Seszele to przepiękny kawałek świata. W 2021 roku miałem okazję odwiedzić te wyspy pierwszy raz w życiu i jestem pod wielkim wrażeniem ich piękna. Jeszcze kilka lat temu myślałem, że Seszele to miejsce tylko dla ludzi bogatych. Chciałbym pokazać Wam, że Seszele można odwiedzić również z mniej zasobnym portfelem. Zapraszam Was do zapoznania się praktycznymi informacjami o Seszelach.
1. Kiedy jechać na Seszele?
2. Jak dotrzeć na Seszele?
3. Podróż na Seszele podczas pandemii
4. Gdzie nocować na Seszelach?
5. Lokalna karta sim
6. Jakie leki zabrać?
7. Ubezpieczenie
8. Wynajem auta
9. Wypożyczenie rowerów na La Digue
10. Przemieszczanie się między wyspami
11. Plan wyjazdu
12. Ceny
13. Waluta
14. Co zabrać na Seszele?
15. Seszelskie plaże
16. Bezpieczeństwo
17. Komunikacja publiczna
18. Seszelskie zwierzęta
19. Rafa koralowa
20. Język
21. Gniazdka z prądem
22. Używanie drona
23. Kosztorys
Seszele – informacje praktyczne
Seszele to archipelag 115 wysp, z których 33 są zamieszkałe. Położone są na półkuli południowej na środku Oceanu Indyjskiego około 500 km od równika. Zdjęcia w internecie kuszą wyglądem, więc czemu nie spędzić urlopu w raju 🙂
Jak zorganizować wyjazd na Seszele?
W tym artykule chciałbym pokazać, że Seszele wcale nie są tylko dla bogaczy. Owszem, nie będę mówił, że jest tam tanio, ponieważ ogólnie Seszele są drogie. Ale z drugiej strony, co Wy na to, jeśli Wam powiem, że za około 3 tygodniowy pobyt, który zorganizowaliśmy sami zapłaciliśmy około 12 tys. zł na osobę, wcale nie odmawiając sobie przyjemności, wstępów, jedzenia, czy wycieczek fakultatywnych. Kwota, którą podałem wyżej obejmuje kompletnie wszystko, czyli bilety lotnicze, testy PCR, noclegi, transfery na miejscu, koszta samochodów, wyżywienie, wstępy, pamiątki, itp.
Dla porównania kilka miesięcy temu znalazłem propozycję jednego z polskich biur podróży z ofertą na 10 dni za około 9000 złotych. Cena nie obejmowała wycieczek fakultatywnych, obiadów, testu PCR i wielu innych rzeczy. Opłacony był przelot, noclegi, transfery i śniadania.
Kiedy jechać na Seszele?
Planowanie powinniśmy rozpocząć od wyboru terminu. Co prawda wyspy położone są daleko od cyklonów, temperatury przez cały rok są wysokie, to najlepszy okres na wyjazd jest od maja do października. Temperatury są wtedy najniższe, tzn. mogą spaść do 21 stopni, a wiejący wiatr powoduje, że jest przyjemnie. Sama pora sucha trwa od kwietnia do listopada.
Okres od grudnia do marca to pora deszczowa. Jest wtedy bardziej wilgotno i pogoda jest mniej stabilna. Oczywiście nie oznacza to, że leje non stop, ale istnieje ryzyko gorszej pogody niż podczas pory suchej. Dodatkowo podczas pory deszczowej temperatura wzrasta nawet do ponad 30 stopni. My wybraliśmy wrzesień. Pogoda przez większość czasu była przepiękna, aczkolwiek było gorąco i wilgotno. Przez kilka dni padał deszcz, ale zazwyczaj opady trwały to krótko, a później wychodziło słońce.
Seszele najciekawsze atrakcje
Jak dotrzeć na Seszele?
Na Seszele najprościej dolecieć samolotem. Można to zrobić na kilka sposobów, a najpopularniejsze to lot z Warszawy Qatar Airways z przesiadką w Doha, Emirates z przesiadką Dubaju, albo Turkish Airlines z przesiadką w Stambule.
W październiku w internecie pojawiła się informacja, że Air Seychelles planują otworzyć bezpośredni lot z Warszawy z przerwą na tankowanie paliwa w Kairze. Całość miałaby trwać około 10h, a loty odbywałyby się samolotami Airbus A320Neo, które są dosyć małe. Przy tak długiej trasie preferuję jednak samoloty szerokokadłubowe. W momencie publikacji tego artykułu pojawiła się aktualizacja tej informacji. Loty zostaną uruchomione najwcześniej w czerwcu.
Seszele co zobaczyć?
My osobiście wybraliśmy lot Qatar Airways, z uwagi na pasujący nam termin i cenę biletów, które kupiliśmy z około rocznym wyprzedzeniem. Zapłaciliśmy 2407 zł za osobę w obie strony. Lot na Seszele trwał około 12h wliczając w to przesiadkę w Doha (około 2h przerwy). Powrót zajął trochę dłużej, gdyż sama przerwa w Doha trwała blisko 9h. Jeśli będziecie kupować bilety, sprawdźcie wszystkie z w/w linii, aby dostosować daty i czas przelotu do swoich potrzeb.
Podróż na Seszele podczas pandemii
Ten akapit może się często zmieniać, więc podam w nim informacje, które są aktualne w momencie pisania artykułu. Niezależnie od wszystkiego zawsze sprawdzajcie informacje na oficjalnych seszelskich stronach, ponieważ zasady wjazdu mogą się zmienić.
W czasach pandemii ważne jest, aby nie później niż 72h przed lotem na Seszele wykonać test PCR, którego koszt to 250 zł (w zależności od laboratorium). Po otrzymaniu wyniku (oczywiście negatywnego) należy zarejestrować się na stronie, aby otrzymać Travel Authorization.
(aktualizacja na dzień 14.11.2022: zmienił się wymóg dotyczący konieczności posiadania testu PCR. Obecnie wymagane jest bycie zaszczepionym, albo należy wykonać test PCR wykonany 72h lub antygenowy 24 h przed odlotem)
W formularzu należy:
– odpowiedzieć na różne pytania związane z pandemią oraz wwożeniem na teren Seszeli różnych przedmiotów
– podać daty przylotu i wylotu oraz załączyć kopie rezerwacji biletów lotniczych
– załączyć wyniki testu PCR
– załączyć potwierdzenie szczepienia (jeśli takie posiadacie)
– dołączyć potwierdzenia rezerwacji noclegów
– dodać potwierdzenie ubezpieczenia pokrywającego koszty potencjalnej kwarantanny w wyniku zachorowania (na pewno takie posiadają Warta, Generali oraz TU Europa)
– załączyć skan paszportu oraz zdjęcie selfie
– dokonać opłaty za rozpatrzenie formularza 10 euro do 9h lub 70 euro do 1h (wybraliśmy opcję tańszą, a zgodę otrzymaliśmy w ciągu 30-40 minut, nie polecam zostawiania tego na ostatnią chwilę, ponieważ znam osoby, które dostały autoryzację dopiero po 9h)
Bez uzyskania powyższej autoryzacji nie wsiądziecie na pokład samolotu.
Na Seszelach należy nosić maseczki zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, a wyjątkiem są plaże oraz lasy. Za brak maseczki można otrzymać mandat 1000 SCR (około 310 zł).
Przed wejściem do atrakcji turystycznych i restauracji mierzona jest temperatura, dodatkowo należy wpisać się na listę podając wartość pomiaru i adres pobytu na wyspie.
Gdzie nocować na Seszelach?
Przede wszystkim musicie pamiętać, żeby Wasz obiekt był certyfikowany. Na popularnych stronach rezerwacyjnych takich jak booking.com raczej wszystkie obiekty powinny znajdować się na tej liście.
Większość osób odwiedza na Seszelach trzy wyspy Mahe, Praslin oraz La Digue. Niektóre wyspy są hotelami samymi w sobie np. Felicite, ale cena noclegu jest tam zabójcza 🙂
Wszystkie noclegi zarezerwowałem przez booking.com, a miejsca, w których nocowaliśmy okazały się wręcz cudowne.
Praslin – Chalets Anse Possession
Na wyspie Praslin spędziliśmy 5 nocy, a nocleg zarezerwowaliśmy w Chalets Anse Possession położonym w północnej części wyspy. Przed wyborem lokalizacji długo zastanawiałem się, czy lepiej wybrać coś na północy, czy południu. Wadą noclegu na południu są glony, które można spotkać w tej części wyspy. Ocean i plaże nie wyglądają tam zbyt atrakcyjnie, a sam zapach glonów też jest nieprzyjemny. Od północy plaże są ładniejsze oraz to właśnie stamtąd odpływają wszystkie łódki na wyspę Curieuse.
W Chalets Anse Possession mieliśmy otrzymać domek o powierzchni 70 metrów kwadratowych, położony bardzo blisko plaży Anse Possession (właściwie tylko przez drogę przejść). Za 5 noclegów zapłaciliśmy 500 euro (4 osoby). Po przyjechaniu na miejsce okazało się, że otrzymaliśmy dużo lepszy obiekt. Dom miał ponad 100 metrów kwadratowych, wielki salon z kuchnią, dwie sypialnie oraz wielki ogrodzony ogród, w którym mieszkało 5 gigantycznych żółwi. Mieliśmy swoje własne egzotyczne zwierzątka. Kuchnia była w pełni wyposażona, dzięki czemu mogliśmy samodzielnie gotować obiady, przyrządzać śniadania i kolacje. Okolica jest bezpieczna, a sama właścicielka była również w porządku. Na minus zasługiwała jedynie szybkość internetu, ale dało się go używać.
Booking.comLa Digue – Kot Babi
Na wyspie La Digue wybraliśmy obiekt o nazwie Kot Babi, który położony jest zaledwie 4-5 minut spacerem z portu. Dzięki temu nie mieliśmy problemu z bagażami i nie było potrzeby wynajmowania taksówki. W Kot Babi zarezerwowaliśmy 6 nocy, za które zapłaciliśmy 816 euro (4 osoby). W tej cenie dostaliśmy niewielki domek 50 metrów kwadratowych, który składał się z dwóch niewielkich pokoi, łazienki, kuchni oraz patio. Kuchnia była w pełni wyposażona, więc tam również mogliśmy przygotowywać posiłki.
Booking.comMahe – Chalets Bougainville
Chalets Bougainville było największym zaskoczeniem (w pozytywnym sensie). Obiekt położony jest kilka kilometrów od Anse Royale w południowej części wyspy na wschodnim wybrzeżu. Długo rozważaliśmy, z której strony wybrać nocleg, ponieważ zachodnia strona Mahe również jest ciekawa. Ostatecznie padło jednak właśnie na to miejsce. Przy okazji z Bougainville na lotnisko można dojechać samochodem w 20-25 minut.
Początkowo zarezerwowaliśmy największy dostępny dom (Majo) o powierzchni 150 metrów kwadratowych położony na stoku góry tuż nad oceanem. Mieliśmy spędzić w nim 3 noce. Kilka miesięcy przed wyjazdem Qatar Airways anulował nam lot powrotny, w wyniku czego mieliśmy do wyboru skrócenie lub przedłużenie wyjazdu. Postanowiliśmy zostać 3 dni dłużej, ale niestety zarezerwowany dom był już zajęty, więc w tym samym miejscu zarezerwowaliśmy dodatkowo domek i studio (każde około 50 metrów kwadratowych na 2 osoby).
Booking.comWakacje na Seszelach
Duży dom (Majo) kosztował 230 euro za dobę (4 osoby), a studio oraz mały domek łącznie wyniosły również około 230 euro za dobę. Niestety w chwili obecnej Majo kosztuje już 300 euro za dobę, ale jeśli podróżujecie w 4 osoby to warto. W środku wszystko jest w najwyższym standardzie, drewniane meble, wszystko w pełni wykończone, dwie sypialnie z własnymi łazienkami oraz taras z widokiem na ocean, normalnie bajka.
Mniejszy domek oraz studio miały trochę niższy standard, ale również były przytulne i w pełni wyposażone. Po dotarciu na miejsce okazało się, że w Majo spędziliśmy jednak aż 4 noce, a w mniejszych domkach tylko 2.
Właścicielami Chalets Bougainville jest Maeggi oraz Joe, którzy są bardzo sympatyczni, można na nich liczyć w każdej sytuacji. Okolica jest bardzo bezpieczna.
Co zobaczyć na Seszelach?
Lokalna karta sim na Seszelach
Jeśli potrzebujecie używać internetu mobilnego to warto zaopatrzyć się w lokalną kartę sim. Internet na wyspach będzie dostępny tylko w Waszych hotelach lub apartamentach. W restauracjach raczej go nie znajdziecie. Warto kupić kartę sim na lotnisku w sieci Airtel, która ma najlepszy zasięg na wyspach. W holu lotniska znajdują się dwie budki, jedna czerwona, a druga niebieska. Airtel to właśnie ta czerwona. Sieć z niebieskiej budki ma podobno dużo gorszy zasięg na wyspach. W Airtel dostępne są różne pakiety. Za 600 SCR (186 zł) otrzymałem 6 GB internetu. 3 GB podstawowego oraz kolejne 3 GB w promocji.
Sprawdzenie pakietów:
*220*3# oraz *220*6# (jeden kod pokazuje stan konta podstawowego, drugi promocyjnego).
Ceny znajdziecie na poniższym zdjęciu.
Jakie leki zabrać na Seszele
Na każdy wyjazd warto zaopatrzyć się w kilka podstawowych leków, które weźmiecie ze sobą. Na Seszele warto wziąć coś przeciwbólowego (np. ibuprom, apap) oraz na biegunkę (np. stoperan, nifuroksazyd). Koniecznie pamiętajcie o czymś na chorobę lokomocyjną (np. aviomarin lub lokomotiv), ponieważ rejs katamaranem pomiędzy wyspami może być bardzo niezapomniany. Jeśli są większe fale na oceanie (a są często), to obsługa rejsu nie nadąża z podawaniem woreczków pasażerom. Najgorszy jest rejs między Mahe i Praslin, który trwa trochę ponad godzinę. Odcinek La Digue – Praslin zajmuje około 12 minut i jest do wytrzymania. Leki na chorobę lokomocyjną mogą przydać się również, jeśli zdecydujecie się na rejs małą łódką na Curieuse lub inne wyspy.
Ubezpieczenie na Seszele
Opieka medyczna na Seszelach jest bardzo droga. Przed wyjazdem warto zaopatrzyć się w porządne ubezpieczenie, które w razie potrzeby pokryje koszty leczenia. Sugeruję ubezpieczyć się na kwotę minimum 500-600 tysięcy złotych na osobę.
W dobie pandemii ubezpieczenie jest obowiązkowe, a jedną z jego składowych musi być pokrycie kosztów kwarantanny, jeśli podczas podróży zachorujecie na COVID-19. Z analizy, którą zrobiłem przed wyjazdem takie ubezpieczenie oferują Warta, Generali, TU Europa. W przypadku Generali po zakupieniu ubezpieczenia trzeba do nich zadzwonić, żeby wysłali certyfikat po angielsku. My ubezpieczyliśmy się w Warcie na 600 tys. złotych, a polisa na około 3 tygodnie kosztowała nas około 130 zł osobę. Ceny w innych towarzystwach w podobnych kwotach ubezpieczenia wynosiły około 180-220 zł na osobę.
Wynajem samochodu na Seszelach
Na Seszelach funkcjonuje komunikacja publiczna, więc wynajem samochodu nie jest konieczny. Natomiast na pewno ułatwia życie, ponieważ jesteście niezależni.
Na Praslin wynajęliśmy samochód w firmie Steppe Car Hire. Mogę ich polecić z czystym sumieniem. Za Hyundaia i10 Grand z automatyczną skrzynią zapłaciliśmy 43 euro za dobę. Auto mieliśmy dostarczone na lotnisko, a oddaliśmy w porcie. Rezerwacji można dokonać przez stronę.
Na La Digue auta nie wynajmiecie, ponieważ tam prawie ich nie ma. Wyspa jest mała i najlepiej wynająć rower, co opiszę w osobnym akapicie.
Na Mahe wypożyczyliśmy samochód Kia Soul w firmie Victoria Car Hire. Rezerwacji dokonaliśmy przez pośrednictwo Maeggie z Chalets Bougainville, ale w razie czego można się z nimi skontaktować przez Whatsapp +248 2514454. Za wspomnianą Kię Soul zapłaciliśmy 50 euro za dobę.
Wypożyczając samochód posprzątajcie piasek ze środka. Możecie się później zdziwić, jeśli wypożyczalnia obciąży Was dodatkową kwotą za jego posprzątanie.
Koszt paliwa na Seszelach jest obecnie podobny jak w Polsce i wynosi 20 SCR za litr (6,2 zł). Po Seszelach jeździ się lewą stroną, czyli tak jak w Wielkiej Brytanii. Drogi są wąskie i kręte, a podjazdy w górach są miejscami bardzo strome.
Wypożyczenie rowerów na La Digue
Wyspa La Digue jest niewielka, a jej powierzchnia wynosi zaledwie 10 km kwadratowych. Ma około 5 km długości i 3 km szerokości. Prawie w ogóle nie ma tam samochodów, poza kilkoma taksówkami, autami dostawczymi oraz samochodami służb, jak policja, straż czy pogotowie.
Po wyspie można poruszać się piechotą, ale zdecydowanie warto wynająć rower. W okolicy portu znajduje się pełno wypożyczalni, ale spytajcie też tam, gdzie nocujecie. My za 5 dni zapłaciliśmy 100 SCR za dobę (31zł). Roweru nikt nie ukradnie. Można pojechać na drugi koniec wyspy, zostawić rower pod drzewem, a po powrocie będzie stał na swoim miejscu.
Przemieszczanie się między wyspami na Seszelach
Jeśli zamierzacie odwiedzić Praslin i La Digue, to z pewnością musicie się przemieścić między wyspami. Główne lotnisko, na którym wylądujecie znajduje się na Mahe.
Pomiędzy wyspami kursują szybkie promy (katamarany). Rejs między Mahe i Praslin trwa jakieś 65-70 minut, a między Praslin i La Digue około 12 minut. Kursuje kilka różnych firm, a my korzystaliśmy z firmy Cat Cocos.
Pamiętajcie, aby po zakupie biletu wydrukować go koniecznie. Bilet elektroniczny najprawdopodobniej nie zostanie zaakceptowany.
Za rejs z Praslin na La Digue zapłaciliśmy 170 SCR (52 zł), a z La Digue na Mahe 1105 SCR (342 zł) od osoby. Pamiętajcie o lekach na chorobę lokomocyjną, ponieważ nawet 50% ludzi wymiotuje przy gorszej pogodzie.
Pomiędzy Mahe i Praslin można polecieć również niewielkim samolotem Air Seychelles, który zabiera na pokład kilkanaście osób. W ciągu dnia jest zazwyczaj kilkanaście lotów. Ceny biletów są różne, w zależności od pory dnia. My zapłaciliśmy 132 euro od osoby (około 600 zł), a ceny najtańszych zaczynały się od 90 euro. Rezerwacji dokonacie na stronie.
Plan wyjazdu na Seszele
Mimo, że Seszele to piękne plaże to jednak można tam robić zdecydowanie więcej rzeczy. Załączam Wam plan, który zrealizowaliśmy w ciągu całego pobytu. Możecie go dostosować do swoich potrzeb i zainteresowań.
Plan na Praslin:
Dzień pierwszy:
Anse Lazio, Anse Marie Louise, Anse Consolation
Dzień drugi:
Anse Georgette (wymagana rezerwacja +2484281281), Anse Kerlan
Dzień trzeci:
Park Vallee de Mai (wstęp płatny 350 SCR (około 108 zł), opcjonalnie przewodnik 1000 SCR (310 zł) – jeśli jesteście grupą, to warto). Obecnie nie ma już darmowego kursu z przewodnikiem.
Dzień czwarty:
Rejs na St. Pierre oraz Curieuse (75 euro + 300 SCR (93 zł) za wstęp na wyspę, płynęliśmy z Bruno Larue (Whatsapp) tel +248 282 94 35 / 254 71 72), plaża Cote D’Or
Dzień piąty:
Park Fond Ferdinand (wstęp 150 SCR (około 46 zł), wymagany jest przewodnik 1000 SCR (310 zł), ponieważ bez niego nie wejdziecie. Dwa razy dziennie jest darmowy przewodnik o 9:00 i 11:00, ale grupa może być liczna. Pamiętajcie, że indywidualny przewodnik opowie jednak więcej), rejs na La Digue
Seszele na własną rękę
Plan na La Digue:
Dzień pierwszy:
Przejażdżka północną częścią wyspy, plaże Anse Patates, Anse Gaulettes, Anse Banane, Anse Fourmis i plażowanie na Anse Severe
Dzień drugi:
Anse Cocos, Grand Anse, Petite Anse
Dzień trzeci:
Anse Source d’Argent (plaża płatna 115 SCR (35 zł)), warto skorzystać z Crystal Kayak (40 euro), w ramach czego popłyniecie m.in. na plażę, na której kręcono Robinsona Cruzoe.
Dzień czwarty:
Anse Severe
Dzień piąty:
Rejs na Petite Soeur (Mała Siostra), Grande Soeur (Wielka Siostra), Cocos Islands, Felicite. Rejs obejmuje snurkowanie koło każdej z wysp, jeśli są warunki. Oprócz tego na Wielkiej Siostrze zejdziecie na ląd. Wycieczka kosztuje 150 euro i obejmuje wstępy oraz grilla na Wielkiej Siostrze. Z czystym sumieniem polecam Wam rejs z Terrym (whatsapp) +248 257 24 97 / 284 67 53.
Dzień szósty:
Rejs na Mahe. Po rejsie byliśmy tak sponiewierani, że ten dzień poświęciliśmy na odpoczynek.
Plan na Mahe:
Dzień pierwszy:
Police Bay, Petite Police Beach, Anse Bazarca, Anse Intendance, Baie Lazare Public Beach, Beau Vallon Beach
Dzień drugi:
Anse Royale Beach, zwiedzanie Victorii (stolicy), przejazd przez góry drogą La Misere (punkt widokowy La Misere), przejazd przez góry drogą Sans Soucis, Anse L’Islette
Dzień trzeci:
Anse L’Islette, wodospad Sauzier, Baie Ternay Beach, Anse Soleil
Dzień czwarty:
Anse Port Launay, Bel Ombre (nietoperz), Anse Carana
Dzień piąty:
Jardin Du Roi Spice Garden (150 SCR (około 46zł)), rozlewnia Takamaki (degustacja 100 SCR (31 zł)), Ogród botaniczny w Victorii (150 SCR (46 zł)).
Dzień szósty:
Anse Forbans, Anse Royale Beach, powrót do Polski
Ceny na Seszelach
Ceny w sklepach nie należą do najniższych, ale w większości sklepów będą zbliżone. Podobno sklepy są państwowe.
Przykładowe ceny produktów:
– masło 56 SCR (17 zł)
– piwo Seybrew 0,33 30 SCR (9,30 zł)
– piwo Seybrew 0,5l 50 SCR (15,5 zł)
– napój ginger ale (Seybrew) od 16 SCR (od 5 zł)
– rum Takamaka 0,5l od 155 SCR (od 48 zł)
– chleb tostowy 15 SCR (4,60 zł)
– jogurt 17 SCR (5,20zł)
– ser do smarowania chleba 74 SCR (23 zł)
– bekon w plastrach 76 SCR (23 zł)
– 1kg żółtego sera 225 SCR (70 zł)
– jajko 4 SCR (1,20 zł)
– soki około 35 SCR (11 zł)
– drink w restauracji od 150 SCR (od 46 zł)
– obiad w take awayu 60-150 SCR (od 18,6-46 zł)
– obiad w restauracji np. 250 SCR (77 zł)
– 1 kg ryżu 17 SCR (5,20 zł)
– woda 5 litrów 25 SCR (7,70 zł)
– herbata Dilmah 39 SCR (12 zł)
– makaron na spaghetti Barilla 42 SCR (13 zł)
Waluta oraz pieniądze na Seszelach
Na Seszelach obowiązują rupie seszelskie SCR, ale za apartament, czy atrakcje np. rejs łódką często można płacić w euro. Warto dopytać o jego kurs. Lecąc na Seszele warto zabrać trochę gotówki w euro, którą potem możecie wymienić w jednym z dwóch kantorów na lotnisku (przed wymianą sprawdźcie, który ma lepszy kurs).
Kurs rupii seszelskiej jest zmienny. Obecnie wynosi około 31 groszy za 1 SCR. Prawie w każdym miejscu można płacić kartą, często nawet sprzedawca na straganie posiada terminal. Pamiętajcie jednak, że lokalsi nie zawsze preferują kartę, ponieważ bank pobiera dużą prowizję za płatność.
Przed wyjazdem warto zaopatrzyć się w jakąś kartę wielowalutową np. Revolut lub kartę kantoru walutowego. Dobrą opcję jest posiadanie karty płatniczej do konta w euro, które możecie zasilić w walutomacie lub innym wirtualnym kantorze. Revolut niestety nie ma dedykowanego subkonta w SCR, a przelicznik z euro na rupie jest nieopłacalny.
Bankomaty na Seszelach są dostępne bez większego problemu. Ja osobiście korzystałem z MCB (Mauritius Commercial Bank). Dzienny limit wypłat wynosił 10000 SCR (około 600 euro). Bank nie pobierał prowizji, ale upewnijcie się, czy Wasz bank, w którym macie kartę nie obciąży was opłatą. Ja używałem karty wielowalutowej z kantoru Alior Banku, gdzie prowizja za skorzystanie z bankomatu wynosiła 9 zł, a przelicznik MasterCard z euro na SCR był całkiem dobry (w każdym razie o wiele lepszy niż Revolut nawet z uwzględnieniem prowizji).
Co zabrać na Seszele?
Lecąc na Seszele warto zabrać ze sobą z Polski to co konieczne, ponieważ tam na miejscu wszystko jest drogie. Jeśli planujecie snurkowanie to weźcie maseczkę z rurką oraz płetwy. Przydadzą się też buty na koralowce (ale nie na każdej plaży). Bardzo ważne są kremy na opalanie najlepiej z filtrem 30 i 50 oraz krem po opalaniu łagodzący oparzenia.
Nie bierzcie ze sobą całej szafy z ciuchami. Wystarczy Wam kilka t shirtów, krótkich spodenek, czy spódniczek (w zależności od płci). Warto też zabrać parę długich spodni oraz jakąś bluzę, które przydadzą się na lotnisku, jeśli przyjdzie Wam spędzić więcej czasu podczas międzylądowania. W drodze powrotnej w Doha skorzystaliśmy z saloniku, a klimatyzacja dawała tak mocno, że trzeba się było ciepło ubrać.
Warto z Polski wziąć parasol, ponieważ często zdarzają się tropikalne deszcze, które bywają obfite. Przyda się lekkie obuwie np. sandały trekkingowe oraz adidasy. Ogólnie nie ma potrzeby zabierania dużej ilości ubrań, ponieważ na miejscu można zrobić pranie, a na słońcu wszystko schnie bardzo szybko. W dwóch z trzech domów mieliśmy do dyspozycji pralkę. W moim przekonaniu wygodniej spakować się do plecaka niż walizki, ale oczywiście każdy ma swoje preferencje.
Najpiękniejsze plaże na Seszelach
Plaże na Seszelach są bajecznie piękne. Zapewne widzieliście w internecie wiele zdjęć plaż z wielkimi granitowymi skałami. Robią wrażenie, prawda?
W tym akapicie napiszę Wam, które plaże warto odwiedzić, natomiast szerzej opiszę je w artykułach dotyczących poszczególnych wysp.
Plaże na Praslin:
Anse Lazio – jedna z najpiękniejszych plaż, piękny piasek, pływanie ryzykowne
Anse Georgette – jedna z najpiękniejszych plaż, wymagana rezerwacja (+2484281281), pływanie ryzykowne
Anse Kerlan – plaża przeciętna, sporo glonów od kwietnia do listopada
Anse Marie Louise – przyjemna plaża, możliwość pływania
Anse Consolation – niewielka plaża, brak możliwości pływania
Grand Anse – przeciętna plaża, podobno zatłoczona
Cote D’Or – piękna i długa plaża, pływanie możliwe, możliwe kradzieże
Anse Possession – niewielka plaża z ładnym widokiem na Curieuse, możliwość pływania
Plaże na Curieuse:
Anse St. Jose – niewielka plaża, możliwość pływania
Plaże na La Digue:
Anse Fourmis – niewielka plaża, brak możliwości pływania
Anse Banane – niewielka plaża, brak możliwości pływania
Anse Gaulettes – ładna plaża, bez możliwości pływania
Anse Patates – bardzo mała, ale malownicza plaża
Anse Severe – bardzo ciekawa plaża, z fajną rafą i możliwością spotkania żółwi morskich
Anse Reunion – plaża z widokiem na Praslin
Anse Source d’Argent – najpiękniejsza plaża Seszeli, która jest wizytówką wysp, piękne granitowe skały, możliwość pływania, płatny wstęp (115 SCR – 35 zł)
Anse Pierrot – plaża z dostępem tylko od strony oceanu, nazywana jest plażą Robinsona Crusoe
Grand Anse Beach – ciekawa plaża, możliwość pływania
Petite Anse Beach – ciekawa plaża, możliwość pływania, trzeba do niej kawałek się przespacerować
Anse Cocos – bardzo ładna plaża, wymagany dłuższy spacer
Plaże na Grande Soeur:
Są dwie plaże, nie mają nazw. Obie przepiękne, a pływanie jest ryzykowne lub nawet niemożliwe
Plaże na Mahe:
Anse Royale Beach – niewielka, ale piękna plaża, możliwość pływania, bardzo czysta woda
Anse Forbans – piękna plaża z czystą wodą, możliwość pływania
Police Bay – piękna plaża na południu Mahe, brak możliwości pływania
Petite Police Beach – niewielka i ciekawa plaża, brak możliwości pływania
Anse Bazarca – niewielka i ciekawa plaża, brak możliwości pływania
Anse Intendance – przeciętna plaża, wokół niej obecnie budują jakieś hotele
Anse Takamaka – plaża nie zrobiła na nas wrażenia
Baie Lazare Public Beach – ogromna plaża, możliwość pływania
Anse Soleil – bardzo piękna plaża, możliwość pływania
Anse L’Islette – piękna plaża, możliwość pływania
Port Launay Beach – plaża z najpiękniejszą rafą, jaką mieliśmy okazję obejrzeć, może być zatłoczona
Beau Vallon Beach – duża plaża, możliwość pływania
Anse Carana – niewielka i ciekawa plaża na północy Mahe
Bezpieczeństwo na Seszelach
Z pozoru Seszele są bardzo bezpieczne. Z góry mówię, że my nie mieliśmy żadnego problemu oraz nikt nas nie obrabował. Mimo, że Seszele to raj na ziemi, to trzeba uważać, aby nie zamienił się w piekło. Jeśli idziecie na plażę, to cenne rzeczy, większą ilość gotówki, karty płatnicze, paszport itp. zostawcie w sejfie, a na plaży nie zostawiajcie rzeczy bez opieki. Okazja czyni złodzieja.
Mieszkańcy Seszeli są raczej mili i nie powinno Was spotkać na ulicy żadne nieszczęście. Natomiast nigdy nie zostawiajcie cennych sprzętów bez opieki na patio, czy tarasie przed domem. Taki przedmiot może zostać skradziony. Wychodząc z apartamentu, czy domu zamykajcie wszystkie drzwi i okna (również na noc). Miejscowi raczej się Wam nie włamią do domu, pod warunkiem, że wszystko będzie zamknięte, ale jeśli zostawicie otwarte drzwi, czy okno to mogą potraktować to jako zaproszenie.
To, o czym się nie mówi oficjalnie to ludzie uzależnieni od narkotyków (głównie heroiny). Takie osoby na ulicy mogą być agresywne, jeśli więc zdarzy się Wam taka sytuacja, to lepiej przeprosić i się oddalić. Taka osoba może być również potencjalnym złodziejem, jeśli stworzycie okazję do tego, np. zostawiając telefon, czy inny cenny przedmiot na widoku bez opieki. Niestety na Seszelach wielu mieszkańców jest uzależnionych od heroiny (5-6 tysięcy osób, czyli 10% pracującej populacji).
Przed wyjazdem czytałem, że jeśli wynajmiecie łódkę na snurkowanie to lepiej nie brać ze sobą gotówki, oprócz tej przeznaczonej na opłaty. Ponieważ gdy cała grupa jest poza łodzią to może się zdarzyć, że załoga przytuli Wasze pieniądze. Podczas naszych rejsów nic takiego nie miało miejsca, ale my braliśmy prywatne podróże z polecenia. Jeśli na łodzi będzie większa grupa ludzi, to niestety taka sytuacja może się zdarzyć.
Osobną kwestią w tym akapicie będzie fauna i flora. Pamiętajcie, aby uważać przechodząc pod wiszącymi kokosami, a już w żadnym wypadku nie parkujcie tam aut. Rocznie kokosy zabijają na świecie 150 osób.
Pływając uważajcie na płaszczki, które mogą być nawet przy brzegu. Płaszczka nie zrobi Wam raczej krzywdy, chyba, że na nią nadepniecie. W okolicy plaż Anse Lazio i Anse Georgette mogą pojawiać się rekiny. W ostatnich latach zdarzały się przypadki śmiertelne nawet 10 metrów od brzegu.
Uważajcie na skolopendry, które mogą osiągać nawet 26 centymetrów długości. Są jadowite, ich trucizna raczej Was nie zabije, chyba, że jesteście uczuleni. Samo ugryzienie może być bardzo bolesne. Podczas wyjazdu widzieliśmy tylko jedną skolopendrę, ale na szczęście była mała (około 6 cm).
Olbrzymie pająki palmowe, które można spotkać w wielu miejscach są całkowicie niegroźne i nie musicie się ich obawiać.
Jak wspomniałem na początku akapitu nie mieliśmy żadnej niebezpiecznej sytuacji, aczkolwiek na Mahe spotkaliśmy się ze zbrodnią. Nasz dom w Bougainville znajdował się przy bocznej drodze, która pięła się w górę. Na jej końcu stał opuszczony dom. Drugiego dnia pobytu na Mahe na naszej uliczce zaroiło się od policji. Jak się później okazało na opuszczonej posesji znaleziono zakopane zwłoki jakiegoś mieszkańca Seszeli, który zaginął około 2 tygodnie wcześniej. Miejscowi turystów raczej nie zaczepiają, ale gdy pobiją się między sobą, to potrafią bić, aż zabiją.
Komunikacja publiczna na Seszelach
Na Seszelach całkiem dobrze funkcjonuje komunikacja miejska. Osobiście nie korzystaliśmy, ale jazda autobusem to przygoda sama w sobie. Kierowcy pędzą jak szaleni.
Zwierzęta na Seszelach
Na Seszelach można spotkać wiele gatunków zwierząt. Część z nich jest groźna, a część nie. Przedstawię je Wam w formie listy.
Niegroźne zwierzęta:
praktycznie wszystkie ryby pod wodą (z wyjątkiem rekinów), nietoperze owocowe (rudawki seszelskie), tenrek (ślepe ssaki, które można spotkać w Vallee de Mai), pająki palmowe (mimo, że są obrzydliwe i wielkie), kraby, żółwie (chociaż potrafią ugryźć), żółwie morskie
Groźne zwierzęta:
rekiny, płaszczki, skolopendry
(na jednym z poniższych zdjęć jest krocionóg o długości ponad 20 cm)
Rafy koralowe na Seszelach
Około 95% rafy koralowej na Seszelach przestało istnieć. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych zjawisko pogodowe o nazwie El Niño spowodowało, że temperatura wody się podniosła i rafa zaczęła obumierać. Od kilku lat seszelski rząd pracuje nad jej odbudową. Mniejsze lub większe fragmenty rafy możecie spotkać koło wyspy St. Pierre, przy plaży Anse Source D’Argent (La Digue), przy Anse Petite Cour (Praslin), w okolicy wyspy Grande Soeur i Coco Islands oraz przy Anse Severe (La Digue). Najpiękniejszą rafę widzieliśmy przy plaży Port Launay (Mahe).
Język
Na Seszelach obowiązuje język kreolski, angielski i francuski. Bez problemu porozumiecie się po angielsku, ponieważ Seszele to dawna brytyjska kolonia.
Gniazdka z prądem na Seszelach
Na Seszelach obowiązują brytyjskie gniazdka z prądem, więc koniecznie zabierzcie z Polski przejściówki, żeby nie zdziwić się na miejscu.
Używanie drona na Seszelach
Latając dronem na Seszelach powinniście się zarejestrować. Można tego dokonać poprzez wypełnienie formularza, który należy odesłać na adres drones@scaa.sc
Przyznam się Wam, że przeoczyłem tę konieczność. Niezależnie od tego na Seszelach latałem bez problemu. Co istotne można latać do wysokości 60 metrów AGL (nad poziomem gruntu). Pamiętajcie, żeby nie latać w pobliżu lotnisk.
Kosztorys wyjazdu na Seszele
Poniższe ceny podane są w przeliczeniu na osobę:
Bilety lotnicze: 2400 zł
Noclegi: 3070 zł (17 noclegów)
Transfery: 960 zł
Testy PCR: 250 zł
Rowery oraz samochody 840 zł (rowery 5 dni, samochody łącznie 11 dni)
Ubezpieczenie 130 zł
Wycieczki 1120 zł
Wstępy do atrakcji 426 zł
Karta sim 186 zł
Kajaki 184 zł
Wyżywienie i pozostałe około 2500 zł
Suma 12000 zł
Wszystkie ceny w rupiach (SCR) przeliczyłem zgodnie z wartością w dniu napisania artykułu, czyli 1 SCR = 0,31 zł. Natomiast w okresie podróży kurs rupii wynosił 1 SCR = 0,28 zł.
Urlop na Seszelach były najdłuższym, najlepszym i najbardziej egzotycznym wyjazdem, na jaki sobie pozwoliliśmy. Pierwszy raz wróciliśmy do domu podróżniczo spełnieni. Seszele to naprawdę fajne miejsce i z chęcią wróciłbym tam ponownie.
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂
Fantastyczny poradnik, nic tylko jechać na Seszele! Świetna robota!
To bardzo rekomenduję. Seszele są piękne 🙂
Moze by teraz na Karaiby? Za 3 miesiace jedziemy kupic dom na St.Croix USVI i juz tam zostaniemy na dobre czy zle. Zwiedzilismy 15 karaibskich wysp przez ostatnie 10 lat wiec informacji mamy sporo i chetnie sie nimi podzielimy. Zawsze sami organizowalismy pobyty wiec i kosztorysy mamy podbne niskie w porownaiu z biurami podrozy. Na wyspie Roatan, Honduras natknelismy sie na Czeska wioske w ktorej wszystkie domy w okolicy wykupili czesi. Moze by tak Polska wioska na Karaibach?W kontakcie
No to fajnie 🙂
Wszyscy chcielibyśmy, żeby świat jak najszybciej wrócił do normy 🙂
Hej, też myślałem żeby tak zrobić, ale jednak trzeba podać adres zamieszkania. Wy jesteście młodzi więc to nie jest podejrzane, a my już nie aż tak więc byłoby to dziwne, choć zakładam, że i tak nikt tego nie weryfikuje to nie chcę mieć niespodzianek. Napisałem maila do support@govtas.com i zobaczymy co odpowiedzą. Przy rejestracji używałeś aplikacji mobilnej, czy przez kompa?
Wszystko przez komputer, tam jest za dużo rzeczy do załączania. Oni nie weryfikują tego aż tak. Podaliśmy jeden adres, przecież w paszporcie nie ma adresów. Nie mają tego jak zrobic. Ale nawet jesli zrobisz 2 autoryzacje osobno, jedna dla siebie, druga dla znajomych, to i tak nie powinno byc problemu 🙂
Dziękuję za odpowiedź, ale już po problemie. Znalazłem na booking.com możliwość edytowania nazwiska rezerwującego i dodania kolejnych gości, którzy są wtedy widoczni na rezerwacji.
Hej, super przydatne wiadomości i przecudne zdjęcia. Lecimy dużą grupą też Emiratami kwiecień/maj, ale 10 noclegów tylko na Mahe i pojedyncze podróże na kolejne wyspy.Już robię notatki , co warto zobaczyć.
Mam pytanie, czy orientujesz się, co można zabrać z Polski do jedzenia? Wiem, że na pewno nie można mięsa, wędlin.
Pozdrawiam i być może do zobaczenia gdzieś w podróży:)
Super, dzięki za odpowiedź:) Tak zrobimy, w końcu trzeba spróbować lokalnych produktów!!
Nie chcę Cie martwić, ale w sklepach kupisz z grubsza to co u nas 🙂
Niestety Seszele większość rzeczy importuja. Rolnictwo to jakieś 3% PKB, przemysł 30%, reszta to usługi.
W sklepach kupisz bez problemu jajka, makarony, mięso, sery itp. Lokalnie to niestety, ale trzeba zjeść w knajpce, lub w takeawayu coś, co ma „creole” w nazwie. Może to być spaghetti creaole, zupa chyba była i wiele innych. Te „creole” oznacza owoce morza, ryby itp.
Jeśli chcecie faktycznie lokalnego z obiadów, to spróbujcie raz stek z tuńczyka. Wydatek ~70zł w restauracji na osobę.
PS. Lokalną rzecza w sklepach są owoce, których u nas nie ma lub są bardzo drogie i trudno dostępne, np. starfruit, jackfruit itp 🙂 albo miejscowe jabłka, czy banany (zupełnie inne niż u nas).
Cześć, jeśli kupisz Wartę, to będziesz miała na ubezpieczeniu taki tekst:
„Ubezpieczenie obejmuje również koszty leczenia i usługi assistance związane z nagłym zachorowaniem na COVID-19 zaistniałym w trakcie podróży zagranicznej – w granicach sumy
ubezpieczenia kosztów leczenia i assistance określonej w umowie ubezpieczenia. Za koszty leczenia uważa się również wydatki poniesione na kwarantannę / izolatorium zalecone i
zorganizowane przez służby medyczne danego kraju, w przypadku nagłego zachorowania na COVID-19 potwierdzonego dodatnim testem, jeśli uprzednio zarezerwowany pobyt nie może być
wykorzystany bądź czas rezerwacji się zakończy w trakcie kwarantanny. WARTA nie odpowiada za koszty odosobnienia / kwarantanny osoby zdrowej z powodu zagrożenia zachorowaniem. /
The insurance also includes the cost of medical treatment and assistance services related to a sudden illness with COVID-19 during the travel abroad – within sum insured for medical costs
and assistance specified in the insurance contract. Medical expences are also cosidered to be expences incurred in a quarantine or isolation, if recommended and organized by the medical
services of the State concerned, in case of sudden illness confirmed by a diagnostic test , if a previously booked stay cannot be used or the booking period ends during quarantine. WARTA
do not cover the costs of isolating/quarantine a healthy person, due to the risk of falling ill.”
Podczas składania wniosku o autoryzację załączasz to.
W przypadku generali musisz po wykupieniu ubezpieczenia zadzwonić do nich w sprawie certyfikatu po angielsku i przyślą Ci na maila. Nie wiem, jak TU Europa. Polecam w tej kwestii Wartę, bo masz od razu.
Super, dzięki 🙂 Ubezpieczenie wykupione w Warcie
Ja nie piszę artykułów, które kolorują trawę na zielono, tylko staram się pokazać rzeczywistość. Mam bardzo pozytywny feedback od ludzi, którym ten wpis się przydał. To są normalne problemy, które tam występują. Wszystkie te informacje o narkotykach, cyz potencjalnych kradzieżach były przekazywane nam przez lokalnych mieszkańców, którzy chcieli, żebyśmy czuli się bezpiecznie.
W kilku miejscach czytałem o problemach z promem, dzięki temu wziąłem z Polski leki i było ok. Z kokosem podobnie, w kilku miejscach miejscowi prosili o przestawienie auta, bo stanęliśmy pod kokosem. Także wybacz, że być może zepsułem wizję rajskich Seszeli, ale opisuję fakty 🙂
Wiesz, może jeżeli informację o tym, aby nie zostawiać cennych rzeczy na widoku, bądź o tym, że ludzie mają problem z heroiną, są dla Ciebie zniechęcające, to może po prostu zostań w domu, kup sobie album o Seszelach i będzie ok. Podróżowanie to nie tylko napawanie się widokami i cykanie cudnych fotek. Dla mnie świadomość tego, że w danym miejscu może pojawić się jakieś zagrożenie i zdefiniowanie go jest kluczowe w podróżowaniu. Swego czasu cykałem zdjęcia nocą w pk widokowym nad Golden Gate, w ciągu 10 min pojawił się patrol z pytaniem czy nic się nie stało, bo jeżeli nie to po zrobieniu zdjęcia warto stąd odjechać ponieważ, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to jest tam średnio. Spacerując po Auckland wieczorami często napotykałem miejsca gdzie na linii energetycznej wisiały buty, pewnego dnia uświadomiono mnie, że jest to miejsca handlu narkotykami i nocą też może być różnie a Swanson, czy East Auckland nie do końca jest bezpiecznie po zmroku i nie tylko. W Meksyku świetnie można bawić się na dyskotece w Tulum, dopóki nie dowiemy się, że dzień wcześniej ktoś sprzątnął tam lokalnego bosa, a przy okazji oberwało się kilku turystom. W Australii jest pięknie ale w sezonie w paru miejscach możemy mieć przyjemność spotkania os morskich, a na zachód od Auckland jesienią można wpaść w morzu na wędrujące rekiny. I takich przypadków jest sporo. Czy to zniechęca? Nie sprawia, że podróżujemy bezpieczniej i bardziej świadomie. Możesz opisywać ulicę z punktu widzenia cukierni, co nie znaczy, że na niej są tylko takie sklepy, w niektórych kradną, a przed monopolem wieczorami można dostać bęcki. Na prawdę najgorszy komentarz jaki widziałem, ever…
Narkotyki i te kradzieże, to tylko jeśli nie pilnujesz rzeczy i raczej przy domach (zostawisz na widoku), albo na tej długiej plaży Cote d’Or. Z tego co wiem, to jeśli szedłbyś z Anse Lazio, to rezerwacji nie musisz robić. Ja nie szedłem, wiec reki sobie uciac nie dam. Mój znajomy szedł w druga stronę. Pdobno droga jest łatwa, tylko chwilę zajmuje, ale nie wypowiem się więcej, gdyż nie znam tematu 🙂
Ja bym spróbował wrócić z Anse Georgette na Anse Lazio jesli juz, a na plaze wszedl przez hotel 🙂
Mam pytanie odnośnie kupna lotów na Air Seychelles, czy kupował Pan na ostatnią chwilę bilety czy wcześniej? Przylot mam o godzinie 11:00 a chciałabym jak najszybciej polecieć na Praslin? I nie wiem czy od razu kupić na godzinę 13:00 czy później ? Co byłoby bezpieczniejsze żeby napewno zdążyć na samolot ? Rozumiem że jest jedno lostnisko na Mahe? Z góry dziękuję za odpowiedź
Bilety kupowałem około 3 miesiące wcześniej. Czekałem maksymalnie długo na wypadek zmian w głównym locie z Polski. Kupilem na kilka godzin po przylocie 3-4h powinno być bezpieczne. Ktoś mi mówił, że jeśli sie spóźni główny lot to można lecieć kolejnym, jeśli są miejsca, ale z góry mowię, że to nie jest oficjalna i potwierdzona informacja.
Witam,
dziś rano wróciliśmy z żoną z Seszeli. Piszę tu, bo nie ukrywam, że Pana opis był dla nas inspiracją i jednocześnie planem na zwiedzanie. Zwiedzaliśmy w tej samej kolejności (choć w systemie 5+5+3), poruszając się tymi samymi środkami lokomocji, a nawet nocując na La Digue w Kot Babi 🙂
Dziękujemy za celne podpowiedzi dotyczące linii lotniczych, karty SIM, wymiany walut……niby takie proste rzeczy, a jednak bardzo nam ułatwiły planowanie wyprawy. Większość Pańskich uwag była bardzo celna, choć może nieco różnimy się oceniając poszczególne plaże na wyspach. Ale każdego cieszy co innego 🙂
W każdym razie jesteśmy zaskoczeni Seszelami (mając porównanie Malediwów i Mauritiusa) i już moglibyśmy tam wrócić, zwłaszcza teraz w czerwcu, gdy turystów jest niewielu. To gdzie następna wyprawa? 🙂
Serdecznie pozdrawiamy
Bardzo się cieszę, że wyjazd był udany i niezmiernie mi miło, ze moje wpisy na blogu pomogły :).
Aktualnie jestem w Szkocji, ale dłuższa wyprawa dopiero w grudniu na Raja Ampat (ponownie) :).
Pozdrawiam serdecznie i udanych kolejnych wojaży 🙂
Cudowne miejse, mam nadzieję, ze w przyszłosci się wybierzemy.
Trzymam kciuki 🙂