Wyjazd do Izraela w moim przypadku był dosyć spontanicznym pomysłem, a bilety kupiłem zaledwie na trzy tygodnie przed wylotem. Nie planowałem podróży do tego kraju, m.in. z powodu moich wcześniejszych odwiedzin Iranu i Libanu. Obawiałem się, że zostanę deportowany, a jednak udało się, więc zapraszam Was do lektury wpisu praktycznego o podróży do Izraela z uwzględnieniem niewłaściwych pieczątek w paszporcie. Dowiecie się z niego jak wygląda rozmowa podczas odprawy paszportowej na lotnisku.

Jak przygotować się do wyjazdu do Izraela?

Do Izraela pojechałem na zaproszenie firmy Abraham Tours, która posiada kilka hosteli na terenie kraju oraz organizuje różne wycieczki fakultatywne. Przy okazji była to dla mnie możliwość sprawdzenia tego, czy zostanę wpuszczony do kraju, czy może jednak będę deportowany.

Jak wyglądało to w moim przypadku? Przeczytacie to w poniższym wpisie.

#PRZELOT
Do Izraela można polecieć z wielu polskich miast. W moim przypadku do Eilatu najtaniej wyszło z Krakowa. W obie strony za bilet zapłaciłem około 250zł, więc nie tak źle. Oczywiście bywają tańsze loty, natomiast bilet kupiony na trzy tygodnie przed podróżą w tej cenie uważam za dobry deal. Sam lot trwał około 3,5 godziny, a widoki po drodze były niesamowite.

#NOCLEG
Nocleg zarezerwowałem w hostelu Arava w pokoju wieloosobowym. Warunki były bardzo skromne, a noc kosztowała około 90 zł. W tej cenie miałem łóżko w czteroosobowym pokoju, dostęp do internetu oraz śniadanie, które było na przyzwoitym poziomie. W pokoju dostępne są szafki zamykane na kłódkę, można wziąć własną, albo zostawić kaucję 20 szekli (około 20zł), która w całości jest zwracana przy wymeldowaniu.

W hostelu do dyspozycji gości jest wspólna łazienka, która była czysta i nigdy nie było kolejek.

Booking.com

#ODPRAWA GRANICZNA
To będzie chyba najdłuższy akapit w tym wpisie, a przy okazji najbardziej osobisty.

Odprawa paszportowa na lotnisku zarówno podczas przylotu, jak i podczas wylotu owiana jest wręcz jakąś legendą. W internecie krąży mnóstwo historii na temat rozmów z pogranicznikami dotyczącymi celu wjazdu itp. Ja do tego dorzucę swoje trzy grosze, a przyznam, że mam o czym opowiadać.

Na początku chciałbym przypomnieć, że w paszporcie mam pieczątki z Libanu, w którym byłem około półtora miesiąca przed podróżą do Izraela, oraz wizę irańską z 2017 roku. Liban i Iran to kraje, które nie utrzymują z Izraelem żadnych stosunków. Co jakiś czas Izrael jest ostrzeliwany przez Hezbollah z terenu Libanu i odwrotnie Izrael ostrzeliwuje Liban. Ostatnia głośna akcja miała miejsce w 2019 roku, gdy izraelskie drony spadły na przedmieścia Bejrutu. Oba kraje w przeszłości prowadziły kilkukrotnie wojny.

Eilat Izrael odprawa graniczna

Relacje pomiędzy Izraelem a Iranem również nie są poprawne. Oba kraje co jakiś czas wzajemnie sobie grożą. Gdy w styczniu 2020 roku został zabity irański generał Kasem Sulejmani to napięcie sięgnęło zenitu, a oba kraje groziły sobie wzajemnie wojną.

Po wylądowaniu w Eilacie do kontroli paszportowej utworzyła się spora kolejka. Wynikało to z tego, że była to sobota, co oznacza szabat. Z dwunastu okienek działało tylko pięć. Dodatkowo w gigantycznej kolejce do odprawy paszportowej oczekiwali pasażerowie z dwóch wcześniejszych samolotów. Gdy byłem już blisko okienek to otworzono kolejne 4 stanowiska i wszystko trochę przyspieszyło. Niemniej w samej kolejce do odprawy stałem blisko 2 godziny, co już same w sobie nie było przyjemne.

Izrael pieczątki z Libanu oraz Iranu

Stojąc w tej kolejce miałem możliwość obserwacji, który z celników wydaje się mniej, a który bardziej sympatyczny. Miałem swoje typy, do których chętnie bym trafił. Niestety trafiłem chyba najgorzej jak mogłem, ponieważ czekała mnie rozmowa z młodą celniczką, która z wyglądu i rozmowy sprawiała wrażenie bardzo nieprzyjemnej. Większość ludzi przy okienku stała w granicach 3-5 minut, a pytania dotyczyły celu podróży, miejsca noclegu oraz daty powrotu. W moim przypadku rozmowa trwała około 20 minut. W tym czasie byłem pytany o wszystko, nie tylko cel podróży, ale również o to co robiłem w Iranie, dlaczego tam poleciałem, czy utrzymuję z kimś kontakt itp. Podobne pytania zostały mi zadane o podróż do Libanu. Wspomniałem, że Iran i Liban to tylko dwa z blisko 30 odwiedzonych przeze mnie krajów, dodałem też, że jestem blogerem podróżniczym, co musiałem udowodnić pokazując stronę internetową. Chciałbym dodać, że miałem też pisemne zaproszenie od firmy Abraham Tours, ale i tak mało to dało. Pani skierowała mnie na dodatkową kontrolę. Oznaczało to kolejną godzinę oczekiwania.

Czy zostanę wpuszczony do Izraela, jeśli odwiedziłem Iran lub Liban?

Po ponad godzinie podeszła do mnie druga pani, która na szczęście była dużo przyjemniejsza. Ponowiła pytania o Iran oraz Liban. Wypytywała o blog, o cel podróży, relację z firmą Abraham Tours. Dodatkowo pytała mnie o rzeczy bardziej osobiste, a mianowicie gdzie pracuję, czym się zajmuję, czy mam żonę, dzieci itp. Gdzie mieszkają moi rodzice, gdzie się urodzili itp. Dodatkowo pani chciała skontrolować mój telefon pod kątem posiadania przeze mnie libańskich i irańskich numerów, ale ponieważ słyszałem już o takich praktykach, to zadbałem wcześniej oto, aby takich nie było w telefonie. Na pytanie, co się stanie, gdy sprawdzi telefon, czy znajdzie tam zabronione numery odblokowałem telefon i powiedziałem, że może sobie sprawdzić, więc widząc moją pewność odpuściła.
Ta rozmowa trwała kolejne 15 minut i była mniej stresująca niż z pierwszą osobą. Podczas rozmowy z drugą panią powiedziałem, że obawiam się, że przez pieczątki nie zostanę wpuszczony, że znam przypadki deportacji wśród podróżników. Ona powiedziała, żebym się nie martwił i że za moment oddadzą mi paszport. Rzeczywiście po kilku minutach otrzymałem swój paszport i mogłem opuścić lotnisko.

Jak wygląda odprawa paszportowa w Izraelu?

W drodze powrotnej wcale nie było łatwiej. Wszyscy sugerują, żeby przyjechać na lotnisko minimum 3 godziny przed planowanym odlotem. Ja pojawiłem się ponad 5 godzin wcześniej, ale wynikało to z tego, że wcześniej zwiedzałem Timna Park, który jest blisko portu lotniczego, więc bezpośrednio z parku przyjechałem na lotnisko.

Aby pójść do odprawy bezpieczeństwa należy najpierw odbyć rozmowę z security i otrzymać niebieską karteczkę. Przypuszczając, że moja rozmowa potrwa długo spytałem, czy mogę odbyć ją wcześniej – zgodzili się. Rozmowa trwała 40 minut!

Osoba, z którą rozmawiałem nie była celnikiem, a mój rozmówca bardziej przypominał psychologa. W trakcie konwersacji musiałem streścić dokładnie swoje 4 dni, łącznie z tym z kim się widziałem, z kim rozmawiałem, co robiłem, gdzie byłem, czy ktoś miał dostęp do mojego bagażu itp. Pan wypytał mnie dokładnie o pobyt w Iranie, Libanie, a nawet w Azerbejdżanie. Wypytywał mnie z czego się utrzymuję, kto płaci za moje podróże, skąd mam na to wszystko pieniądze, jakie są moje relacje z firmą Abraham Tours, jak się ze mną skontaktowali itp. Dodatkowo wypytywał mnie o rodzinę, pracę, pytał czemu przyleciałem sam, a nie z żoną itp. Rozmowa była prowadzona psychologicznie. Niektóre pytania często były powtarzane, ale w zmienionej formie np:
1. Na jak długo przyjechałeś?
2. W którym hotelu mieszkałeś?
3. Jakie miejsca odwiedziłeś?
4. To na jak długo przyleciałeś?
i tak w kółko.

Po odbyciu rozmowy otrzymałem niebieską kartkę, którą oddaje się później przed wejściem do samolotu.

Izrael informacje praktyczne przed wyjazdem

Sama kontrola bezpieczeństwa też nie była przyjemna. Mój bagaż został dokładnie przeskanowany, a obsługa skanerów przyczepiła się do mojego aparatu fotograficznego. Prosili o odczepienie obiektywu od body aparatu i kilkukrotnie przepuszczali to przez skaner. Niestety popalcowali mi matrycę, co zauważyłem dopiero później, a to oznaczało konieczność oddania aparatu do serwisu. Zakładam, że dotykanie palcem matrycy nie należy do procedur bezpieczeństwa, więc mam prawo przypuszczać, że zostało to zrobione celowo.

Dodatkowo ochrona sprawdzała, czy na aparacie mam zdjęcia, musiałem przewinąć kilkadziesiąt zdjęć oraz zrobić jedno na lotnisku, żeby udowodnić, że aparat działa.

Ostatnim punktem odprawy jest rozmowa z celnikiem przy kontroli paszportów, ale jakimś cudem zostałem skierowany na skaner paszportów, dzięki temu uniknąłem kolejnej nieprzyjemnej rozmowy.

Całość mnie bardzo zestresowała.

Podobno najmniej kontrolują rodziny z dziećmi, a w drugiej kolejności małżeństwa.

Jeśli jesteście w “grupie ryzyka”, tj. podróżujecie samotnie, macie nieciekawe pieczątki (nie tylko z Iranu lub Libanu, ale również z innych krajów muzułmańskich) to przygotujcie się na dłuższą rozmowę i pomyślcie wcześniej nad jakimiś sensownymi odpowiedziami.

Rozmowę odbyłem po angielsku, ale jeśli nie znacie tego języka, to oni są wstanie zorganizować osobę, która mówi po polsku.

#PRZEJAZD Z LOTNISKA
Lotnisko Eilat-Ramon mieści się około 20 kilometrów od Eilatu. Na trasie lotnisko – Eilat (dworzec autobusowy) kursują autobusy linii 30 oraz 50, a bilet kosztuje 4,2 ILS (cena w złotówkach jest zbliżona). Przejazd trwa około 25 minut.

#WALUTA
Walutą obowiązującą w Izraelu są szekle (ILS). W momencie pobytu 1 ILS równy był około 1,1 PLN, natomiast w momencie pisania artykułu 1 ILS był równy 1,2 PLN. W większości miejsc bez problemu można płacić kartą i sugeruję Wam płatność w ten sposób. Wybranie pieniędzy z bankomatu oznacza konieczność zapłacenia prowizji w kwocie kilkunastu złotych. Jeśli macie możliwość zakupu kilku szekli w gotówce w Polsce, to też nie będzie to złym rozwiązaniem. Gotówka może być potrzebna, gdy będziecie chcieli kupić bilet u kierowcy, gdyż wtedy nie zapłacicie kartą.

#SKLEPY
W Eilacie znajduje się kilka mniejszych i większych marketów. Ceny w nich są różne, ale przykładowo za 1,5 litrową butelkę wody płaciłem 5 szekli (około 5zł). Piwo kosztowało około 12 szekli (około 12 zł). W szabat większość sklepów jest zamknięta, chyba, że nie prowadzą ich Żydzi. W okolicy mojego hostelu znajdował się taki sklep, który był czynny 24h.

#RESTAURACJE
Nie polecę Wam konkretnego lokalu, ale gdy tylko będziecie na miejscu, to spróbujcie falafela. Ja swój kupiłem w jednej z restauracji naprzeciwko centrum handlowego w centrum Eilatu za 20zł.

Jeśli będzie mieli ochotę na pizzę, to nigdy nie bierzcie na kawałki, tylko w całości. Trzy kawałki były droższe niż cała duża pizza. Taka przyjemność to wydatek 40zł.

#PLAN ZWIEDZANIA
Przykładowy plan zwiedzania na 4 dni:
Dzień 1:
Przylot, zwiedzenie centrum Eilatu (promenada, Muzyczna Fontanna itp.)

Dzień 2:
Spacer do Eilat Coral Beach, rejs jachtem (np. z Abraham Tours)

Dzień 3:
Red Canyon, pustynia (Kasui Dunes), Neot Semadar, Ketura, Yotvata (np. z Abraham Tours)

Dzień 4:
Timna Park, powrót do Polski

Eilat (Ejlat) Izrael plan zwiedzania

Powyższy plan możecie modyfikować do woli, ale to są najbardziej popularne miejsca, które warto odwiedzić. Jeśli nurkujecie to warto skorzystać również z miejscowej infrastruktury, chociaż nie wiem, czy nie bardziej interesujące mogłoby być nurkowanie w Akabie po jordańskiej stronie.

#PLAŻE
Główna plaża w centrum miasta dostępna jest bezpłatnie. Oprócz tego za darmo odpoczywać można również na Mosh Beach. Plaże takie jak Dolphin Reef Beach, czy Coral Beach są płatne, a wstęp na nie to wydatek kilkudziesięciu złotych za osobę.

#POGODA
Pogoda w Eilacie na przełomie lutego i marca była wręcz letnia. Można to podsumować jako końcówkę sezonu, gdyż w późniejszym czasie temperatura podnosi się i latem w tym regionie osiąga ponad 40 stopni Celsjusza. Najlepszym zatem okresem do wyjazdu w te strony jest nasza zima. Deszcze padają bardzo rzadko, ale jeśli będą to nie wybierajcie się do kanionu, gdyż może się to skończyć tragicznie.

W kilku najbliższych wpisach opiszę dokładnie czas spędzony w Eilacie. Moim opisem o przekraczaniu granicy nie chciałbym Wam odradzać wyjazdu do Izraela, gdyż kraj ten oferuje wiele ciekawych miejsc. Natomiast ja po swoich przeżyciach nie wiem, czy zdecyduję się na ponowne odwiedzenie tego kraju. O ile jestem w stanie wytrzymać przesłuchanie, jakiego doświadczyłem, chociaż taki sposób traktowania turystów uważam za brak szacunku i poniżenie, to celowe palcowanie matrycy w aparacie uważam za wielkie świństwo.