Sao Vincente to miejsce narodzin słynnej artystki Cesarii Evory. Wyspa jest ciekawa i ma kilka fajnych plaż. Dodatkowo nie jest tak popularna wśród turystów, dzięki temu jest na niej taniej niż na Sal czy Boa Vista. Przedstawiam Wam najpiękniejsze plaże na Sao Vincente.
Na Sao Vincente bez problemu dolecimy z Lizbony liniami portugalskimi TAP.
Booking.com#PRAIA DA LAGINHA
Praia da Laginha znajduje się w Mindelo i jest najbardziej charakterystyczna na całej wyspie z uwagi na przepiękny błękit.
Nie jest zbyt duża, ale nie ma to większego znaczenia. Nie ma na niej zbyt wielu osób.
Samo miejsce jest bajeczne. Woda była najbardziej błękitna na całej wyspie.
Najpiękniejsze plaże Sao Vincente
Ma to też swoje minusy, gdyż błękit oznaczał spore zasolenie. Niestety woda była bardzo słona, na tyle, że mogłem bez problemu utrzymać się dryfując, a dno było prawie niewidoczne. Przy plaży znajduje się bar i toaleta. My mieliśmy to szczęście, że plaża znajdowała się zaraz obok naszego lokum.
Tak w ogóle, to widzieliśmy ją z okna i po wyjściu z budynku wystarczyło, że przejdziemy przez ulicę. Praia da Laginha jest sztuczną plażą.
#SALAMANSA
Salamansa to niewielka wioska rybacka położona wschód od Mindelo.
Dotrzeć można tam prywatnym busikiem za 1,5E, który odjeżdża z miejskiego targu w samym centrum miasta (Praca Estrela).
Nie wiem, czy wody w Salamansie są bezpieczne do pływania, gdyż w niektórych miejscach wokół wyspy są silne prądy i pływanie jest niebezpieczne, niemniej pomijając ten fakt miejsce jest tak piękne, że wprost trzeba się tam pojawić. Jak przyjechaliśmy to po kilku minutach przybiegło do nas kilku miejscowych chłopców, którzy chcieli sprzedać nam kilka muszelek.
Najciekawsze plaże na Sao Vincente
Z Salamansy piechotą skierowaliśmy się w stronę Baia das Gatas, gdzie mieści się kolejna plaża.
#BAIA DAS GATAS
Baia das Gatas to niewielka miejscowość, która znajduje się jeszcze kawałek na wschód od Salamansy.
Mieści się tam jedna z najpiękniejszych plaż na wyspie.
Sama miejscowość była pusta.
Sporo domów to rezydencje bogatszych ludzi mieszkających na co dzień w Mindelo.
Czy Wyspy Zielonego Przylądka są bezpieczne?
Jest się tam sporej wielkości naturalny basen często odwiedzany przez rekiny cytrynowe (nieszkodliwy gatunek).
Dla odmiany woda w tym miejscu jest bardzo przezroczysta nawet do kilku metrów.
Warto spędzić tam dzień i popływać trochę w tym pięknym miejscu.
Czy na Wyspy Zielonego Przylądka potrzebne są wizy?
#SAO PEDRO
Plaża w Sao Pedro jest ostatnią w zestawieniu.
W przewodniku znalazłem informację, że są tam silne prądy morskie i lepiej tam nie pływać, gdyż jest niebezpiecznie.
Sao Pedro to niewielka wioska znajdująca się nieopodal lotniska.
Długo na tej plaży nie byliśmy, gdyż zleciały się pobliskie psy i chciały od nas jedzenie. Nie były agresywne, ale delikatnie natrętne.
Plaża jest podobno mekką osób pływających na windsurfingu.
Na nas wrażenie zrobiły przepiękne kolory piasku.
Do Sao Pedro można podejść bez problemu z lotniska (zajmuje to kilkanaście minut), albo podjechać z Mindelo np. w drodze na lotnisko (10E taksówką) – taka sama cena jak na lotnisko.
#CALHAU
Do Calhau nie dotarliśmy, ale tam również można tam dotrzeć tymi samymi busami co do Salamansy lub Baia das Gatas.
(Foto: Amatriain)
Co prawda nie byłem tam osobiście, ale byli moi znajomi. Ciekawostką jest to, że w Calhau można spotkać żółwie.
(Foto: Amatriain)
Do wszystkich z tych miejsc można dotrzeć również skuterem, który można wynająć w Mindelo. Koszt to mniej więcej 20-25E za dzień. Według niektórych źródeł trzeba zostawić 100E kaucji, ale znajomi, którzy wynajmowali nie płacili.
Sao Vincente zrobiło na nas ogromne wrażenie, a dzikość niektórych plaż ujmuje bliskością natury. Cieszę się, że plaże, które odwiedziliśmy były niemal puste, mówiąc wprost – były praktycznie nietknięte przez turystów 🙂
Przydatne linki:
Wyspy Zielonego Przylądka (przydatne informacje przed wyjazdem)
Santo Antao
Porto Novo (Santo Antao)
Mindelo (Sao Vincente)
Co zobaczyć na Sao Vincente?
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂
Takie widoki, gdy za oknem zimno i szaro, a z nosa wyskakują ptaszki z czerwonymi brzuszkami, powodują, że człowiek się rozmarza i chce zaraz bukować bilety.
No właśnie, ja sie zastanawiam dlaczego tylko chce, a nie że od razu bookuje 🙂
Jezusku jaki błękit! Mimo, że nie jestem specjalną fanką leniwego odpoczywania na plażach, to w tym miejscu na bank bym się odnalazła <3
I to bez photoshopa 😀
magdadelkowska yes
Pięknie! I widać, że bez photoshopa, a to dziś duży plus 🙂
Co za błekit!! Tego mi trzeba było w te szare dni. Ciekawe miejsce – muszę zerknąć na bilety.