Do Wenecji przyjechaliśmy z Florencji pociągiem. Na dworzec wjechaliśmy około 12:30. Co można zobaczyć w Wenecji?
Z właścicielem naszego B&B byliśmy umówieni na 14:30, więc pomimo ciężkich plecaków zdecydowaliśmy się na zwiedzenie obszaru umiejscowionego pomiędzy dworcem Wenecja Santa Lucia a Mostem Rialto.
Dużym plusem Wenecji jest położenie nad morzem. Gdy w środku lądu temperatura osiągała 32-34 stopnie Celsjusza, to tutaj było około 27-28 stopni. Zwiedzanie miasta było dużo przyjemniejsze. Po wyjściu z dworca udaliśmy się do kościoła Santa Maria di Nazareth, który znajdował się tuż obok dworca. Z zewnątrz był w remoncie, ale środek był przepiękny.
Booking.comŚwiątynia została zbudowana w XVII wieku. W samej Wenecji napotkaliśmy ogromną ilość kościołów (łącznie ponad 60). Do niektórych udało nam się wejść, ale niestety nie do wszystkich. Część było zamkniętych, w niektórych trwały modlitwy i zdarzało się, że kościelny czasem nas wyprosił.
Najciekawsze atrakcje Wenecji
Następnie przez most Ponte degli Scalzi przeszliśmy na drugą stronę Canal Grande. Jest to jeden z czterech mostów nad Canal Grande. Zbudowano go w 1934 roku.
Po drugiej stronie odwiedziliśmy Chiesa di San Simeone Piccolo z 1738 roku, również udało nam się wejść do środka.
Skierowaliśmy się dalej w stronę Giardino Papadopoli, jednego z niewielu zielonych zakątków w Wenecji. Zanim tam weszliśmy naszym oczom ukazał się Ponte della Costutuzione, drugi z mostów nad Canal Grande, a zarazem najmłodszy.
Sam ogród choć niewielki był miłym wytchnieniem od wszechobecnych kamienic.
Z ogrodu weszliśmy wprost na jeden z wielu mostów, a po drugiej stronie kanału dotarliśmy do Chiesa di San Nicola da Tolentino z 1714 roku. Niestety ten kościół był zamknięty.
Następnie skierowaliśmy swoje kroki w stronę Chiesa di San Pantalon z XVII wieku. Udało nam się wejść na moment do środka.
#SCUOLA GRANDE DI SAN ROCCO
Nieopodal Chiesa di San Pantalon znajduje się Scuola Grande di San Rocco, czyli budynek dawnego bractwa św. Rocha.
Co zwiedzać w Wenecji?
Obok stoi również kościół o tej samej nazwie (Chiesa di San Rocco). Budowa kościoła została rozpoczęta pod koniec XV, a domu zgromadzeń na początku XVI wieku. Świątynia była zamknięta, a do Scuoli nie wchodziliśmy.
#SANTA MARIA GLORIOSA DEI FRARI
Z tego miejsca udaliśmy się dalej do bazyliki Santa Maria Gloriosa dei Frari powstałej w XIII wieku.
Wstęp do środka jest płatny 3E (bilet normalny). Zdecydowałem się wejść do środka, z zewnątrz nie robiła aż tak wielkiego wrażenia, jednak wnętrze okazało się bardzo interesujące.
Jeśli podróżujesz z dużym plecakiem, to obsługa poprosi Cię o jego zdjęcie i pozostawienie obok kasy. Wewnątrz świątyni znajdują się grobowce dożów.
Obok ołtarza umieszczony jest obraz „Wniebowzięcie” Tycjana.
Kontynuowaliśmy dalszy spacer wąskimi uliczkami Wenecji. Następnym miejscem, do którego dotarliśmy była Scuola Grande San Giovanni Evangelista. Nie wchodziliśmy do środka, jedynie na dziedziniec. Obok mieści się również kościół (Chiesa di San Giovanni Evangelista).
Warto zwrócić uwagę na marmurowy portal z 1454 roku znajdujący się przed Scuolą.
Idąc dalej dotarliśmy do Chiesa di San Giacomo dell’Orio. Pierwsza świątynia powstała w IX wieku i w późniejszych latach była kilkukrotnie przebudowywana. Nie wchodziliśmy do środka, obiekt był zamknięty.
Z tego miejsca kierowaliśmy się dalej w stronę dworca kolejowego, aby „zamknąć” pierwszy obszar, który mieliśmy zaplanowany. Nieopodal Canal Grande dotarliśmy do kolejnego kościółka Chiesa di San Simeone Profeta z XII wieku.
Po dotarciu do Canal Grande rozpoczęliśmy spacer w stronę naszego B&B. Początkowo szliśmy wzdłuż kanału, podziwiając znajdujące się tutaj liczne kamienice.
Dotarliśmy w ten sposób do kolejnego kościoła Chiesa di San Zan Degola z XI wieku.
Kawałek dalej przeszliśmy obok budynku, w którym mieści się Muzeum Mocenigo.
Nieopodal muzeum przy Canal Grande doszliśmy do kościoła św. Eustachego (Chiesa di San Stae). Pierwotna budowla powstała w tym miejscu w XX wieku, natomiast obecny budynek pochodzi najprawdopodobniej z XVII wieku.
Stąd do naszego B&B mieliśmy już tylko kilka minut marszu. Po drodze minęliśmy jeszcze jeden kościół Chiesa di San Cassiano z XIV wieku, który również był zamknięty.
#CASA TONEI (B&B)
Z właścicielem B&B Casa Tonei, który pojawił się punktualnie, byliśmy umówieni na 14:30. Nocleg zarezerwowaliśmy przez booking.com. Z zewnątrz kamienica nie urzekała wyglądem, ale był to tylko pozór.
Do pokoju znajdującym się na drugim piętrze prowadziły strome i wąskie schody.
Nasz pokój okazał się być ogromnym apartamentem o powierzchni 50m.
Gdzie spać w Wenecji?
Wnętrze składało się z dużego salonu z aneksem kuchennym oraz sofą, dużej łazienki oraz sporej antresoli z łóżkiem.
Obiekt był kompletnie wyposażony we wszelkie możliwe sprzęty począwszy od sztućców, na pralce kończąc.
Kamienica, w której mieścił się nasz loft liczyła pięć stuleci, a właściciel był również w posiadaniu całego budynku.
Był również rodowitym wenecjaninem. Miejsce trafiliśmy idealnie, gdyż znajdowało się tylko kilka minut od Mostu Rialto. Za dwie noce zapłaciliśmy 205E. Warto wspomnieć, że woda w kranach jest zdatna do picia. W samym mieście znajdują się również krany z wodą, podobne do tych z Mediolanu i Florencji.
#MOST RIALTO
Po rozpakowaniu się ruszyliśmy na podbój miasta.
W pierwszej kolejności skierowaliśmy się w stronę najsłynniejszego weneckiego mostu Rialto.
Jest on jednocześnie najstarszym mostem nad Canal Grande. Budowa została ukończona w 1590 roku, wcześniej istniał w tym miejscu most drewniany, który wielokrotnie ulegał zawaleniu.
Rialto ma 48m długości i 22m szerokości. Na moście znajdują się sklepy złotnicze.
Po zejściu z mostu trafiliśmy na plac Campo S. Bartolomio. Znajduje się tam pomnik Carlo Goldoniego, który był włoskim komediopisarzem związanym z Wenecją.
Obok placu mieści się kościół San Bartolomeo di Rialto z 830 roku, który w późniejszych latach wielokrotnie był przebudowywany.
Z uwagi na obiadową porę postanowiliśmy coś zjeść. W planach mieliśmy znalezienie niewielkiego baru serwującego różne makarony, który mieściła się w tej okolicy. Po odnalezieniu jego okazało się, że jest zamknięty. Musieliśmy poszukać innego miejsca. Po drodze minęliśmy kolejny kościół Chiesa di Santa Maria della Fava o della Consolazione z około 1500 roku i przebudowany w 1711 roku.
#PASTA & PASTA (FRESH PASTA TO GO) – BAR
Krążąc po okolicy udało nam się zlokalizować inny bar o nazwie Pasta & Pasta – Fresh Pasta to go. Jak sama nazwa mówi, specjalizował się on w różnego rodzaju makaronach. Zamówiliśmy danie dnia, którym było spaghetti z sosem pomidorowym i mięsem w cenie 5E za porcję, a były one tak duże, że miałem problem, żeby zjeść.
Jakościowo świetne. Wewnątrz jest niewiele miejsca, żeby skonsumować posiłek. Bar mieści się przy Calle Bande Castello.
Gdzie tanio zjeść w Wenecji?
Po konsumpcji udaliśmy się w stronę Placu św. Marka. Zanim tam dotarliśmy to minęliśmy jeszcze jeden kościół Chiesa di San Giuliano. Podobnie jak poprzednie świątynie był zamknięty.
Przez Plac św. Marka przeszliśmy dosyć szybko, ponieważ planowaliśmy dokładniej zwiedzić to miejsce dzień później. Ciekawe było to, że pomimo niedzielnego popołudnia był dosyć pusty.
Podeszliśmy sobie do Canal Grande, skąd był ładny widok na wyspy Giudecca oraz San Giorgio Maggiore.
Przeszliśmy się kawałek wzdłuż kanału i skręciliśmy w jedną z bocznych uliczek. Po niedługim czasie doszliśmy do niewielkiego placu, przy którym mieściły się Teatro la Fenice, Chiesa di San Fantin oraz Ateneo Veneto. Teatro la Fenice powstał w 1792 roku i jest uznawany za jedną z najlepszych scen operowych na świecie.
Naprzeciwko teatru stoi kościół San Fantin, a zaraz obok niego Ateneo Veneto.
Świątynia była zamknięta, a w Ateneo Veneto znajdowała się bezpłatna wystawa, którą można było zwiedzić.
Weszliśmy do środka i muszę przyznać, że było warto. Wystawa jak wystawa, ale sufit wewnątrz był bardzo ciekawy.
Skierowaliśmy się w stronę kościoła Santa Maria del Giglio, fasada z zewnątrz jest bardzo ładna. Obecny budynek pochodzi z XVII wieku.
Następnie poszliśmy dalej, trochę nadłożyliśmy drogi i doszliśmy do Chiesa di San Mose z VIII wieku (obecny budynek pochodzi z XVII wieku).
Tym razem udało nam się wejść do środka i zrobić kilka zdjęć. Niestety w większości kościołów nie można było ich robić, obsługa bardzo szybko przepędzała.
Kontynuując spacer dotarliśmy do Museo della Musica. Wstęp do środka był bezpłatny, a wystawa ciekawa. Wewnątrz znajdowały się różne instrumenty muzyczne.
#CAMPO SANTO STEFANO (PLAC)
Po krótkim marszu dotarliśmy do Campo Santo Stefano (plac). Mieści się tam kilka ciekawych obiektów. Pierwszym z nich jest Chiesa di Santo Stefano z przełomu XIII i XIV wieku.
Ciekawostką jest to, że świątynia wsparta jest o most nad kanałem, co jest unikatem w skali Wenecji. Udało nam się wejść na moment do środka.
Przy placu mieści się jeszcze pomnik Nicollo Tommaseo, który był włoskim lingwistą i dziennikarzem.
Nieopodal znajduje się budynek Weneckiego Instytutu Nauk, Listów i Sztuki (Istituto Veneto di Scienze, Lettere ed Arti) – swoją drogą bardzo ładny budynek.
Przed nim stał bardzo dziwny samochód ze skrzydłami.
Zaraz obok był kościół Chiesa di San Vidal. Udało nam się wejść na moment do środka.
Następnie skierowaliśmy się na most dell’Accademia nad Canal Grande, który wybudowano w 1933 roku.
Na drugim brzegu przy moście znajduje się Galeria dell’Accademia. Nie wchodziliśmy do środka. Wewnątrz prezentowane są dzieła malarstwa weneckiego.
Postanowiliśmy trochę zwiedzić tę część miasta, w pierwszej kolejności skierowaliśmy się w stronę Chiesa di San Barnaba z XVIII wieku. Wstęp do środka był płatny, ponieważ znajdowała się tam wystawa dzieł inżynieryjnych Leonarda da Vinci.
Kolejnym miejscem, gdzie dotarliśmy był kościół Santa Maria del Carmelo zbudowany w latach 1286-1514. Niestety świątynia była zamknięta.
Kontynuując spacer wzdłuż kanału Rio del Carmini dotarliśmy do kolejnego kościoła. Tym razem był to Chiesa dell’Angelo Rafaelle z XVII wieku. Podobnie jak wcześniejsza świątynia, ta również była zamknięta. Charakterystycznym elementem budowli była niewielka dzwonnica z zegarem na wieży.
Zmierzaliśmy powoli w stronę Kanału Giudecca (Canale della Giudecca), gdzie rozważaliśmy przepłynięcie tramwajem wodnym na wyspę Giudecca. Po drodze minęliśmy jeszcze jeden kościół San Sebastiano z XVI wieku.
Gdy dotarliśmy do kanału naszym oczom ukazała się wyspa Giudecca w całej swojej okazałości. Zastanawialiśmy się, jak dotrzeć na drugą stronę i studiowaliśmy obsługę biletomatu. W międzyczasie okazało się, że w oddali zobaczyliśmy most łączący naszą stronę z Giudeccą. W trzeci weekend lipca każdego roku jest obchodzone święto Festa del Redentore, które upamiętnia ustąpienie zarazy z 1576 roku. Budowany jest wtedy most pontonowy o długości 330m. Postanowiliśmy z niego skorzystać.
Spacer kontynuowaliśmy wybrzeżem w stronę wcześniej wspomnianego mostu. Po drodze minęliśmy kilka ciekawych kościołów, które uwieczniliśmy na fotografiach. Pierwszym z nich był Chiesa di San Trovaso, mieszczący się kilkadziesiąt metrów od kanału (trzeba lekko zboczyć). Pierwotna świątynia stanęła w tym miejscu w 1028 roku, a obecny budynek pochodzi z 1584 roku.
Obok kościoła znajduje się plac o tej samej nazwie, a przy nim jeden z dwóch czynnych warsztatów szkutniczych. Jedną gondolę buduje się przez około 3 miesiące.
Wróciliśmy ponownie na nabrzeże i kierowaliśmy się dalej w stronę mostu pontonowego. Kolejnym kościołem był Santa Maria della Visitazione z przełomu XV i XVI wieku, a zaraz obok znajdował się znacznie większy Santa Maria del Rosario z XVIII wieku.
Na jego tyłach mieściła się kolejna mała świątynia Sant’Agnese.
Ostatnim kościołem był Spirito Santo z końca XVI wieku. Znajdował się tuż przy wejściu na most.
#GIUDECCA (WYSPA)
Jak wcześniej wspomniałem most łączący tę część miasta z wyspą Giudecca powstaje raz w roku w trzeci weekend lipca. Jest pontonowy, więc trochę na nim buja.
Z mostu schodzi się centralnie naprzeciw Chiesa del Santissimo Redentore. My byliśmy tam w niedzielne popołudnie, akurat trwała uroczysta msza, więc do środka nie weszliśmy.
Świątynię wzniesiono pod koniec XVI wieku jako podziękowanie za ustąpienie zarazy w 1576 roku. Trwałą ona ponad rok i pochłonęła życie 50 tysięcy mieszkańców, czyli około 1/3 ówczesnej ludności miasta.
Będąc już po drugiej stronie najpierw skierowaliśmy się na wschód. Z tej strony rozciągał się piękny widok na całą Wenecję, szczególnie okolice Placu św. Marka.
Po krótkim spacerze nabrzeżem dotarliśmy do kościoła Santa Maria della Presentazione (Le Zitelle) czyli kościół panien bez posagu. Zbudowano go pod koniec XVI wieku.
Kawałek za nim nabrzeże było zamknięte dla ruchu pieszego z uwagi na obszar wojskowy. Postanowiliśmy trochę pochodzić po wyspie, niekoniecznie nabrzeżem. Z drugiej strony wyspy mogliśmy podziwiać widok na wyspę La Grazia.
Kontynuując spacer po wyspie pokrążyliśmy trochę po okolicznych uliczkach. Wszechobecne pustki były dla nas lekkim szokiem. Miło było spacerować wśród pustych uliczek.
Wróciliśmy ponownie do miejsca, w którym był most i poszliśmy w drugą stronę (na zachód). W tej części wyspy trafiliśmy na kościół Sant’Eufemia z 865 roku, kilkukrotnie później przebudowany.
Spacer zakończyliśmy przy hotelu Hilton, skąd rozpoczęliśmy powrót w stronę mostu pontonowego.
Po drodze do mostu minęły nas dwie barki z olbrzymimi dźwigami, które przybiły do mostu.
Trochę nas to zaniepokoiło, wyglądało to tak, jakby przymierzali się do jego rozbiórki (o czym jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy).
Udało nam się bezpiecznie przejść na drugą stronę. Ciekawostką był fakt, że następnego dnia z dzwonnicy na Placu św. Marka zauważyliśmy to, że mostu już nie ma. Przez noc został rozebrany.
#BASILICA DI SANTA MARIA DELLA SALUTE
Po zejściu z mostu poszliśmy do bazyliki Santa Maria della Salute zbudowanej w XVII wieku jako podziękowanie po zakończeniu epidemii dżumy w 1630 roku, która pozbawiła życia 1/3 mieszkańców Wenecji.
Z uwagi na późną porę świątynia była już zamknięta, ale z zewnątrz prezentowała się majestatycznie. Wewnątrz znajdują się obrazy Tycjana. Obok niej mieści się Pinakoteka Mandrediniana i Biblioteka Diocesana Benedetto. Przed nimi na placu stała rzeźba przedstawiają mężczyznę na koniu zaatakowanych przez węża.
Bazylika znajduje się niemal w narożniku wyspy. Z tego miejsca na Plac św. Marka 21 listopada każdego roku buduje się tymczasowy most pontonowy, przez który przechodzi dziękczynna procesja.
Obok bazyliki znajduje się budynek dawnego kościoła San Gregorio z IX wieku, który był kilkukrotnie przebudowywany. Obecnie świątynia nie jest użytkowana.
Z tego miejsca rozpoczęliśmy powrót do Casa Tonei (B&B). Powoli się ściemniało.
Po drodze nieopodal mostu dell’Accademia na Campo S. Vio zauważyliśmy dziwny posąg w postaci złotej tuby.
Przy tym samym placu znajduje się kaplica San Vio.
Po drodze do B&B w jednym z licznych marketów zrobiliśmy zakupy i wróciliśmy na nocleg. Pierwszy dzień uznaliśmy za bardzo udany.
Następnego dnia rano po zjedzeniu śniadania udaliśmy się zobaczyć Chiesa Rettoriale di San Paolo, który znajdował się nieopodal naszego B&B. Kościół mieścił się przy sporym placu Campo San Paolo.
Następnie skierowaliśmy się w stronę Mostu Rialto, po drodze minęliśmy kolejną świątynię Chiesa di Sant’Aponal,
a nieopodal dalej jeszcze jedną Chiesa di San Silvestro z XIX wieku.
Po drugiej stronie Rialto weszliśmy do kościoła San Salvador z XVI wieku, gdyż świątynia była otwarta.
#PLAC ŚW. MARKA
Gdy dotarliśmy na Plac św. Marka to w pierwszej kolejności stanęliśmy w kolejce do Bazyliki św. Marka. Nie była ona zbyt długa, dodatkowo ciągnęła się wzdłuż Pałacu Dożów, a tam był cień.
W kolejce czekaliśmy maksymalnie 30 minut. Przy wejściu okazało się, że do środka nie można wejść nawet z małym plecakiem. Obsługa kierowała do jednej z kamienic znajdującej się nieopodal, tam była przechowalnia i można było zostawić plecak. Na szczęście nie trzeba było ponownie stać w kolejce.
Obsługa wpuszczała do bazyliki od ręki na podstawie potwierdzenia z przechowalni. Wstęp do świątyni jest bezpłatny. Płatne są jedynie dodatkowe atrakcje takie jak muzeum i skarbiec. My wybraliśmy opcję bezpłatną.
Wewnątrz bazylika robi ogromne wrażenie. Środek jest przepiękny. Świątynia powstała w IX wieku, później w XI wieku została odbudowana po pożarze. Wzorowano się na kościele św. Apostołów z Konstantynopola.
Bazylikę zaprojektowano w stylu bizantyjskim na planie krzyża greckiego. W środku nie można robić zdjęć, obsługa strasznie pilnuje. Udało nam się kilka zdjęć zrobić z ukrycia. Bazylika jest obowiązkowym punktem na mapie Wenecji.
Po wyjściu z bazyliki stanęliśmy w drugiej kolejce prowadzącej do dzwonnicy stojącej naprzeciw świątyni.
W kolejce do kasy staliśmy około 20 minut. Bilet normalny kosztował 8E, a ulgowy 4E. Dzwonnica ma wysokość 99m, a do góry wjeżdża się windą. Ciekawostką jest to, że w 1902 roku wieża się zawaliła, a w późniejszych latach ją odbudowano. Z góry rozpościera się niesamowity widok na całe miasto.
Uważam, że warto zapłacić za bilet, aby móc zobaczyć ten widok. Wenecja jest zlokalizowana na płaskim terenie i nie ma zbyt wielu możliwości obejrzenia panoramy miasta.
Po zjechaniu z dzwonnicy pokręciliśmy się jeszcze trochę po placu. Znajduje się tutaj jeszcze kilka innych ciekawych obiektów. Jednym z nich jest wieża zegarowa zbudowana na przełomie XV i XVI wieku.
Na prawo od bazyliki znajduje się Pałac Dożów. Nie wchodziliśmy do środka. Bilet normalny kosztuje 20E.
Przy placu mieści się również Museo Correr z kolekcjami dotyczącymi historii Wenecji (mapy, broń, monety), Muzeum Archeologiczne oraz Museo del Resorgimento, które jest poświęcone powstaniu przeciwko Austrii.
Wenecja to miasto kanałów.
Część z Was zapewne słyszała o tym, żeby unikać zamawiania kawy na placu, gdyż rachunek za nią może być bardzo wysoki. Restauracje wokół prześcigają się w pomysłach jak „ściągnąć” najwięcej pieniędzy z turystów. Doliczają one np. rachunek za muzykę na żywo. Po spacerze wokół placu skierowaliśmy się w stronę nabrzeża i weszliśmy na Ponte della Paglia, most znajdujący się obok Pałacu Dożów. Można z niego podziwiać tzw. Most Westchnień (Ponte dei Sospiri), który jest jednym z najbardziej znanych mostów w Wenecji. Powstał w 1614 roku i łączy Pałac Dożów z Piombi, czyli dawnym więzieniem. Mostem byli prowadzeni więźniowie do sali sądowej, którzy wzdychali na widok miasta i stąd jego nazwa.
Z tego miejsca poszliśmy kawałek nabrzeżem i po chwili skręciliśmy w głąb. Dotarliśmy do Campo San Zaccaria (plac), przy którym znajdował się kościół San Zaccaria z XV wieku.
Był otwarty, więc weszliśmy do środka. Wnętrze okazało się niesamowite. Wewnątrz znajduje się malowidło Giovanniego Belliniego „Madonna z Dzieciątkiem i świętymi”.
Ze świątyni wróciliśmy ponownie na nabrzeże i kontynuowaliśmy spacer wzdłuż morza. Zobaczyć tutaj można pomnik Vittorio Emanuele II.
Idąc dalej podziwialiśmy luksusowe jachty, które przybiły do portu.
Po drodze minęliśmy Museo Storico Navale (Muzeum Historii Morskiej), ale nie wchodziliśmy do środka. W dalszym ciągu kierowaliśmy się w stronę wschodnią Wenecji. Jako ciekawostkę, chciałbym zwrócić uwagę, że miasto z lotu ptaka ma kształt ryby, a my idąc na wschód szliśmy w stronę jej ogona, który jest najbardziej zieloną częścią miasta. Znajduje się tutaj kilka ogrodów i parków. Pierwszym z nich był niewielki Giardino Della Marinaressa. W alejkach stało kilka niewielkich posągów, które przedstawiały kobiety w różnych pozach (głównie sportowych).
Kawałek dalej mieścił się drugi ogród, a w nim posągi z motywami zwierząt.
Obok drugiego ogrodu stała niewielka kamienica z ciekawą fasadą. Wewnątrz mieściła się biblioteka (Biblioteca di Studi Adriatici BASA-ISMAR CNR).
Im dalej oddalaliśmy się od ścisłego centrum Wenecji, tym mniej ludzi spotykaliśmy po drodze. Na wspomnianym wcześniej końcu miasta znajduje się sporej wielkości park. Wśród drzew można odetchnąć od upału. Przed wejściem do niego stoi biało-czarny monument,
a zaraz po przekroczeniu bramy oczom ukazuje się niewielki łuk triumfalny.
Po wyjściu z parku i przejściu przez kanał trafiamy do drugiego parku Parco delle Rimembranze. Ma on trochę inny charakter, rosną w nim inne typy drzew, ale również jest bardzo zielono.
Na samym końcu „zielonego ogonka ryby” znajduje się obszar wojskowy i nie można tam wejść. Wzdłuż kanału, który się tutaj znajduje skierowaliśmy się w stronę stadionu Pierluigi Penzo, który powstał w 1913 roku. Obecnie korzysta z niego drużyna SSC Venezia, grająca we włoskiej Serie B.
Obok stadionu znajduje się kościół Santa Elena z XV wieku. Obiekt był zamknięty, ale ciekawe było to, że nigdzie nie było żywego ducha.
Z tego miejsca rozpoczęliśmy spacer w kierunku naszego B&B, gdzie planowaliśmy zjeść obiad. W drodze powrotnej postanowiliśmy skupić się bardziej na środkowej części „rybiego ogona”. W dalszym ciągu uliczki były puste. Od czasu do czasu spotykaliśmy jakichś ludzi.
Spacer tą częścią Wenecji był bardzo przyjemny. Pierwszym miejscem, do którego dotarliśmy w drodze powrotnej był kościół San Giuseppe di Castello z XVI wieku. Niestety świątynia była zamknięta.
Następnie poszliśmy Viale Giuseppe Garibaldi, na jej końcu był monument o tej samej nazwie. Giuseppe Garibaldi był włoskim żołnierzem i politykiem.
Przy skrzyżowaniu Viale i Via Giuseppe Garibaldi oprócz monumentu stoi również kościół San Francesco di Paola z XIV wieku.
Kontynuowaliśmy spacer Via Giuseppe Garibaldi, przeszliśmy koło Muzeum Historii Morskiej i tuż przy nim skręciliśmy w prawo wzdłuż kanału. W ten sposób dotarliśmy do bardzo ciekawego miejsca – Arsenale di Venezia (Wenecki Arsenał).
Miejsce robi wrażenie, całość otacza mur, przy kanale znajdują się dwie wieże, a przed bramą monumentalne lwy. Wenecki Arsenał jest kompleksem stoczniowym, gdzie były budowane statki handlowe oraz okręty wojenne.
Kawałek dalej minęliśmy kościół San Martino, oczywiście jak większość obiektów sakralnych był zamknięty.
Skierowaliśmy się w stronę Campo Bandiera e Moro. Przy placu stał kolejny kościół San Giovanni Battista in Bragora, niestety był również zamknięty. Budowę zakończono w XV wieku.
Z placu skierowaliśmy się na północ i nieopodal dotarliśmy do kościoła Sant’Antonin z XII wieku.
Przy świątyni płynie kanał, a my poszliśmy wzdłuż niego, nieopodal dalej minęliśmy budynek Scuola di San Giorgio degli Schiavioni z XVI wieku. Nie wchodziliśmy do środka, chociaż po zdjęciach znalezionych w internecie widzę, że byłoby warto.
Idąc dalej dotarliśmy do kościoła San Lorenzo, który powstał w IX wieku, niestety jego fasada była zasłonięta rusztowaniami i nie mieliśmy możliwości zobaczenia go z zewnątrz.
Skierowaliśmy się w stronę południową i poszliśmy wzdłuż kanału, trafiliśmy na bardzo ciekawy obiekt Chiesa San Giorgio dei Greci, czyli kościół prawosławny. Z uwagi na ilość katolickich kościołów w Wenecji była to ciekawa odmiana. Świątynia została zbudowana w XVI wieku. Niestety nie weszliśmy do środka, gdyż była zamknięta, a szkoda, ale mimo wszystko z zewnątrz też była ładna i robiła wrażenie.
Plan zwiedzania Wenecji
Następnie poszliśmy na plac Campo di Santa Maria Formosa, przy nim mieści się kościół o tej samej nazwie.
Pierwsza świątynia w tym miejscu powstała w XVII wieku, a bieżący kościół powstał na przełomie XV i XVI wieku. Weszliśmy do środka.
Ostatnią świątynią, którą minęliśmy w drodze do B&B był kościół San Lio z IX wieku.
Po chwili weszliśmy na most Rialto i po kilku minutach byliśmy w Casa Tonei. Postanowiliśmy chwilę odpocząć i zjeść obiad. Produkty kupiliśmy wcześniej w jednym z mijanych marketów. Po odpoczynku i konsumpcji około 17 wyszliśmy na ostatni spacer po mieście, a naszym celem była północna część miasta. Aby się tam dostać musieliśmy ponownie przejść przez Rialto. Z uwagi na porę obiadową większość restauracyjnych stolików przy Canal Grande było zajęte, a restauracje kusiły owocami morza.
Po przejściu przez most skręciliśmy w lewo i skierowaliśmy się w stronę kościoła San Giovanni Chrisostomo, zbudowanego w XI wieku, a następnie odbudowanym po pożarze w 1497 roku.
Najpiękniejsze miejsca w Wenecji.
Świątynia była otwarta, więc weszliśmy do środka.
Następnie spacerując dalej dotarliśmy do placu Campo San Giovanni e Paolo. Znajdują się przy nim dwa ciekawe obiekty.
Pierwszym z nich jest bazylika Santi Giovanni e Paolo. Została zbudowana w XIV wieku i jest drugą co do ważności kościołem w Wenecji zaraz po bazylice św. Marka. Do środka nie weszliśmy, chociaż żałuję, że tego nie zrobiliśmy.
#SCUOLA GRANDE DI SAN MARCO
Obok bazyliki mieści się Scuola Grande di San Marco. Gmach pochodzi z XV wieku. Aktualnie znajduje się tutaj miejski szpital. Weszliśmy do środka i nie zawiedliśmy się.
Z tego miejsca skierowaliśmy się na zachód. Po chwili dotarliśmy do kościoła Santa Maria dei Miracoli. Świątynia powstała w XV wieku. Ciekawostką jest to, że jest najczęściej wybieranym kościołem do zawierania związków małżeńskich przez wenecjan. Była zamknięta, więc do środka nie weszliśmy.
Idąc dalej minęliśmy kolejną świątynię Chiesa di San Canciano, która powstała w IX wieku, a następnie w poźniejszych latach została kilkukrotnie przebudowana.
Kościół był otwarty i udało nam się wejść do środka.
W dalszym ciągu kierowaliśmy się na północne wybrzeże Wenecji. Spacerując dalej dotarliśmy do kolejnej świątyni, tym razem był nią okazały kościół Santi Apostoli.
Był otwarty, więc skorzystaliśmy z okazji i weszliśmy do środka. Pierwszy kościół w tym miejscu powstał w VII wieku i jest jednym z najstarszych obiektów sakralnych w mieście. W 1575 roku przeszedł rekonstrukcję, której kształt zachował się do dzisiaj. Środek był bardzo ciekawy.
Tuż przed dotarciem do nabrzeża minęliśmy ostatnią świątynię, tym razem zamkniętą. Chiesa dei Gesuiti, którą minęliśmy powstała w XVIII wieku.
Tak dotarliśmy do nabrzeża, z którego było widać wenecki cmentarz, położony na wyspie San Michele. Powstał na polecenie Napoleona. Przeszliśmy kawałek brzegiem i skierowaliśmy się w głąb lądu i dotarliśmy do Scuola Grande della Misericordia. Szkoła działała między XIV i XIX wiekiem.
Wewnątrz znajdowała się wystawa, na którą wstęp był darmowy. Skorzystaliśmy i weszliśmy do środka.
Na tyłach mieścił się kościół Chiesa dell’Abbazia della Misericordia.
Kontynuując spacer trafiliśmy do kolejnej świątyni Madonna dell’Orto (Kościół Madonny z Ogrodu Warzywnego), który powstał w XIII wieku.
Nieopodal tego miejsca udało nam się znaleźć ciekawą lodziarnię serwującą jedne z najtańszych lodów w Wenecji w cenie 1,6E za porcję. Po skonsumowaniu łakoci przeszliśmy przez kolejny z kanałów, minęliśmy kolejny kościół San Marziale. Kierowaliśmy się w stronę weneckiego getta.
Niebawem dotarliśmy do placu Campo Santa Focca. Znajdował się tam pomnik Paolo Sarpi, który był włoskim historykiem i naukowcem. Mieścił się tutaj również kolejny kościół Santa Fosca z XVIII wieku.
Kilkadziesiąt metrów od tej świątyni napotkaliśmy kolejną, ale bardzo zaciekawił nas jej kształt. Chiesa della Maddalena, o której mowa jest niewielkim kościołem na planie koła i powstała w XVIII wieku.
Spacer kontynuowaliśmy Rio Tera de la Maddalena, dotarliśmy do dwóch ciekawych budynków. Pierwszym z nich był Teatro Italia (dawne kino).
Atrakcje Wenecji
Drugi z nich stał zaraz obok Campiello de Lanconeta. W przypadku tego drugiego nie udało mi się ustalić co mieści się wewnątrz, ale z zewnątrz był ciekawy.
#GETTO
Po kilku minutach marszu dotarliśmy ostatecznie do Campo di Ghetto Nuovo.
Znajduje się tam Włoska Synagoga (Schola Italiana) dla Żydów włoskich.
Przy tym samym placu stały jeszcze Schola Canton dla Żydów z Prowansji, Schola Grande Tedesca dla Żydów z Niemiec. Kolejną synagogę Schola Spagnola dla Żydów z Hiszpanii minęliśmy kawałek dalej przy Calle Ghetto Vecchio, a synagoga Schola Levantina stała naprzeciw niej i przeznaczona była dla Żydów z Bliskiego Wschodu.
Niestety nie zdawałem sobie sprawy, że jest ich tam aż tyle i sfotografowałem tylko dwie z nich. Przy Campo Ghetto Nuovo na jednej ze ścian można zobaczyć kilka płaskorzeźb. Przypominają one o wywiezieniu przez Niemców do obozów w czasie wojny około 200 Żydów.
Z getta kierowaliśmy się do Parco Savorgnan, małej zielonej oazy w tej części miasta. W drodze do parku przeszliśmy przez most Guglie (Ponte delle Guglie), który powstał w 1580 roku i jest położony nad kanałem Cannaregio.
Park Savorgnan nie jest duży, ale przyjemny. Znajduje się tam sporo drzew i instalacji dla dzieci. Można chwilę odpocząć od słońca i zgiełku miasta.
Niestety dosyć szybko z niego uciekliśmy z uwagi na obecność komarów.
Wróciliśmy nad kanał Cannaregio i dotarliśmy do kościoła San Geremia. Była to ostatnia świątynia na naszej trasie. Wewnątrz znajdują się relikwia św. Łucji. Kościół powstał w XVIII wieku.
Z tego miejsca przez Ponte degli Scalzi koło dworca kolejowego skierowaliśmy się w stronę naszego B&B.
Po drodze zrobiliśmy jeszcze niewielkie zakupy na kolację. Byliśmy bardzo zmęczeni, gdyż przez dwa dni przeszliśmy 46km po Wenecji. Następnego dnia musieliśmy wstać dosyć wcześnie, ponieważ około 9 rano mieliśmy pociąg do Werony. Po spakowaniu się ruszyliśmy najkrótszą drogą do dworca Santa Lucia, skąd odjechaliśmy do miasta Romea i Julii.
Podsumowując Wenecja bardzo nam się podobała. Myślę, że z pewnością tutaj kiedyś wrócimy, gdyż bardzo polubiliśmy to miasto. Zrobiło na nas pozytywne wrażenie nie tylko swoimi zabytkami i klimatem, ale również okazało się przystępne cenowo. Dużym plusem jest brak samochodów, skuterów, rowerów i wszelkich innych pojazdów. Po alejkach można spacerować spokojnie, bez ryzyka, że zostanie się potrąconym, jak w innych włoskich miastach. Podczas naszych spacerów minęliśmy ponad 60 obiektów sakralnych, ale tylko do części z nich udało nam się wejść.
Chciałbym wspomnieć jeszcze o dwóch ciekawych rzeczach. Pierwszym z nich jest tzw. zjawisko „Acqua Alta”, czyli przypływ, który często zalewa Wenecję. Zjawisko to spowodowane jest silnymi powiewami wiatrów południowych, które pchają wodę w stronę lądu oraz różnicą ciśnienia atmosferycznego na końcach Morza Adriatyckiego. Miasto najczęściej jest zalewane pomiędzy jesienią i wiosną. Największa powódź miała miejsce w 4 listopada 1966 roku, gdy poziom wody wzrósł o blisko 2m. Od tego czasu nie można parteru przeznaczać na lokale mieszkalne.
Zapewne też zastanawiacie się, jak powstała Wenecja, która położona jest na około stu wyspach. Miasto powstało w 452 roku i było państwem-miastem. W XV wieku do budowy domów zaczęto używać okrągłych pali o średnicy 20cm i długości 4m, które wbijano w ziemię. Często teren odgradzano grodziami i usuwano z niego wodę, a następnie wbijano drewniane pale aż do oporu. Na palach ustawiano ciężkie belki, a potem zasypywano dwiema warstwami wiórów i zalewano cementem z kawałkami cegły i kamienia. Na tak solidnej podstawie stawiano domy.
#TRANSPORT
Po Wenecji nie kursują żadne autobusy ani taksówki. Jedyną formą transportu są własne nogi oraz łodzie. Skorzystać można z licznych tramwajów wodnych kursujących głównymi kanałami łączące również sąsiednie wyspy. Do wyboru są również gondole, ale nie należą one do najtańszych. Są jeszcze łodzie sandolo, używane przez mieszkańców, a łodzie sandolo, które są pomalowane na czarno można wynająć. Ich cena zbliżona jest do wynajęcia gondoli, z tą różnicą, że sandolo zabiera tylko 4 osoby, a gondola 6 osób. Istnieje jeszcze coś takiego jak „Gondola traghetto”, czyli promy gondolowe obsługiwane przez dwóch gondolierów. Kursują one po Canal Grande przewożąc ludzi z brzegu na brzeg.
I taki suchar na koniec:
Wiecie, dlaczego w Wenecji ludzie się nie nudzą?
Bo mają dużo kanałów….
Rezerwacja biletów do bazyliki św Marka.
Rezerwacja biletów do Pałacu Dożów oraz innych muzeów przy Placu św. Marka.
Pozostałe wpisy w tego wyjazdu:
Mediolan część 1
Florencja
Werona
Mediolan część 2
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂