W sierpniu odwiedziliśmy Kornwalię, w której byliśmy pierwszy raz. Do tej pory udało nam się odwiedzić Szkocję, Walię, Irlandię Północną oraz Londyn. Miejsce zrobiło na nas spore wrażenie, w szczególności piękne wybrzeże w okolicy Land’s End.
Co zobaczyć w Kornwalii?
W ciągu kilkudniowego wyjazdu zajrzeliśmy do Dartmoor (hrabstwo Devon), a w Kornwalii odwiedziliśmy Plymouth, Porthcurno Beach, Land’s End oraz Newquay. Na więcej niestety brakło czasu. Dartmoor geograficznie nie leży w Kornwalii, ale z uwagi na bazę wypadową w Plymouth odwiedziliśmy to miejsce, więc uwzględnię je w tym artykule.
Pierwotnie mieliśmy tam polecieć w czerwcu, ale zawirowania spowodowane pandemią pokrzyżowały nam plany i musieliśmy przełożyć wyjazd do czasu, gdy Wielka Brytania i Polska otworzą się na siebie bez kwarantanny. Właściwie dopiero na tydzień przed wylotem nabraliśmy względnej pewności, że wyjedziemy, ponieważ Brytyjczycy chcieli nas wpisać na czarną listę (co skutkowałoby kwarantanną).
Najpiękniejsze miejsca w Kornwalii (Wielka Brytania)
JAK DOTRZEĆ DO KORNWALII?
Z Polski najlepiej polecieć samolotem. My mieszkamy na Śląsku, więc najbardziej dogodne połączenie dla nas oferował Ryanair z Krakowa do Bristolu. Mogliśmy również skorzystać z linii Easyjet, ale godziny tej pierwszej były dla nas korzystniejsze. Za dwie osoby w obie strony zapłaciliśmy 900 zł uwzględniając w tym priority pass.
Kornwalia położona jest na samym końcu Anglii, więc z Bristolu trzeba było tam jeszcze dojechać. Bazę wypadową mieliśmy w Plymouth, więc dla nas najbardziej korzystnym rozwiązaniem był przejazd Megabusem (jeździ również National Express), ale nam cenowo bardziej pasował ten pierwszy. Za przejazd w obie strony za dwie osoby zapłaciliśmy 76 funtów (około 380 zł). Podróż w jedną stronę trwała poniżej 3 godzin.
GDZIE NOCOWAĆ W KORNWALII?
Nie polecę Wam konkretnego noclegu, ponieważ my nocowaliśmy u naszych przyjaciół w Plymouth, ale jest to dobre miejsce wypadowe na zwiedzanie Kornwalii. Plymouth położone jest właściwie na granicy Kornwalii oraz Devon, więc przy okazji możecie odwiedzić pobliski park narodowy Dartmoor. Jeśli chcecie bardziej skupić się na Kornwalii i dysponujecie samochodem, to możecie szukać noclegu gdzieś w głębi tej krainy. Nie ukrywam, że wskazane jest wynajęcie auta, jeśli chcecie coś zobaczyć, ponieważ większość fajnych miejsc jest położona na uboczu. Oczywiście bez auta też da się tam dojechać, ponieważ z Plymouth jeżdżą pociągi oraz autobusy.
Booking.comKornwalia atrakcje
PARK NARODOWY DARTMOOR (DARTMOOR NATIONAL PARK)
Park Narodowy Dartmoor jest olbrzymim obszarem o powierzchni 953 kilometrów kwadratowych. My pojechaliśmy nad Burrator Reservoir (jezioro) oraz na krótki szlak spacerowy nieopodal niego. Mogliśmy tam zobaczyć konie, które w tej okolicy żyją na wolności.
W okolicy jeziora znajduje się niewielki wodospad, a przy samym jeziorze są ruiny kilkuset letniego dworku. Niestety jak to w Wielkiej Brytanii bywa zaczęło padać i musieliśmy się ewakuować.
PLAŻA PORTHCURNO (PORTHCURNO BEACH)
Plaża Porthcurno położona jest w południowo zachodniej Kornwalii bardzo blisko przylądka Land’s End, czyli najbardziej na zachód wysuniętego punktu Anglii. Wyglądem plaża przypomina portugalskie Algarve. Ma ona piękny biały piasek, a otaczające ją klify dodają jej uroku. Jeśli traficie na ładną pogodę, to zobaczycie piękną turkusową wodę. W naszym przypadku mocno wiało, niebo było częściowo zachmurzone, ale na szczęście nie padało. Plaża uważana jest za jedną z najpiękniejszych w Anglii. Nieopodal plaży znajduje się parking, który niestety jest płatny.
TEATR MINACK (MINACK THEATRE)
Przy plaży na klifie znajduje się niesamowity teatr, który wybudowano na początku lat trzydziestych XX wieku. Pomysłodawczynią i fundatorką była Rowena Cade. Nazwa “minack” w języku kornijskim oznacza “skałę”. Pierwsza sztuka została wystawiona w 1932 roku, a teatr z wyglądu nawiązuje do rzymskich amfiteatrów.
Wstęp jest płatny:
– bilet normalny 6 funtów
– bilet ulgowy 3 funty
– dzieci do 11 lat 1 funt
PRZYLĄDEK LAND’S END
Przylądek Land’s End położony jest na samym końcu Anglii i jest jej najdalej na zachód wysuniętym punktem. Miejscowy parking jest płatny.
Na miejscu znajdują się piękne wrzosowiska, które swoim kolorem zwalają z nóg.
Nieopodal parkingu znajduje się park rozrywki. Przylądek opada do morza klifami o wysokości około 60 metrów.
Warto spróbować tam tradycyjnego kornwalijskiego przysmaku “Cornish Pasty”, czyli pieczonego ciasta w kształcie pieroga z nadzieniem warzywno-mięsnym (ziemniaki, wołowina, pasternak). Ja przyznam, że jest on wyśmienity, a przy okazji można się nim całkiem dobrze najeść.
Na klifie mieści się “First and last house”, w którym możecie nabyć pamiątki.
Jeśli będziecie mieli trochę więcej czasu, to warto rozważyć spacer klifem w stronę Sennen (trochę ponad kilometr w linii prostej). Po drodze będziecie mogli podziwiać ładne widoki oraz obejrzeć wrak statku RMS Mulheim, który rozbił się w tym miejscu o klif w 2003 roku. RMS Mulheim powstał w 1999 roku w Rumunii i był niemieckim statkiem towarowym.
Feralnego dnia płynął z Cork (Irlandia) do Lubeki (Niemcy), a na jego pokładzie znajdował się złom. Przebieg samego wypadku jest wart uwagi, ponieważ najpierw osiadł on na mieliźnie, w wyniku czego oficer, który pełnił dyżur uderzył się i zemdlał. Gdy się ocknął po kilku godzinach było już za późno i statek rozbił się o klify, ale na szczęście załoga, którą stanowiło sześciu Polaków wyszła z tego bez szwanku.
Jakiś czas później RMS Mulheim, który mierzył 90 metrów długości został rozerwany przez sztormy na dwie części, a to co z niego pozostało możecie obejrzeć obecnie. Do zatoczki da się zejść z klifu stromą ścieżką, więc jeśli się zdecydujecie, to uważajcie.
NEWQUAY
To Newquay jest już moim drugim Newquay w Wielkiej Brytanii. Wcześniej miałem okazję odwiedzić malutkie miasteczko o tej samej nazwie w Walii dwa lata wcześniej (pisane rozdzielnie New Quay). Samo miasto jest dosyć duże, ale najciekawsze miejsca znajdują się na wybrzeżu, a mianowicie są to plaże, które warto odwiedzić. Parkingi w mieście są płatne, więc zwróćcie na to uwagę, żeby uniknąć ewentualnych problemów.
Warto zajrzeć na miejscowe plaże Fistral, Towan oraz Tolcarne. Nam udało się odwiedzić dwie ostatnie. Niestety był przypływ i poziom wody był bardzo wysoki, a same plaże były malutkie. Towan Beach praktycznie wtedy nie istniała. Bardzo ciekawym miejscem koło Towan Beach jest dom na skale, który połączony jest mostkiem z głównym lądem. Podobno można go wynająć.
Plaża Tolcarne była trochę większa, a woda nie doszła do jej końca. Przy każdej z plaż było mnóstwo osób uprawiających surfing.
Na Fistral Beach nie zdążyliśmy dojść, gdyż słońce zaczęło zachodzić i kończył nam się czas płatnego parkingu.
PLYMOUTH
Plymouth jest ostatnim miejscem, które chciałbym Wam zaproponować w Kornwalii. Odwiedziliśmy je, ponieważ w nim nocowaliśmy, więc jeśli będziecie mieć okazję to warto poświęcić trochę czasu na krótki spacer po mieście.
Plymouth jest jednym z największych portów Wielkiej Brytanii i położone jest na granicy Kornwalii oraz Devonu. Z ciekawych miejsc, które odwiedziliśmy to ruiny kościoła Karola „Charles Church” z XVII wieku. Świątynia podczas wojny uległa zniszczeniu w wyniku bombardowania. Niestety nie można wchodzić do środka.
Zobaczyliśmy również Barbican, czyli jedną z najstarszych części miasta. Brukowane uliczki, stare zabytkowe domy, których jest około 100 robią wrażenie.
Nieopodal można podziwiać Królewską Cytadelę z XVII wieku.
Za cytadelą mieści się Hoe Park z latarnią Smeaton’s Tower.
Warto również zajrzeć na Devil’s Point, z którego jest ładny widok na zatokę.
Niestety pełne zwiedzenie miasta przerwała nam typowa angielska pogoda 🙂
Te kilka dni, które spędziliśmy w tej części Wielkiej Brytanii były bardzo udane. Udało nam się wstrzelić w miarę dobrze z pogodą, ponieważ przed naszym przyjazdem pogoda była średnia, a po naszym wyjeździe się popsuła. Bardzo fajnie było zobaczyć Kornwalię, gdyż do tej pory nie mieliśmy okazji. Samych miejsc, które warto odwiedzić jest w Kornwalii zdecydowanie więcej, ale nas ograniczał zbyt krótki czas. Prym w popularności w Wielkiej Brytanii wiedzie Szkocja oraz Londyn, ale jeśli będziecie chcieli zobaczyć coś mniej popularnego to Kornwalia będzie idealnym miejscem.
Jeśli spodobał Ci się materiał to postaw mi kawę. Pomoże mi to dofinansować mój prywatny projekt „Miasta stojące murem”, w ramach którego odwiedzam miasta i miasteczka w Polsce otoczone średniowiecznymi murami obronnymi, a następnie przygotowuję o nich materiał.
Wielkie dzięki 🙂