Naszym kolejnym pomysłem na wyjazd był Wrocław. Podróż zaplanowaliśmy z niewielkim wyprzedzeniem. Co zobaczyć we Wrocławiu? Zapraszam do lektury.
Wrocław atrakcje
#PRZYGOTOWANIA
Przygotowania zaczęliśmy od wyboru terminu. Pomimo napiętego grafiku udało nam się wygospodarować wolny weekend pod koniec maja. Najpierw zarezerwowaliśmy hotel. Nasz wybór padł na hostel Wroclov, mieszczący się w dzielnicy Nadodrze, bardzo blisko centrum. W kolejnym kroku zamówiliśmy mapę sprawdzonego już przez nas wydawnictwa Express Map, w którego zbiorach można znaleźć laminowaną mapę z przewodnikiem 2w1. Przydałby się przewodnik 3w1 wydany w formie książki. Atrakcje wyszukaliśmy również w popularnym portalu TripAdvisor.
Bardzo fajne zestawienie na weekendowy wyjazd do Wrocławia przygotowała moja koleżanka Dorota na blogu Weekendówka.
#PODRÓŻ
Do Wrocławia pojechaliśmy autem, zabierając ze sobą jedną osobę z blablacar. Podróż upłynęła bardzo szybko. Pogoda dopisała, na szczęście poranek nie był zbyt gorący. Po dojechaniu do miasta w pierwszej kolejności skierowaliśmy się w stronę wrocławskiego stadionu.
#STADION WROCŁAW
Stadion Wrocław zbudowano na Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku. Obecnie użytkuje go miejscowy klub piłkarski Śląsk. Podjechaliśmy od strony ulicy Królewieckiej. Mieści się tam parking, można zostawić auto i porobić trochę zdjęć. Obiekt nie przyciąga swoim wyglądem. Stadiony w Warszawie i Gdańsku są dużo ładniejsze.
Wrocław szlakiem krasnali
#MOST RĘDZIŃSKI
Ze stadionu udaliśmy się nad Odrę w okolice „Rancza nad Odrą”. Można stamtąd podziwiać most Rędziński, który jest częścią autostrady A8. Most jest bardzo charakterystyczny i widoczny z daleka. Ma 122 metry wysokości, co sprawia, że jest polskim rekordzistą w kilku kategoriach, m.in. najwyższy pylon, czy najdłuższy żelbetonowy most podwieszony. Ponadto jest czwartym co do wielkości betonowym mostem na świecie.
#CENTRUM KULTURY ZAMEK
W zachodniej części Wrocławia znajduje się osiedle Leśnica oraz Centrum Kultury Zamek. Był to nasz kolejny punkt, który chcieliśmy odwiedzić. Pomimo soboty droga była delikatnie zakorkowana. Przed obiektem mieści się niewielki bezpłatny parking. Budynek jest odrestaurowany. Wewnątrz znajdowała się wystawa czasowa prezentująca oryginalne plansze komiksowe z superbohaterami z lat 80 i 90. Wstęp 10zł, my nie skorzystaliśmy.
#POCIĄG DO NIEBA
Po odwiedzeniu Centrum Kultury Zamek skierowaliśmy się w stronę centrum Wrocławia, gdzie planowaliśmy odwiedzić jeszcze kilka miejsc przed zameldowaniem się w hotelu. Na placu Strzegomskim mieści się bardzo ciekawa rzeźba przedstawiająca parowóz jadący do nieba. Do zbudowania rzeźby wykorzystano prawdziwy parowóz Ty2-1035 oraz 32 metalowe podkłady kolejowe. „Pociąg do nieba” odsłonięto w 2010 roku.
Co zobaczyć we Wrocławiu?
#MUZEUM WSPÓŁCZESNE WROCŁAW
Zaraz obok pociągu mieści się Muzeum Współczesne Wrocław. W sobotę było czynne od 12. Bilet wstępu to koszt 10zł, a na stałe ekspozycje wstęp jest bezpłatny. My zwiedziliśmy darmową wystawę.
W okolicy muzeum znajdują się trzy krasnale: Elwruś Lutowniczek przy ulicy Braniborskiej, Narzędziownik przy Robotniczej oraz Cermigiusz przy Strzegomskiej.
#KOŚCIÓŁ ŚW. ELŻBIETY WĘGIERSKIEJ
W następnej kolejności odwiedziliśmy kościół pw. św. Elżbiety Węgierskiej przy Grabiszyńskiej. W okolicy ciężko jest znaleźć miejsce parkingowe, jednakże kościół mieści się obok szpitala, gdzie jest płatny parking. Pierwsze 10 minut jest bezpłatne, a 30 minut to 3zł. My zmieściliśmy się w 10 minutach. Kościół zbudowano pod koniec XIX wieku.
#WIEŻA CIŚNIEŃ
Z kościoła podjechaliśmy do wieży ciśnień mieszczącej się przy alei Wiśniowej. Jej wysokość to 62m. Budowla jest przepiękna. Obiekt zbudowano na początku XX wieku. W środku jest obecnie restauracja, ale była w remoncie.
Najciekawsze atrakcje Wrocławia
Stąd udaliśmy się na krótki spacer w stronę Starego Cmentarza Żydowskiego. Po drodze na rogu Sztabowej i Sudeckiej odwiedziliśmy kościół św. Augustyna zbudowany w 1909 roku.
Przed kościołem trafiliśmy na zaparkowany piękny model Cadillaca (najprawdopodobniej z lat 60). Jak wcześniej wspomniałem, docelowo kierowaliśmy się w stronę cmentarza żydowskiego. Ostatecznie jednak nie weszliśmy na jego teren. Koszt biletu to 15zł.
#PARK POŁUDNIOWY
Wróciliśmy do auta i podjechaliśmy do znajdującego się nieopodal Parku Południowego. Mieści się tam staw, wokół którego wypoczywali mieszkańcy. Ja zrelaksowałem się przy smacznej kawie serwowanej przez baristów na rowerze „Bike Cafe”.
W parku stoi pomnik Fryderyka Chopina. Po krótkim spacerze wokół stawu wróciliśmy do auta i skierowaliśmy się do hotelu.
#HOSTEL WROCLOV
Hostel mieści się przy ulicy Wąskiej w dzielnicy Nadodrze. Na pierwszy rzut oka okolica wydaje się bardzo nieciekawa. Obdrapane kamienice, dziurawe ulice. Podobno jeszcze kilka lat temu okolica ta była faktycznie nieciekawa, według zapewnień obsługi hotelu obecnie jedynie tylko wygląda nieciekawie, ale jest bezpiecznie. Hostel nie dysponuje miejscami parkingowymi, parkować można przy ulicach w okolicy. My zaparkowaliśmy przy Rydygiera obok komisariatu policji. Nasz pokój powinien być gotowy od 14, niestety został udostępniony dopiero przed 15. Za trzyosobowy pokój z łazienką zapłaciliśmy 180zł. Warunki w hostelu był bardzo dobre, pokój czysty i cichy. Poza opóźnieniem z udostępnieniem pokoju odnieśliśmy ogólnie dobre wrażenie.
Gdzie spać we Wrocławiu?
Po obiedzie skierowaliśmy się w stronę kościoła pw. św. Marii Magdaleny. Zanim tam dotarliśmy na rogu Szewskiej oraz Wita Stwosza minęliśmy niewielką rzeźbę przedstawiającą fragment mężczyzny na koniu oraz końskie nogi. Rzeźba powstała w latach 80 i nosi nazwę Koń’87.
Po drugiej stronie Wita Stwosza znajduje się Fontanna Piłkarska.
#KOŚCIÓŁ ŚW. MARII MAGDALENY
Przed wejściem do świątyni znajdują się dwa krasnale. Pierwszy z nich to Klucznik, a drugi to Motocyklista.
Pierwszy kościół powstał w tym miejscu w XI wieku. Obecny budynek wzniesiono w XIV wieku. Kościół charakteryzuje mostek Pokutnic umieszczony pomiędzy wieżami świątyni na wysokości 45 metrów. Z góry można podziwiać ładny widok na Stare Miasto. Wstęp na wieże i mostek jest płatny i wynosi 5zł. Osoby z lękiem wysokości mogą mieć spory problem.
#GALERIA SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ (AWANGARDA)
Z kościoła przeszliśmy na ulicę Wita Stwosza do Galerii Sztuki Współczesnej BWA Wrocław (Awangarda). Wewnątrz, zaraz przy wejściu stoi krasnal Współczesio. Wstęp do galerii był bezpłatny. Pani z obsługi poleciła nam zajrzeć do męskiej toalety. Wewnątrz znajdował się ciekawy wystrój, podłoga była wysypana piaskiem. Po spuszczeniu wody w pierwszej kabinie zaczął się wyświetlać obraz wodospadu na podłodze oraz ścianach i szumiała woda.
Przed galerią stały zaparkowane 2 samochody, z których wyrastały rośliny. Zastanawialiśmy się, czy była to część wystawy, czy przypadek.
Z Awangardy poszliśmy na rynek. Planowaliśmy obejść go dookoła kilkukrotnie z uwagi na sporą ilość krasnali znajdujących się na nim. Zaczęliśmy od północnej strony rynku, tam pod ścianą spotkaliśmy Obieżysmaka. Kilka metrów od niego był Orzeźwiacz, z którego tryskała woda orzeźwiając turystów.
#KOŚCIÓŁ GARNIZONOWY
Idąc wzdłuż północnej pierzei rynku dotarliśmy do kościoła Garnizonowego. Przed nim mieszczą się dwie średniowieczne kamieniczki Jaś i Małgosia oraz kilka krasnali.
Pierwszy z nich to Miłośnik. Zaraz za kamienicą są Pożarki oraz Śpioch. Niestety, przegapiliśmy Ogorzałka i Opiłka, których przysłoniły krzesła restauracji oraz Farciarza znajdującego się w środku jednej z kamieniczek.
Z góry jest niesamowity widok na całe miasto. Kościół powstał na początku XIV wieku. Gdy tam byliśmy trwała msza, więc do środka nie weszliśmy.
#RYNEK
Po zejściu z wieży wróciliśmy z powrotem na rynek w poszukiwaniu krasnali. W zachodniej części rynku spotkaliśmy Suvenirka oraz Wypłatnika. Na południowej pierzei znajduje się Turysta.
Poszukiwania krasnali kontynuowaliśmy dookoła kamienic znajdujących się w środkowej części rynku.
Przy wschodniej pierzei znaleźliśmy kolejnego krasnala, a właściwie panią krasnal, robiącą zdjęcie krasnalowi. Jest umiejscowiona przy wlocie Kurzego Targu na rynek. Posągi nazywają się Troszka i Adoratorek.
W zachodniej części rynku mieści się ciekawa fontanna Zdrój. Woda w niej spływa po szklanych ścianach. Szkoda, że w nocy nie była podświetlona, zapewne robiłaby ogromne wrażenie.
Przy południowej części Sukiennic są krasnale Wodziarz oraz Pomagajek. Z tej strony rynku mieści się również pomnik Aleksandra Fredry. Następnie podeszliśmy pod ratusz, przed którym są trzy krasnale Głuchak, Ślepak i W-Skers.
Przy ratuszu stoi wykonana z brązu rzeźba „Miś”. Powstała w 1904 roku, jednakże w 1945 roku zaginęła. Odtworzono ją na podstawie dawnych fotografii w latach 90. Jest bardzo charakterystyczna, z uwagi na wystający język. Wielu ludzi robi sobie z niedźwiadkiem śmieszne zdjęcia.
W następnej kolejności postanowiliśmy przejść przez wrocławskie Sukiennice. Zaczęliśmy od przejścia Garncarskiego. W bramie widzieliśmy niewielkie murale.
W wąskich uliczkach Sukiennic spotkaliśmy kilka kolejnych krasnali: Bartonik, Lionek, Eremef i Tynquś.
Z wrocławskiego rynku skierowaliśmy się na ulicę Kuźniczą, tam na jej rogu z Wita Stwosza stał Kowal – kolejny z krasnali. Nieopodal krzyżówki Kuźniczej i Kotlarskiej stał Janinek, a kawałek dalej przy tej samej ulicy mieściły się Bankomatki.
Przy Kotlarskiej, na budynku Instytutu Filologii Angielskiej znaleźliśmy ciekawy mural. Drugi miał znajdować przy Nożowniczej, niestety aktualnie budynek był w remoncie i fasada była zasłonięta przez rusztowania.
Następnie skierowaliśmy się w stronę placu Nowy Targ. Na placu stoi sobie Neptunek (krasnal).
#KOŚCIÓŁ ŚW. WOJCIECHA
Z Nowego Targu przeszliśmy na plac Dominikański, przy którym mieści się kościół św. Wojciecha, który należy do największych i najstarszych kościołów w mieście. Pierwotna świątynia powstała w tym miejscu w XII wieku.
Na tyłach kościoła na rogu Janickiego i placu Dominikańskiego znajdował się niewielki Chakczar, czyli kamień krzyżowy poświęcony przyjaźni polsko-ormiańskiej.
Skierowaliśmy się na ulicę Bernardyńską. Mieści się przy niej zespół pobernardyński. Wewnątrz znajduje się Muzeum Architektury, jednak do środka nie wchodziliśmy.
#PARK SŁOWACKIEGO
Obok muzeum znajduje się „Płonący Pomnik”, który poświęcony jest pamięci zakładników rozstrzelanych w czasie okupacji w Nowym Sączu. Do 2003 roku płomienie na pomniku był zapalane przez pracowników muzeum.
Główną atrakcją Parku Słowackiego jest Panorama Racławicka. W sobotę tylko przeszliśmy obok, a miejsce to odwiedziliśmy w niedzielne popołudnie, więc relacja z galerii znajduje się w dalszej części.
W parku znajduje się jeszcze kilka pomników. Jednym z nich jest Pomnik Ofiar Zbrodni Katyńskiej odsłonięty w 2000 roku. Budowano go przez 6 lat, a autorem jest Tadeusz Tchórzewski.
Patron parku również ma swój pomnik, odsłonięto go w 1984 roku.
Z parku wyszliśmy od strony ulicy Jana Ewangelisty Purkyniego przy Muzeum Narodowym, które zwiedziliśmy dzień później (relacja w dalszej części).
Naprzeciw muzeum znajduje się rzeźba „Oczekiwanie” powstała w 1980 roku i przedstawiająca dwa fotele. Na jednym siedzi kobieta, natomiast drugi jest pusty.
#MOST GRUNWALDZKI
Z tego miejsca skierowaliśmy się w stronę Mostu Grunwaldzkiego, którym przeszliśmy na drugą stronę Odry. Przed wejściem na most warto odwrócić głowę w prawo, gdzie przy Placu Społecznym na dwóch kamienicach znajdują się dwa murale – pierwszy z nich reklamuje Igrzyska Sportowe we Wrocławiu, a drugi Przegląd Piosenki Aktorskiej. Sam Most Grunwaldzki jest ciekawym obiektem. Powstał w latach 1908-1910. Według informacji znalezionych w Internecie, architekt mostu stwierdził, że pomylił się w obliczeniach w kwestii nośności mostu i na dzień przed otwarciem przeprawy powiesił się na własnej konstrukcji.
Kierując się dalej w stronę Placu Grunwaldzkiego minęliśmy Pomnik Pomordowanych Profesorów Lwowskich, który został odsłonięty w 1964 roku. Z Placu Grunwaldzkiego skręciliśmy w ulicę Marii Curie-Skłodowskiej. Kierowaliśmy się w stronę Hali Stulecia.
#MOST ZWIERZYNIECKI
Most Zwierzyniecki zbudowano pod koniec XIX wieku. Pierwsza przeprawa została utworzona w 1655, ale był to most drewniany. Przez most przechodzi się do dzielnicy Biskupin, gdzie mieści się miejskie zoo, Hala Stulecia i Ogród Japoński.
Przed halę doszliśmy przez obrzeża Parku Szczytnickiego, gdzie znajduje się pomnik Diany, który powstał w 1898 roku, ale zaginął w czasie wojny. Jego ponowne odsłonięcie nastąpiło w 2015 roku.
#OGRÓD JAPOŃSKI
Podczas naszej wycieczki nie odwiedziliśmy Ogrodu Japońskiego, który był czynny do 19. Wstęp to tylko 4zł i naprawdę warto tutaj zajrzeć. Zdjęcia, które dołączyłem do relacji pochodzą z innego wyjazdu.
Przed Halą Stulecia znajduje się iglica, która mierzy 90 metrów wysokości. Otaczały ją tzw. food tracki, gdzie można było smacznie zjeść. Obok iglicy znajduje się tzw. Pawilon Czterech Kopuł, a w nim Muzeum Narodowe, ale nie wchodziliśmy do środka.
#ZOO
Co prawda nie wchodziliśmy do zoo, ale odwiedziliśmy je rok wcześniej. Weszliśmy wówczas również do Afrykarium, w którym mieszczą się liczne akwaria z egzotycznymi rybami oraz innymi morskimi stworzeniami. Warto zarezerwować bilety wcześniej online na stronie, ponieważ do kas są przeważnie spore kolejki. Aktualnie bilet normalny kosztuje 45zł, a ulgowy 35zł. Zdjęcia w niniejszej relacji są z naszego poprzedniego wyjazdu. Ciężko jest w tej okolicy z parkingiem. Pomiędzy zoo a Halą Stulecia znajduje się naziemny i podziemny parking, ale jest on płatny i do najtańszych nie należy.
#HALA STULECIA
Hala Stulecia to hala widowiskowo-sportowa zbudowana w latach 1911-1913. Obecnie znajduje się na liście światowego dziedzictwa Unesco. W trakcie naszego wyjazdu wewnątrz hali odbywała się kolejna edycja Esport Now, czyli turnieju gier komputerowych. Wstęp do środka był bezpłatny. Pierwszy raz miałem okazję odwiedzić tego typu wydarzenie.
#PERGOLA
Naszym celem na ten dzień była Pergola oraz multimedialna fontanna. Znajduje się tutaj sztuczny staw z fontanna, a wieczorami w sezonie letnim odbywają się multimedialne pokazy. Pokaz zaplanowany był na 21:30. Przedstawienie było bardzo ciekawe, ale rozczarowaliśmy się, ponieważ trwało zaledwie 20-25 minut.
Po pokazie tramwajem nr 4 udaliśmy się na Plac Dominikański, skąd przez rynek dotarliśmy do hostelu. Mieliśmy jeszcze okazję podziwiać piękno nocnego Wrocławia przechodząc przez Stare Miasto. Trochę zawiodłem się brakiem podświetlenia w fontannie Zdrój. Do hostelu dotarliśmy bardzo zmęczeni.
W niedzielny poranek opuściliśmy hostel dosyć wcześnie i skierowaliśmy się w stronę wyspy Słodowej. Znajdują się tam dwa murale.
Następnie przeszliśmy na wyspę Młyńską, a z niej udaliśmy się przez Most Młyński na wyspę Piasek. Znajduje się tam kościół Najświętszej Maryi Panny na Piasku. Odwiedziliśmy go w niedzielne popołudnie, więc jeszcze tego dnia tutaj wrócimy.
Ciekawe miejsca we Wrocławiu
Naprzeciw Mostu Młyńskiego znajduje się młyn Maria. Miał tutaj być krasnal Młynarz Tumski, ale nie udało nam się go znaleźć.
#MOST TUMSKI
Z tego miejsca podeszliśmy jeszcze na Most Tumski zwany Mostem Zakochanych. Charakteryzuje go niezliczona ilość kłódek. Na moście znajduje się również krasnal Gazuś.
Z tego miejsca wróciliśmy na wyspę Piasek i jej brzegiem dotarliśmy do Mostu Piaskowego. Nieopodal mostu pranie robi krasnal Pracz Odrzański.
Most Piaskowy to najstarszy zachowany most żelazny w mieście. Po drugiej stronie Mostu Piaskowego stoi zabytkowa Hala Targowa, która powstała na początku XX wieku. Była zamknięta, więc do środka nie weszliśmy. Docelowo kierowaliśmy się w stronę Hydropolis, gdzie wejście mieliśmy zarezerwowane na 10:30. W międzyczasie próbowaliśmy znaleźć jakąś piekarnię, gdzie moglibyśmy zjeść śniadanie, ale jak na złość wszystko było pozamykane. Skierowaliśmy się w stronę Parku Słowackiego, gdzie kupiliśmy bilety na Panoramę Racławicką. Cena biletu normalnego to 30zł, ale bilet gwarantuje również wstęp do Muzeum Narodowego, które mieści się po drugiej stronie ulicy. Udało nam się zarezerwować wstęp na 15. Po zakupie udaliśmy się do Hydropolis, które mieści się przy ulicy Na Grobli.
#HYDROPOLIS
Wstęp do tego miejsca najlepiej zarezerwować online na stronie muzeum. Cena biletu normalnego to 27zł, a ulgowego 18zł. Obowiązuje wstęp na konkretną godzinę, my dotarliśmy około 30 minut przed czasem. Udało nam się napić kawy w bufecie znajdującym się na miejscu. Przed wejściem do budynku jest kurtyna wodna, która w połączeniu z czujnikami ruchu przestaje lać wodę, jednocześnie „otwierając” przejście do środka. W środku jest wystawa stała związana z wodą. Pokazane są największe katastrofy morskie, jest replika batyskafu Trieste, którym w 1960 roku Jacques Piccard oraz Don Walsh osiągnęli dno Rowu Mariańskiego. Pokazany jest również zasięg powodzi z 1997 roku, która dotknęła m.in. Wrocław. Warto to miejsce odwiedzić, zrobiło na nas niesamowite wrażenie. Według informacji znalezionych w Internecie czas potrzebny na zwiedzanie to 2-3h, my uwinęliśmy się w godzinę. Obok Hydropolis stoi ciekawa wieża ciśnień.
Wrocław krasnale
#POLINKA
Polinka to przeprawa nad Odrą w postaci kolejki linowej, która jest własnością Politechniki Wrocławskiej. Bilet normalny kosztuje 3zł, a ulgowy 1,5zł, czyli tyle ile komunikacja miejska. Niemniej trzeba kupić osobny bilet. Bilety komunikacji miejskiej nie obowiązują. Jest to ciekawa opcja przeprawy, kurs trwa bardzo krótko, ale można podziwiać widoki z wagoniku kolejki. Stacja Polinki mieści się niedaleko Hydropolis przy tej samej ulicy.
Po drugiej stronie Odry wzdłuż rzeki skierowaliśmy się w stronę mostu Pokoju. Po drodze minęliśmy pomnik Atomu mieszczący się przy wydziale Chemii. Z tego miejsca po drugiej stronie Odry mieści się Dolnośląski Urząd Wojewódzki. Widok na budynek robi wrażenie. Zaraz obok po prawej stronie widać budynek Muzeum Narodowego, którego ściany są porośnięte bluszczem.
Docelowo zmierzaliśmy w stronę Ogrodu Botanicznego, który mieści się przy ulicy Wyszyńskiego. Po drodze przy skrzyżowaniu Sienkiewicza i Wyszyńskiego planowaliśmy obejrzeć murale, które mieszczą się na budynkach tam stojących. Przy Sienkiewicza można spotkać kilka krasnali, nam udało się zlokalizować tylko Pacjenta i Lekarza, które mieszczą się około 100m od w/w skrzyżowania.
#OGRÓD BOTANICZNY
Ogród Botaniczny jest miejscem, które podczas zwiedzania Wrocławia powinno się odwiedzić. Bilet normalny kosztuje 15zł, a ulgowy 5zł. Wewnątrz można podziwiać rośliny rosnące w szklarniach oraz na zewnątrz. Ciekawostką były żółwie pływające w jednym ze stawów. Naliczyłem dwa, a podobno były trzy.
W innej części ogrodu jest niewielki wodospad. Całość jest zrobiona bardzo malowniczo. Ciekawostką jest kilka drzew o sporym obwodzie, które są pomnikami przyrody.
Na terenie ogrodu jest kilka krasnali, nam udało się zlokalizować Botanika.
Do środka prowadzą dwa wejścia, jak wspomniałem jedno z nich jest od Sienkiewicza, a drugie nieopodal katedry Jana Chrzciciela na Ostrowie Tumskim. Na terenie ogrodu znajduje się również restauracja.
Gdzie szukać krasnali we Wrocławiu?
#OSTRÓW TUMSKI
Ostrów Tumski to najstarsza część Wrocławia, która powstała na wyspie. Obecnie jest to już stała część lądu. Po wyjściu z Ogrodu Botanicznego przeszliśmy koło kościoła św. Idziego. Weszliśmy do środka tej niewielkiej świątyni, która jest najstarszym zachowanych w całości budyniem w mieście. Obiekt powstał w XIII wieku.
Nieopodal kościoła św. Idziego mieści się katedra św. Jana Chrzciciela. Obecna budowla powstała w XIII wieku. Niestety wewnątrz była msza i nie zajrzeliśmy do środka.
Następnie ulicą Katedralną skierowaliśmy się w stronę Placu Kościelnego. Stoi tam kościół św. Krzyża, który powstał pomiędzy XIII i XIV wiekiem.
Z wyspy Piaskowej skierowaliśmy się na Plac Nankiera, a dokładnie do znajdującego się tam kościoła św. Wincenta i św. Jakuba, który jest świątynią greckokatolicką. Pierwotnie był to obiekt katolicki, ale w 1997 roku papież Jan Paweł II przekazał świątynie kościołowi greckokatolickiemu. Sam kościół powstał w XIII wieku.
Gdzie zjeść we Wrocławiu?
Następnie bulwarem Xawerego Dunikowskiego nad Odrą udaliśmy się w stronę Panoramy Racławickiej, gdzie na 15 mieliśmy zarezerwowany wstęp. Po drodze znaleźliśmy krasnala na koparce, który na chwilę obecną jest jedynym mieszkającym na bulwarze Dunikowskiego.
#PANORAMA RACŁAWICKA
Na miejsce dotarliśmy chwilę przed czasem. Przed wejściem na wystawę odwiedziliśmy tzw. małą rotundę, w której mieści się bardzo skromna wystawa. Bilet normalny kosztuje 30zł, a ulgowy 23zł.
Zwiedzanie trwa około 30 minut. Część malarska obrazu ma długość 114m i 15m wysokości. Do namalowania zużyto 750kg farby. Obraz namalował zespół malarzy pod kierunkiem Wojciecha Kossaka oraz Jana Styki. Do środka wchodzi się przez ciemny tunel, a niesamowite jest to, że po wyjściu widzi się wyeksponowany sporej wielkości obraz, umieszczony dookoła rotundy, który jest zintegrowany z kompozycją znajdującą się przed nim i przedstawiającą rozwinięcie malowidła. Całość tworzy niesamowity efekt niczym 3D. Obraz przedstawia bitwę pod Racławicami z 1794 roku. Opis dzieła przedstawia audycja puszczona przez głośniki, nawiązując do każdego fragmentu obrazu. Szkoda tylko, że obsługa obiektu nie informuje zwiedzających o tym, że kupując bilet do Panoramy ma się darmowy wstęp do Muzeum Narodowego. Kolejnym minusem jest arogancka obsługa, która po zakończonym zwiedzaniu pogania ludzi do wyjścia, aby następne wycieczki mogły wejść. Potwierdzają to nawet opinie na portalu TripAdvisor.
#MUZEUM NARODOWE
Z Panoramy Racławickiej poszliśmy do Muzeum Narodowego znajdującego się po drugiej stronie ulicy. Koszt biletu normalnego to 15zł, ulgowego 1zł, w przypadku wcześniejszego wstępu na Panoramę wejście do muzeum było darmowe. Na kilku piętrach można oglądać m.in. obrazy oraz rzeźby.
#MUZEUM UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO
Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego jest ciekawym miejscem wartym odwiedzenia. Wewnątrz znajduje się Aula Leopoldina, najbardziej reprezentacyjna część głównego gmachu uniwersytetu. Aula powstała w latach 1728-1732. Kolejnym miejscem w muzeum jest Oratorium Marianum będące barokową aulą w gmachu Uniwersytetu. Podobno ma niesamowitą akustykę. Bilet normalny do wszystkich 4 atrakcji kosztuje 14zł, ulgowy 10. Aby wejść do środka trzeba kupić bilet na minimum dwie atrakcje.
Przy ulicy Odrzańskiej 22 odnaleźliśmy kolejne dwa krasnale przedstawiające budowniczych. Nie ma ich w oficjalnym spisie krasnali. Stoją przy Dolnośląskiej Okręgowej Izbie Inżynierów Budownictwa.
#POMNIK PAMIĘCI ZWIERZĄT RZEŹNYCH
Przy ulicy Jatki (boczna Odrzańskiej) znajduje się pomnik poświęcony pamięci zwierząt rzeźnych. Od 1242 roku przy tej ulicy mieściły się zakłady rzeźnicze. Pomnik odsłonięto w 1997 roku. Przy tej samej ulicy stoi krasnal Rzeźnik.
Nieopodal przy ulicy Kiełbaśniczej zlokalizowaliśmy Chrapka. A kawałek dalej przy Świętego Mikołaja był krasnal Mikołaj Ziółko.
Gdzie szukać murali we Wrocławiu?
#MURALE RUSKA – ŚW. ANTONIEGO
Ze Starego Miasta skierowaliśmy się na ulicę Ruską. Pomiędzy ulicą Ruską oraz św. Antoniego znajduje się wąski przesmyk przez podwórka, a w nim ogromna ilość murali oraz neonów. Warto tutaj przyjść po zmroku, kiedy neony świecą.
Przed wejściem w podwórko od strony św. Antoniego znajduje się kościół św. Mikołaja. Nie wchodziliśmy do środka świątyni.
Idąc dalej przy skrzyżowaniu św. Antoniego oraz Kazimierza Wielkiego spotkaliśmy krasnala Kinomana Młodszego. Obok niego znajduje się rzeźba Kryształowa Planeta, która znajduje się u wejścia do Dzielnicy Czterech Świątyń. Odsłonięto ją w 2012 roku.
Kawałek dalej przy Kazimierza Wielkiego minęliśmy Pałac Królewski, w którym mieści się muzeum miejskie, ale było już zamknięte.
Z tego miejsca skierowaliśmy się w stronę fosy miejskiej, po drodze minęliśmy Operę Wrocławską. Przy fosie miejskiej znajduje się pomnik rotmistrza Witolda Pileckiego, który odsłonięto w 2011 roku.
Nieopodal tego miejsca stoi pomnik Ofiar stalinizmu z 1989 roku. Tym samym dotarliśmy do ulicy Świdnickiej przy której znajduje się pomnik Anonimowego Przechodnia.
Idąc Świdnicką minęliśmy bardzo charakterystyczną galerię handlową Renoma, która jest zabytkowym domem towarowym i powstała w 1930 roku.
#POMNIK ANONIMOWEGO PRZECHODNIA
Na skrzyżowaniu Świdnickiej i Piłsudzkiego stoi bardzo ciekawy pomnik Anonimowego Przechodnia. Przedstawia 14 postaci ludzkich naturalnej wielkości, które stoją po obu stronach ulicy. Odsłonięto go w 2005 roku. Z tego miejsca rozpoczęliśmy powrót w stronę auta, które wciąż stało nieopodal hostelu.
W okolicy tego miejsca jest kilka krasnali. Koło hotelu Polonia są Kasyniarze, którzy grają w karty oraz na jednorękim bandycie. Nieopodal znajduje się również Zikusia (przy wejściu do apteki Ziko).
Przy skrzyżowaniu Świdnickiej i Podwale (naprzeciw Renomy) stoi pomnik przedstawiający Bolesława Chrobrego.
Zaraz obok niego mieści się bardzo ciekawa stacja meteorologiczna zwana Pogodynką z 1882 roku.
Kierując się dalej w stronę rynku nieopodal Pogodynki jest kościół Bożego Ciała, który powstał w XV wieku.
Kawałek dalej ulica Świdnicka zmieniła się w deptak. Tam spotkaliśmy kolejnego krasnala Recyklinka.
Przy Świdnickiej mieści się kościół św. Stanisława, św. Doroty i św. Wacława. Wejście do niego jest od strony ulicy Świętej Doroty. Akurat trwała msza i nie weszliśmy do środka. Świątynia ta postała w XIV wieku dla upamiętnienia porozumienia o prawach do Śląska pomiędzy Kazimierzem Wielkim i Karolem IV. Obok kościoła znajduje się szkoła a na niej niewielki mural przedstawiający dzieci.
Przy Świdnickiej kawałek dalej spotkaliśmy krasnala Florianka.
Po przejściu przez Kazimierza Wielkiego znaleźliśmy jeszcze jednego skrzata, który był inny niż te, widziane do tej pory. Był nim Papa Krasnal.
Kierując się w stronę rynku spotkaliśmy jeszcze kilka krasnali: Słupnika (tych we Wrocławiu jest sporo), Capgeminiusza Programistę, Syzyfki pchające kulę oraz Pocztowca, który znajduje się na poczcie na rogu rynku. Przez rynek dotarliśmy do Mostu Uniwersyteckiego, którym przeszliśmy na drugą stronę Odry, a następnie poszliśmy Drobnera i Jedności Narodowej, aż dotarliśmy do ulicy Roosevelta.
#MURALE ROOSEVELTA
Murale przy Roosevelta były najpiękniejszymi, jakie widzieliśmy we Wrocławiu. Idąc tędy jeśli ktoś nie wie o ich istnieniu, to najprawdopodobniej je ominie. Znajdują się tutaj dwa podwórka, a w planach jest trzecie, gdzie mieszczą się te dzieła. Gdy dotarliśmy na Roosvelta zaczęliśmy szukać numeru 5. Wejście do kamienicy było niepozorne. Przed wejściem stał samochód, którego kierowca spytał nas czego szukamy. Czuliśmy się trochę nieswojo, ponieważ dzielnica Nadodrze nie wygląda zachęcająco. Kierowca zasugerował nam, abyśmy weszli do klatki i przeszli na podwórko. Wewnątrz było ciemno i emocje zaczynały rosnąć. Po chwili wyszliśmy na ogromne podwórko, które z każdej strony było wymalowane prześlicznymi muralami.
Niektóre z nich były 3D. Zaczęliśmy robić zdjęcia. Wokół siedzieli mieszkańcy, którzy nie zwracali na nas żadnej uwagi. Trochę nam było nieswojo. Po chwili podszedł do mnie jeden z mieszkańców, myślałem, że będzie chciał nas przegonić. Okazało się, że chciał tylko porozmawiać i opowiedział historię powstania. Murale zostały namalowane kilka lat temu. Przedstawiają m.in. mieszkańców pobliskich kamienic. Na jednym z murali ów człowiek pokazał mi swojego syna, a następnie sąsiadkę, która siedziała na ławce nieopodal. Wspomniał, że wszystko zostało namalowane przez miejscowych. Elementy 3D zostały wykonane z gliny, a następnie wypalone i przyklejone do ściany. Na jednej ze ścian była ogromna pszczoła, w której koszyczku znajdują się zamurowane zdjęcia miejscowych dzieci. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem tych dzieł. Spytałem mojego rozmówcę, czy nie przeszkadza mieszkańcom to, że przychodzi tutaj tyle ludzi, którzy robią zdjęcia. Odpowiedział, że są dumni z tego, wspomniał, że rekordowo przyjechały trzy autokary pełne turystów. W przeszłości pisały o nich gazety, była też lokalna telewizja. W podwórku znajdującym się po drugiej stronie Roosevelta znajduje się również kilka murali, są one również piękne. Z tego miejsca skierowaliśmy się w stronę auta, gdzie dotarliśmy po 10 minutach.
Wrocław murale
Wrocław street art
Powrót do domu upłynął nam bardzo szybko i spokojnie.
Podsumowując Wrocław to piękne miasto. Mimo, iż byłem tutaj kilkukrotnie, to nigdy nie zwiedziłem go aż w takim stopniu. Mieliśmy zaplanowane znacznie więcej obiektów, ale jak to przeważnie bywa brakło nam czasu. Z pewnością jeszcze kiedyś tutaj wrócimy. Poruszając się po mieście zarówno w dzień, jak i w nocy nie odczuliśmy żadnego niebezpieczeństwa. Nawet w słynnej dzielnicy Nadodrze, która wizualnie nie robi dobrego wrażenia czuliśmy się bezpieczni. Ceny w mieście są znośne, na pewno niższe niż w Krakowie. Również turystów jest tutaj odczuwalnie mniej. Planując zwiedzanie miasta, proponuję zarezerwować minimum 3-4 dni. Jeśli będziemy mieli okazję to z pewnością tutaj jeszcze wrócimy, aby zobaczyć pominięte miejsca.
Wrocław – przewodnik po mieście
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂