Porto jest kolejnym wpisem z portugalskiej serii. Wcześniej czytiście o Lizbonie i Maderze. W tym wpisie poczytacie o najciekawszych atrakcjach w Porto.
Początkowo do Porto mieliśmy dotrzeć w piątkowy poranek, w ten sposób zwiedzalibyśmy przez 3 dni to piękne miasto, ale niestety odwołanie naszego lotu przez Easyjet spowodowało, że do celu dotarliśmy dopiero późnym wieczorem. Polecam Wam również bardzo ciekawą relację z bloga No To Fru
Najciekawsze atrakcje Porto
#PORTO CARD
Podobnie jak w Lizbonie, tak samo w Porto można kupić kartę miejską. My wybraliśmy opcję na 2 dni z komunikacją miejską (można wybrać bez komunikacji). Koszt takiej karty to 20E (10E bez komunikacji).
Karta daje zniżki i darmowe wejścia do wielu obiektów. W przypadku dwudniowej wersji dostaliśmy kartę oraz dwa dobowe bilety komunikacji publicznej. Bilet należy odbić przy pierwszym wejściu do pojazdu (w metrze przed wejściem na stację). Czytaliśmy w przewodniku, że w Porto łatwo trafić na kontrolera, a kary do najniższych nie należą. Taki bilet po skasowaniu jest ważny dobę.
Kartę można kupić na lotnisku, punkt jest niepozorny i chyba był to kantor.
Po zakupie kart udaliśmy się na stację metra przy lotnisku. Metro to właściwie bardziej rodzaj szybkiego pociągu, ponieważ jeździ po powierzchni. Do stacji Trindade dotarliśmy w 30 minut, a z niej do naszego hotelu mieliśmy około 10 minut marszu.
#RESIDENCIAL PORTUGUESA (HOTEL)
Do hotelu dotarliśmy późnym wieczorem. Prowadziło go starsze małżeństwo, które prawie w ogóle nie mówiło po angielsku.
Formalności meldunkowe zajęły dużo czasu, ponieważ starszy pan bardzo powoli wypełniał wszystkie dokumenty z naszymi danymi. Ostatecznie po kilkunastu minutach zaprowadził nas do pokoju.
Booking.comCo zobaczyć w Porto?
Hotel (o ile można go tak nazwać) mieścił się w starej kamienicy, która była już “nadgryziona zębem czasu”. Wszystko było w niej stare, ale z drugiej strony miało to swój urok.
Pokój, który dostaliśmy był z łazienką. Niestety trafiliśmy na deszczowy okres i noce w Porto były bardzo zimne, a w pokoju nie było ogrzewania. Na szczęście dzięki kocom, których było kilka w pokoju nie zamarzliśmy. Niestety brakowało gniazdek z prądem, ale już się do tego przyzwyczailiśmy. Na kolejne wyjazdy zaopatrzyłem się w małą kostkę rozgałęziającą.
Pokój można podsumować jako surowy i dawno nie remontowany, ale przynajmniej był czysty. Niemniej drugi raz rozważyłbym inny obiekt. Dużym plusem była lokalizacja miejsca i cena, a za 3 noce zapłaciliśmy 117E (za 3 osoby).
Rano na śniadanie udaliśmy się do znajdującej się zaraz obok hotelu piekarni Oporto, gdzie można niedrogo kupić kanapki, wypieki, kawę czy soki.
#PRACA DE CARLOS ALBERTO
Po śniadaniu skierowaliśmy się wąskimi uliczkami Porto w stronę Praca De Carlos Alberto, którego nazwa nawiązuje do króla Piemontu i Sardynii.
Monarcha po detronizacji znalazł schronienie w mieście, a jego rezydencja znajdowała się w Pałacu Viscondes de Balsemao mieszczącym się na tym placu.
W drodze do niego mogliśmy zobaczyć miejscowy street art.
Na placu znajduje się kilka pomników, jeden z nich jest poświęcony poległym w pierwszej wojnie światowej.
Plac jest otoczony przez urocze stare kamieniczki.
Niestety złapał nas deszcz i musieliśmy schronić się w jednej z okolicznych kawiarenek. Na szczęście po kilkudziesięciu minutach mogliśmy zwiedzać dalej.
#IGREJA DO CARMO (KOŚCIÓŁ)
W Porto przy Rua do Carmo znajdują się sąsiadujące ze sobą dwa kościoły Igreja do Carmo (Kościół Czcigodnego Trzeciego Zakonu Nossa Senhora do Carmo) oraz Igreja dos Carmelitas Descalços (Kościół Karmelitów Bosych). Są oddzielone od siebie tylko ścianą, a właściwie nie tyle ścianą, co bardzo wąskim domem o szerokości około 1m. Z informacji, które otrzymałem już po publikacji artykułu wynika, że prawo sakralne zabraniało stawiania świątyń ścianę w ścianę, więc ten wąski dom posłużył do jego obejścia. Podobno ten dom był inspiracją dla domu Syriusza Blacka w książce Harry Potter 🙂
Najpiękniejsze miejsca w Porto
Igreja do Carmo jest z zewnątrz bardzo charakterystyczny, ponieważ jego ściany wyłożone są płytkami azulejos.
Z zewnątrz wygląda niesamowicie.
Kościół zbudowany jest w stylu barokowo-rokokowym i powstał w latach 1756-1768.
#IGREJA DOS CARMELITAS DESCALÇOS
Drugi z kościołów Igreja dos Carmelitas Descalços (Kościół Karmelitów Bosych) powstał w latach 1616-1628. Wewnątrz obie świątynie sprawiają niesamowite wrażenie.
#UNIWERSYTET
Po wyjściu z kościołów podeszliśmy na plac przed Uniwersytet (Universidade do Porto), ale weszliśmy tylko do holu, wejście dalej nie było możliwe.
Przed budynkiem stoi ciekawa Fontanna Lwów z XIX wieku.
#LIVRARIA LELLO (KSIĘGARNIA)
Nieopodal wcześniej wspomnianych miejsc przy Rua das Carmelitas znajduje się niesamowita księgarnia Lello (Livraria Lello).
Jest uważana za jedną z najpiękniejszych na świecie.
Ma bogato rzeźbione wnętrze, witraże i niesamowite schody.
Podobno jej wnętrze było jedną z inspiracji J.K. Rowling, autorki Harrego Pottera, która kiedyś mieszkała w Porto.
Wstęp kosztuje 4E i można go zarezerwować online.
Nam udało się kupić bilety na miejscu (kolejka była zaledwie na kilka minut stania), a kasa biletowa znajduje się kilkanaście metrów od księgarni.
Wnętrze naprawdę jest niesamowite i warto wydać te kilka euro, żeby wejść do środka.
#IGREJA DOS CLERIGOS
Po zwiedzeniu księgarni przez Praca de Lisboa poszliśmy do Igreja dos Clerigos z niesamowitą wieżą o wysokości 75m.
Wstęp do kościoła jest bezpłatny, natomiast do wieży bilet kosztuje 5E (z kartą Porto 50% zniżki).
Kościół powstał w latach 1732-1749. Świątynia zbudowana jest na planie elipsy i była pierwszą tego typu w Portugalii.
Wieża kościelna powstała kilka lat później, jej budowę rozpoczęto w 1754 i ukończono 9 lat później.
Z wieży możemy podziwiać panoramę miasta.
Jest to chyba najlepszy punkt widokowy.
Warto wspomnieć, że bilet wstępu obejmuje również muzeum, które się tam znajduje.
Po opuszczeniu świątyni zaczął padać deszcz. Schroniliśmy się nieopodal w jednej z knajpek, gdzie miałem okazję skosztować najlepszego białego porto jakie piłem.
Zaraz obok kawiarenki znajdowała się Casa Portuguesa do Pastel de Bacalhau, czyli piekarnia sprzedająca coś na kształt paluszków rybnych z dorsza z serem, ziemniakami i przyprawami.
Obok sklepu z paluszkami mieściło się inne ciekawe miejsce, w którym można było kupić puszki z rybami (podobnie jak w Lizbonie).
Warto tam zajrzeć i udać się na pierwsze piętro, które wygląda niczym biblioteka.
Niestety pogoda nie napawała optymizmem, ponieważ non stop padał deszcz. Nie czekając na poprawę skierowaliśmy się w stronę dworca kolejowego Sao Bento.
Po drodze minęliśmy Praca da Liberdade (Plac Wolności), z pomnikiem Dom Pedro IV.
#IGREJA DE SANTO ANTÓNIO DOS CONGREGADOS
Pomiędzy Placem Wolności i dworcem Sao Bento znajduje się kościół Igreja de Santo António dos Congregados, który z zewnątrz jest wyłożony płytkami azulejos, niestety fasada była zasłonięta rusztowaniami, przez co była niewidoczna.
Świątynia powstała w 1703 roku.
#DWORZEC SAO BENTO
Dworzec Sao Bento to jedno z tych miejsc, które trzeba odwiedzić.
Pochodzi z końca XIX wieku, a wchodząc do środka widok zapiera dech w piersiach.
Ściany wewnętrzne wyłożone są azulejos przedstawiającymi historię Portugalii.
#RUE DES FLORES
Po wizycie na dworcu skierowaliśmy się na ulicę Rue das Flores, która jest deptakiem.
Jest tam dużo knajpek i restauracji.
Ja mogę polecić dwie Nata Lisboa oraz Piken Box, w której można zjeść bardzo dobre burgery. Obie znajdują się obok siebie.
Niestety wciąż padał deszcz, który trochę przeszkadzał nam w zwiedzaniu.
#MUSEU DA MISERICÓRDIA DO PORTO
Kierując się w dół Rua das Flores dotarliśmy do Museu da Misericórdia do Porto. Wstęp do niego kosztuje 5E (z kartą Porto 50% zniżki).
Zwiedzając muzeum mamy możliwość odwiedzenia kościoła Igreja da Misericórdia, który tego dnia był zamknięty.
Ciekawe jest również zadaszone patio, na którym można było kupić różne książki.
#JARDIM DO INFANTE DOM HENRIQUE
Z muzeum skierowaliśmy się w stronę Jardim do Infante Dom Henrique, czyli niewielkiego skweru, na którym stoi pomnik Henryka Żeglarza.
Przy skwerze stoi Pałac Bolsa, ale do niego planowaliśmy udać się następnego dnia.
Można tam również wejść do Mercado Ferreira Borges, czyli starego targu z 1885 roku, który podobno nigdy nie spełniał swoich funkcji, gdyż kupcy nie mieli ochoty się do niego przenosić.
W jednym z narożników ogrodu stoi Igreja Paroquial de São Nicolau (Kościół Parafialny św. Mikołaja) z drugiej połowy XVII wieku. Świątynia była zamknięta, więc do niej nie weszliśmy.
#TRAMWAJE
Porto to również charakterystyczne tramwaje, podobne do tych z Lizbony. Zaraz obok kościoła św. Mikołaja trasę rozpoczyna tramwaj nr 1. Niestety bilety zakupione w ramach karty miejskiej nie pozwalają nimi podróżować i trzeba kupić osobny bilet.
Pierwsze tramwaje w Porto uruchomiono w 1872 roku, a ciągnęły je muły. Kilka lat później uruchomiono tramwaje parowe, a w 1895 roku kursowanie rozpoczął pierwszy tramwaj elektryczny.
#KOŚCIÓŁ ŚW. FRANCISZKA
Na tyłach Pałacu Bolsa mieści się kościół św. Franciszka, który powstał na przełomie XIV i XV wieku.
Z zewnątrz jest niepozorną świątynią, ale wewnątrz jest tak piękny, że długo zbierałem szczękę z podłogi.
Ilość złoceń wewnątrz zwala z nóg.
Jest chyba najpiękniejszym kościołem w mieście.
Niestety wewnątrz nie można robić zdjęć, udało się kilka zrobić z ukrycia 🙂
Wstęp do środka z Porto Card (zniżka 25%) kosztuje 4,5E.
Bilet uprawnia również do wstępu do muzeum św. Franciszka oraz Domu Trzeciego Zakonu św. Franciszka (świątynia).
W podziemiach muzeum mieszczą się katakumby.
#CASA DO INFANTE (MUZEUM)
Casa do Infante (Dom Księcia) to ciekawe muzeum, które warto odwiedzić. Wstęp z kartą Porto jest darmowy.
Muzeum znajduje się w Starym Domu Celnym z XIV wieku. W środku znajdują się elementy wykopalisk, ceramika i inne historyczne przedmioty.
Po wizycie w muzeum podeszliśmy na nadbrzeże w dzielnicy Ribeira (nieopodal mostu Ponte Luis I), niestety wciąż padało.
Wróciliśmy na Rua das Flores i skierowaliśmy się do Nata Lisboa na ciepłą zupę (koszt zupy 1,8E).
Dodatkowo nie pogardziłem świetnym burgerem w Piken Box, który znajduje się zaraz obok.
Ceny nie są zbyt wysokie, za burgera zapłaciłem około 7E.
#SÉ DO PORTO (KATEDRA)
Katedra Se jest jedną z najstarszych w Porto.
Budowę rozpoczęto w XII wieku, a przez kolejne wieki była rozbudowywana.
Wstęp do środka jest bezpłatny.
Przy okazji wizyty w tym miejscu warto zajrzeć na krużganki, ale tam trzeba zapłacić za bilet 2E (35% zniżki z kartą Porto).
Warto jednak wysupłać tę niewielką kwotę, ponieważ znajdują się tam przepiękne azulejos.
Po wizycie w katedrze skierowaliśmy się w stronę Igreja Santo Ildefonso. Poszliśmy Rua Cha, przy której mieściło się trochę azjatyckich sklepów.
Po drodze minęliśmy Igreja da Ordem do Terco z połowy XVIII wieku, ale nie wchodziliśmy do środka, ponieważ kościół był zamknięty.
Kontynuując spacer minęliśmy ciekawy budynek Teatro Nacional S. Joao.
#IGREJA SANTO ILDEFONSO
Igreja Santo Ildefonso to kościół św. Ildefonsa z XVIII wieku. Kolejna z atrakcji, której fasada zdobiona jest przepięknymi azulejos.
Świątynia położona jest nieopodal Praca da Batalha, na którym stoi pomnik króla Dom Pedro V.
#RUA DE SANTA CATARINA
Nieopodal kościoła św. Ildefonsa rozpoczyna się Rua de Santa Catarina, czyli najbardziej reprezentatywna ulica Porto.
Początkowo jest udostępniona dla ruchu samochodowego, ale w dalszej części jest deptakiem. Znajduje się przy niej niezliczona ilość butików, restauracji, a nawet centrum handlowe.
Jednak to, co najpiękniejsze przy tej ulicy to Kaplica Dusz, która mieści się kawałek dalej.
#CAPELA DAS ALMAS
Capela das Almas to Kaplica Dusz, znajduje się przy Rua de Santa Catarina.
Świątynia powstała w XVII wieku, niestety była zamknięta, więc nie weszliśmy do środka, ale obiekt robi ogromne wrażenie z zewnątrz.
Fasada jest wyłożona azulejos.
#MERCADO DO BOLHÃO
Z Rue de Santa Catarina przespacerowałem się do Mercado do Bolhão, które jest najbardziej charakterystycznym targiem w Porto.
Można tam kupić świeże owoce, ryby, kwiaty, mięso itp. Niestety miejsce było już zamknięte, gdyż był późny wieczór.
Odwiedziłem jeszcze tradycyjne nowoczesne centrum handlowe ViaCatarina Shopping znajdujące się nieopodal Kaplicy Dusz. Wnętrze też było ciekawe, sklepy wyglądały jak stare kamienice i zastanawiam się, czy przypadkiem tak rzeczywiście nie było.
Z tego miejsca powoli ruszyliśmy w stronę hotelu, ale po drodze zajrzeliśmy jeszcze na chwilę na dworzec Sao Bento, aby jeszcze raz móc podziwiać przepiękne azulejos.
W narożniku dworca mieści się niewielka restauracja Jeronymo Sao Bento, gdzie można tanio i smacznie zjeść. Przykładowo panini kosztuje 3,95E
Wracając do hotelu przeszliśmy ponownie przez Praca da Liberdade, który wieczorem sprawiał dużo większe wrażenie, niż za dnia.
Wieczorne Porto też robi wrażenie.
Po powrocie do hotelu padliśmy ze zmęczenia, gdyż mimo nieprzyjemnej pogody udało nam się zwiedzić całkiem sporo miejsc. Pierwotnie mieliśmy spędzić tam trzy dni, ale ze względu na przygody z odwołaniem lotu czas pobytu skrócił nam się do dwóch dni. Większą część dnia padało, ale zdarzały się przerwy, które wykorzystaliśmy na przemieszczanie się pomiędzy obiektami. Na drugi dzień prognoza pogody była lepsza.
Muszę przyznać, że pomimo niepogody miasto zrobiło na mnie dobre wrażenie, czułem się tam bezpiecznie, można powiedzieć, że jak w domu 🙂
Madera najciekawsze atrakcje część 1
Madera najciekawsze atrakcje część 2
Porto najciekawsze atrakcje część 2
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂
Wspaniałe uzupełnienie naszej trzy dniowej wycieczki do Podto. Dziękuje.Alina
Bardzo mi miło, cieszę się, że podobało się w Porto 🙂