kilku manatów (10-20zł) można było skomponować całkiem przyjemny obiadek. Ja zamówiłem frytki z kotletem z serem i surówką.
Wieczorem postanowiliśmy znów przejść się ponownie bulwarem. Tym razem skierowaliśmy się w przeciwną stronę niż dotychczas.
Odcinek bulwaru nie był długi, ale ciekawy.
Mieściły się tam fontanny oraz niewielkie wesołe miasteczko. Znajdujące się tam fontanny początkowo były wyłączone, ale po kilkunastu minutach zaczęły działać i zrobiły na nas ogromne wrażenie.
Z wesołego miasteczka bardzo ciekawa była wielka huśtawka, na której dodatkowo ludzie obracali się dookoła, ja bym nie dał rady.
Po obfotografowaniu wszystkiego dookoła ruszyliśmy w kierunku Flame Towers. Po drodze minęliśmy fontannę, która mieniła się licznymi kolorami.
Postanowiliśmy nie wchodzić na wzgórze, gdzie znajdowały się Flame Towers, lecz przespacerować się wzdłuż murów starego miasta.
Mieściło się tam kilka restauracji oraz kolejna fontanna, która była ładnie oświetlona.
Następnie przez znajdującą się nieopodal miejską bramę weszliśmy na teren starego miasta i jego wąskimi uliczkami dotarliśmy do Baszty Dziewiczej (Qiz Qalasi), która stała koło bulwaru.
Spacer kontynuowaliśmy deptakiem (Məmmədəmin Rəsulzadə) w stronę Placu Fontann (Fəvvarələr Meydanı), który opiszę w następnej relacji.
Wieczorem było tam sporo osób. Plac Fontann jest czymś w rodzaju miejskiego rynku, a wokół znajdowało się mnóstwo restauracji.
Bardzo ciekawa była ulica Nizami, nad którą wisiały przepięknie oświetlone ozdoby.
Po drodze do hotelu widzieliśmy mercedesa w lustrzanym kolorze.
Ogólnie pierwsze dwa dni w stolicy Azerbejdżanu minęły nam bardzo spokojnie na poznawaniu okolicy. Miasto zrobiło na nas pozytywne wrażenie, aczkolwiek miało sporo wad jak choćby zapach ropy na wybrzeżu.
Resztę relacji z pobytu w Baku przedstawię w kolejnym artykule.
Pozostałe wpisy z tego wyjazdu:
Kijów część 1
Kijów część 2
Iran część 1
Iran część 2
Iran część 3
Baku część 2
Budapeszt
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂