Porto Novo to największe miasto na wyspie Santo Antao. Znajduje się tam niewielki port morski, z którego można dostać się promem na Sao Vincente. Według danych z 2010 roku mieszka tam ponad 9000 mieszkańców.
Tyle z oficjalnych danych.
Co robić w Porto Novo?
Po dopłynięciu na Santo Antao mieliśmy już porównanie do Mindelo, które było głośniejsze.
Co zobaczyć na Santo Antao?
Porto Novo wygląda na leniwe miasto.
Wielu ludzi w ciągu dnia siedzi na ulicy, na krawężnikach czy schodkach swoich domów.
Dlaczego warto odwiedzić Santo Antao?
W miasteczku znajdziemy kilka restauracji, ale można odnieść wrażenie, że miasto jest całkowicie wymarłe.
#PORT
Port morski w Porto Novo jest jedynym połączeniem z Santo Antao. Jeszcze kilkanaście lat temu na północy wyspy działało lotnisko, ale zostało zamknięte. Kilka razy dziennie pływa prom na Sao Vincente. Aktualny rozkład można znaleźć na stronie (klik).
Prom z Sao Vincente na Santo Antao
Prom płynie godzinę i kosztuje 800CVE (31zł). Jeśli chcemy znaleźć taksówkę lub pojechać na wycieczkę na drugą stronę wyspy, to możemy być pewni, że koło portu znajdziemy taksówkarzy, albo tzw. aluguer (czyli auta do wynajęcia).
Najciekawsze atrakcje Santo Antao
W porcie znajdziemy również skrzynkę na listy, kupimy kartki pocztowe oraz pamiątki.
#NOCLEGI
Jeśli chodzi o miejsca noclegowe w Porto Novo to nie ma ich zbyt wiele. Pisząc ten artykuł na booking.com znalazłem raptem 5 obiektów. Dodatkowych kilka miejscówek znajdziemy na airbnb, więc myślę, że każdy powinien coś dla siebie znaleźć. Ceny są różne, ale raczej niezbyt wysokie. My skorzystaliśmy z obiektu Yria Residencial, które opisałem w pierwszym wpisie o Cabo Verde (klik). Za 4 noce ze śniadaniami zapłaciliśmy 17640CVE (około 685zł). Do tego doliczony był podatek miejski 220CVE za osobę za dobę, czyli dodatkowo około 1760CVE (około 77zł).
#RESTAURACJE
Będąc w Porto Novo odwiedziliśmy kilka restauracji, w których można smacznie zjeść. Ceny są zróżnicowane, zarówno od bardzo niskich, skończywszy na typowo europejskich.
Pierwszą, którą chciałbym wspomnieć była Felicidade. Mieści się ona nieopodal kościoła przy głównej drodze. Dostaliśmy menu, ale właściciel nie mówił po angielsku. Wzięliśmy w ciemno kurczaka z frytkami. Dostaliśmy olbrzymią porcję (4 kawałki kurczaka), ryż, frytki, sałatka. Do tego sok i piwo. Myślę, że obiadem najadłyby się nawet trzy osoby. Za te pyszności zapłaciliśmy 1300CVE (około 55zł).
Drugą ciekawą restauracją jest włoska La Lampara prowadzoną przez starszego Włocha. Ta miejscówka była dużo droższa niż odwiedzone wcześniej miejsca, ale jedzenie w niej było wyśmienite.
Za porcję lodów, dwa piwa, wyciskany sok, przepyszne spaghetti carbonara i jeden starter zapłaciliśmy 2000CVE (78zł). Restauracja otwarta jest zazwyczaj od 9-15 oraz od 19-21:30.
Trzecią odwiedzoną restauracją była Pedra Viva, która znajduje się bardzo blisko murala ze zdjęcia.
W pierwszej kolejności wygląda jak sklep, ale tak naprawdę jest to połączenie sklepu i restauracji.
Zamówiłem w niej burgera na talerzu, gdyż byłem ciekaw co to jest. Okazało się, że jest to burger bez bułki serwowany po prostu na talerzu 🙂
Jedzenie było przepyszne i tanie. Za danie oraz dwa piwa zapłaciłem 590CVE (23zł).
Santo Antao to najpiękniejsza wyspa w Republice Zielonego Przylądka
Ostatnim miejscem, które wyglądało ciekawie był Snack Bar Dubai mieszczący się między portem a La Lamparą. Chciałem tam zajrzeć, bo kilkukrotnie mieli muzykę na żywo, ale akurat tego jednego dnia mieli zamknięte. Snack Bar Dubai to bardziej pub niż restauracja, ale warto tam zajrzeć na piwko 🙂
#PLAŻE
W samym Porto Novo znajdziemy właściwie jedną niewielką plażę, która znajduje się kilkaset metrów od portu. Oczywiście wszystkie plaże mają czarny piasek, a spowodowane jest to wulkanicznym pochodzeniem wyspy.
Znajdziemy na niej kilka parasolek oraz zazwyczaj kilku miejscowych. Trzeba uważać, bo w tej okolicy lubią pojawiać się bezpańskie psy. Generalnie nie powinny zrobić krzywdy.
Ciekawym miejscem jest plaża oddalona o ponad 2km od portu w kierunku wschodnim.
Jest ona fajnie umiejscowiona w niewielkiej zatoczce z dala od drogi.
Znajdziemy tam kilka parasolek, aby ochronić się przed słońcem.
Warto popływać, aczkolwiek woda jest dosyć słona. Nie ma niestety infrastruktury jak wc czy natryski. Nieopodal znajdowały się ogrodzone stanowiska składania jaj przez żółwie.
Co ciekawe miejscowi, którzy przyjechali tam odpocząć złowili sobie jakieś morskie stworzonko, które następnie zostało przygotowane na ognisku. Nie mam pewności co to było, ale z daleka przypominało ośmiornicę.
Minusem jest dojście do plaży, można próbować złapać stopa, ale nie jest to łatwe rozwiązanie. Drogą idzie się trochę dłużej (ponad 3km), a w jej połowie można znaleźć ścieżkę odbijającą w prawo.
Niestety końcówka jest dosyć stroma i trzeba przejść po niewielkich klifach. My nie ryzykowaliśmy, ale miejscowi zapewniali nas, że nie jest to trudne.
Ostatnim miejscem, które możemy polecić do plażowania lub spaceru jest ciąg plaż zaczynający się w zachodniej części Porto Novo (nieopodal hotelu Santantao Art Resort).
My udaliśmy się na spacer, który kontynuowaliśmy jeszcze jakiś kawałek za restauracją Morabeza Beachclub.
Teren był niemal pusty, praktycznie nikogo tam nie było.
Czy Wyspy Zielonego Przylądka są bezpieczne?
Spotkaliśmy tylko parę Europejczyków kąpiących się w oceanie.
Niestety jak wieje silny wiatr, to przebywanie na plaży jest trudne, ponieważ drobne ziarenka boleśnie smagają po nogach.
Można rozważyć wizytę we wspomnianym klubie Morabeza żeby napić się soku lub piwa.
Aczkolwiek obsługa nie jest specjalnie sympatyczna, a może nawet delikatnie gburowata. Co ciekawe “morabeza” można przetłumaczyć jako “gościnność”.
Warto wejść na niewielkie skały nad oceanem, ponieważ zobaczymy uciekające małe kraby i inne morskie stworzenia.
#MIASTO
W mieście nie ma zbyt wielu atrakcji. Oprócz tych wspomnianych wyżej znajduje się jeszcze niewielki stadion piłkarski, aczkolwiek bardziej przykuwają uwagę murale, które znajdziemy na jego ogrodzeniu.
W okolicy portu znajdziemy punkt widokowy z niewielkim pomnikiem.
Przy głównych ulicach znajdziemy kilka sklepów spożywczych, które są w miarę dobrze wyposażone, a ceny nie są wygórowane.
Wszystkie ulice są brukowane.
Wiele domów jest nieotynkowanych.
Widać, że ludzie raczej są biedni i żyją bardzo skromnie.
Wielu z nich żyje w trudnych warunkach.
Jak wspominałem w jednym z wcześniejszych wpisów po ulicach biega wiele bezdomnych psów, ale zazwyczaj nie są one groźne dla otoczenia.
Porto Novo jest bardzo leniwe, czasem można odnieść wrażenie, że wymarłe, a ludzie w ogóle się tam nie spieszą.
#MURALE
W mieście znajdziemy kilka ciekawych murali (nie tylko w Porto Novo).
W Porto Novo spędziliśmy kilka dni. Myślę, że jest to dobra baza wypadowa w inne rejony wyspy. Można stąd łatwo dotrzeć na północ do Ponta do Sol, albo Ribeira Grande, ale również na zachód wyspy. Oczywiście tylko autem, gdyż komunikacja publiczna nie funkcjonuje.
Miasto jest bardzo bezpieczne i spacerując po jego zakątkach w żaden sposób nie odczuliśmy jakiegokolwiek niebezpieczeństwa.
Wielu turystów jadących na północ wyspy spędza w Porto Novo ostatnią noc na Santo Antao, aby zdążyć na poranny prom.
Przydatne linki:
Wyspy Zielonego Przylądka (przydatne informacje przed wyjazdem)
Santo Antao
Co zobaczyć na Sao Vincente?
Mindelo (Sao Vincente)
Najpiękniejsze plaże na Sao Vincente
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂